Łukasz Dytko, 21 czerwca 2017

Akademicki debiut środkowego MKS-u

Mateusz Kowalski odlicza dni do rozpoczęcia Akademickich Mistrzostw Europy. 20-letni środkowy będzińskiego MKS-u o prym na Starym Kontynencie powalczy w barwach Uniwersytetu Rzeszowskiego.

pzps.pl: Rozpoczęcie mistrzostw już 25 czerwca, choć Wasz pierwszy mecz dopiero dwa dni później. Jakie nastroje panują w Waszym obozie? Jaki jest Wasz cel na AME?
Mateusz Kowalski: Cała drużyna nastawiona jest bojowo, każdy chce wygrać mistrzostwa i zdobyć złoto. Moje podejście jest identyczne jak u  pozostałych chłopaków, rywalizujemy miedzy sobą, po to aby we wtorek pojawić się na boisku w wyjściowym składzie. Kogo wybierze trener? Dowiemy się we wtorek.

Akademickie Mistrzostwa Europy, jak wspominał Twój klubowy kolega Jakub Peszko, są specyficzne dlatego, że losowanie grup odbywa się dopiero na dzień przed rozpoczęciem turnieju, więc właściwie do ostatniej chwili nie będziecie wiedzieć, jakie zespoły staną po drugiej stronie siatki...
Zgadza się. Osobiście wiem tylko tyle, że do AME przystąpi dwanaście drużyn, m.in. z Rosji, Francji i Włoch, czyli z krajów, w których siatkówka stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie jestem w stanie wskazać faworyta, tym bardziej że będą to moje pierwsze międzynarodowe rozgrywki akademickie.

Na czym polega największa różnica pomiędzy akademicką a profesjonalną siatkówką? Oczywiście poza poziomem sportowym.
Na pewno w rozgrywkach akademickich okres przygotowawczy jest znacznie krótszy niż np. w PlusLidze. Mamy mniej czasu na zgranie się, dopracowanie poszczególnych ustawień, wariantów gry. Istotna jest także różnica wieku, gdyż w akademickiej siatkówce brakuje siatkarzy z wieloletnim doświadczeniem, grają tu głównie młodzi zawodnicy.

Ewentualna gra w AME z pewnością pomoże Ci w przygotowaniach do nowego sezonu ligowego. Sądzisz, że tym razem będziesz miał większą szansę na zadomowienie się w wyjściowym składzie zespołu z Będzina?
Na razie o tym nie myślę, skupiam się na AME, choć oczywiście moim celem jest regularna gra, ale czy będę mógł na nią liczyć w PlusLidze? Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy w sierpniu, gdy rozpoczniemy przygotowania.

Gra w klubie, którego siedziba oddalona w przybliżeniu o 250 kilometrów od Rzeszowa, nie przeszkadza Ci w zachowaniu ciągłości edukacyjnej. To dla Ciebie duży plus.
Oczywiście. Studiuję wychowanie fizyczne Uniwersytecie Rzeszowskim. Uczelnia jest bardzo przyjazna studentom, bardzo dobrze współpracuje i pomaga kończyć studia osobom, które trenują z dala od domu i nie są w stanie uczęszczać na codzienne zajęcia. Warto to wykorzystać, ponieważ można zdobyć wykształcenie, przy równoczesnym uprawianiu sportu.


www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej