-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Agnieszka Kąkolewska: Musimy robić swoje
Anna Daniluk, foto: FIVB, 25 stycznia 2019
W środę polskie siatkarki poznały grupowe rywalki z którymi przyjdzie im się zmierzyć na mistrzostwach Europy 2019. Biało-czerwone zagrają w Łodzi – Mam nadzieję, że gra u siebie da nam malutki „ułamek” przewagi – przyznaje Agnieszka Kąkolewska, kapitan reprezentacji.
pzps.pl: Polska, Włochy, Belgia, Ukraina, Portugalia, Słowenia – tak wygląda grupa B. Jak ją oceniasz?
Agnieszka Kąkolewska: Wydaje mi się, że mogłyśmy trafić na mocniejsze przeciwniczki, dlatego moim zdaniem dla nas to losowanie okazało się szczęśliwe. Oczywiście w naszej grupie najtrudniejszym rywalem będzie reprezentacja Włoch i myślę, że Belgijki również mają szanse na to, by zbudować na mistrzostwa bardzo mocny skład. Część zawodniczek znam, bo teraz gram przeciwko nim we włoskiej Serie A – mówię tu na przykład o Kai Grobelnej i Britt Herbots. Ostatni mecz w ćwierćfinale Pucharu Włoch grałam właśnie z ich ekipą – Busto Arsizio i niestety nie udało mi się wygrać. Dlatego doskonale wiem, że zarówno Kaja, jak i Britt to zawodniczki, które cały czas się rozwijają i wniosą wiele jakości do nowo budowanej reprezentacji Belgii.
Wspomniałaś o reprezentacji Włoch, którą jednak w innych warunkach udało się wam pokonać. Ten fakt doda wam siły mentalnej przed bezpośrednim starciem?
Na pewno doda nam to trochę pewności siebie, jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że był to inny skład i inna stawka. W mistrzostwach Europy nasze starcie będzie czymś zupełnie innym i już nikt nie będzie patrzył na to co było rok temu.
Z drugiego koszyka trafiłyście na omówioną już przez Ciebie reprezentację Belgii. Liczyłaś „po cichu” na tę Chorwację?
Troszkę tak, ale uważam że wszystkie ekipy mają w swoich składach dziewczyny, które cały czas zdobywają doświadczenie i „wchodzą” do reprezentacji. Właśnie dlatego nie ma co patrzeć na to, przeciwko któremu krajowi będziemy grać i najważniejsze jest to, byśmy my zagrały jak najlepiej. Myślę, że to będzie miało kluczowe znaczenie. Musimy od początku robić swoje i zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi.
Trener Nawrocki mówił, że w tak wyrównanej grupie kluczowe znaczenie może mieć dyspozycja dnia. Zgadzasz się z nim?
Tak, też mam taką nadzieję, że ten czynnik odegra ważną rolę. Chciałbym także, żeby fakt iż mistrzostwa gramy przed własną publicznością, okazał się takim małym „plusikiem” i dodał nam wiary we własne umiejętności. Chciałabym, żeby doping kibiców popchnął nas do przodu i pomagał w trudnych momentach. Mam nadzieję, że gra u siebie da nam „ułamek” przewagi nad innymi zespołami.
Czyli liczysz na pełną Atlas Arenę na waszych meczach?
Oczywiście! Już Liga Narodów pokazała, że kibice pamiętają nie tylko o chłopakach, którzy oczywiście odnoszą ogromne sukcesy, ale także o nas. Zupełnie zrozumiałe jest to, że kadra męska przyciąga na trybuny więcej ludzi, chylę przed nią czoła i też „po cichu” marzę o takich sukcesach. Cieszy mnie jednak fakt, że siatkarscy fani pamiętają także o nas i pomagają nam budować naszą drużynę. Jesteśmy na etapie tworzenia i póki co możemy się cieszyć z małych zwycięstw - z tego że wygrywamy z Włochami czy przeciwstawiamy się Brazylii. Bardzo dziękujemy kibicom za wsparcie, bo ono naprawdę dodaje nam skrzydeł. Liczymy, że pomoże także w Łodzi.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej