Angelika Knopek, fot. Fundacja Wagnera, 6 sierpnia 2019

Aleksandar Okolić: każdy rywal może być groźny

Reprezentacja Serbii stanęła na najniższym stopniu podium zakończonego w sobotę XVII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, plasując się za Brazylią i Polską. W pierwszym dniu turnieju Serbowie ulegli biało-czerwonym, by w kolejnym odnieść pewne zwycięstwo nad Finlandią, w ostatnim dniu natomiast musieli uznać wyższość Brazylii.

W trakcie krakowskiego turnieju szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności otrzymali właściwie wszyscy podopieczni trenera Nikoli Grbicia, który przed nadchodzącymi kwalifikacjami postanowił przetestować obie szóstki. – Mamy w zespole wielu nowych i młodych zawodników, dlatego bardzo ważne było dla nas to, żeby każdy miał okazję zagrać i poczuć klimat meczu. Ci, którzy grali w czwartek, mieli czas na odpoczynek w piątek, by w sobotę znowu pomóc drużynie na boisku, a najmłodsi zawodnicy mieli szansę zebrać cenne doświadczenie – powiedział środkowy serbskiej reprezentacji, Aleksandar Okolić.

Memoriał Wagnera był dla Serbów, podobnie jak dla reszty uczestniczących w nim drużyn, ostatnią szansą na sprawdzenie formy przed docelową imprezą obecnego sezonu reprezentacyjnego – kwalifikacjami do Igrzysk Olimpijskich. – Cieszymy się, że mieliśmy okazję gościć w Krakowie, te mecze były dla nas bardzo ważne, choć wynik nie był najlepszy. Nie trenowaliśmy w pełnym wymiarze od trzech dni, w Tauron Arenie byliśmy trochę zagubieni, wobec czego popełnialiśmy sporo błędów w zagrywce, dodatkowo byliśmy też zmęczeni ostatnimi podróżami. Po tym turnieju wiemy, nad czym musimy jeszcze popracować – dodał środkowy.

Serbowie przyznają, że wywalczenie awansu na Igrzyska Olimpijskie jest dla nich podwójnym priorytetem, między innymi ze względu na to, że w 2016 roku nie udało im się uzyskać kwalifikacji. – Do tego turnieju przygotowujemy się pod każdym kątem, dla całego naszego zespołu będzie to wielkie wydarzenie, więc nie trzeba nas dodatkowo motywować. Presja, która na nas ciąży, jest o tyle większa, że nie zagraliśmy na poprzedniej Olimpiadzie, bo odpadliśmy na etapie eliminacji. Trener chce mieć pewność, że każdy z zawodników będzie w dobrej dyspozycji, bo czekają nas trzy bardzo wymagające mecze i nigdy nie wiadomo, kogo w danym momencie będzie potrzebowała drużyna.

Gospodarzem turnieju kwalifikacyjnego będą Włosi, z którymi Serbowie zmierzą się w hali PalaFlorio w Bari, w której we wrześniu ubiegłego roku rozgrywali mecze Mistrzostw Świata. Kolejnymi przeciwnikami będą zespoły Australii i Kamerunu, jednak jak podkreślił Aleksandar Okolić, każda drużyna może być groźna, ponieważ każda będzie zdeterminowana by zdobyć miejsce wśród olimpijczyków. – Każdy powie, że naszym najtrudniejszym rywalem będą Włosi, ale ja się z tym nie zgodzę. Każda z tych drużyn pojedzie tam po zwycięstwo, a nie na wycieczkę. Do każdego meczu będziemy musieli podejść maksymalnie skoncentrowani, bo przeciwnik może wykorzystać każdą chwilę naszej nieuwagi. Być może będzie nam trochę łatwiej ze względu na to, że znamy tę halę, ale i tak będziemy potrzebowali chwili czasu, by się tam na nowo zaaklimatyzować.

Zdaniem środkowego o sile jego reprezentacji stanowi motywacja i determinacja, co Serbowie nie raz już udowodnili, wychodząc z opresji obronną ręką. – Czasami miewamy gorsze momenty i przestoje w grze, ale zawsze potrafimy się na nowo zmobilizować i wrócić do walki, tak jak zrobiliśmy to w zeszłym roku, wygrywając z Włochami 3:0 w hali pełnej kibiców gospodarzy. Ta energia, to 50% sukcesu, jeżeli zagramy dobrze w polu serwisowym i obronie, to myślę, że turniej powinien w naszym wykonaniu wyglądać dobrze. Jednak wiele zależy także od dyspozycji dnia, w tym momencie niestety drużynę dopadł jakiś wirus i nie wszyscy zawodnicy czują się dobrze.

Serbowie do turnieju przygotywali się głównie w górach oraz w Belgradzie, rozegrali także szereg sparingów. – Nasze przygotowania były bardzo intensywne, niektórzy zawodnicy dostali wolne w trakcie Siatkarskiej Ligi Narodów, niektórzy, jak ja, brali w niej udział.  Po turnieju dostaliśmy kilka dni wolnego, a po powrocie pojechaliśmy w góry, gdzie pracowaliśmy przez dwa tygodnie. W stolicy przygotowywaliśmy się przez trzy tygodnie, trenowaliśmy po 4-5 godzin dziennie. W międzyczasie rozegraliśmy mecze towarzyskie między innymi z Bułgarami. W niedzielę wróciliśmy z Krakowa, natomiast już w środę wyruszamy w drogę do Bari – zakończył Aleksandar Okolić. 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej