Eugeniusz Andrejuk, 9 lutego 2011

Jastrzębski Węgiel awansował do II rundy play off Ligi Mistrzów. Drugi zespół ubiegłorocznych rozgrywek naszej ekstraklasy wyeliminował niemiecki Generali Unterhaching, dzięki zwycięstwu w tzw. złotym secie.

Jastrzębski Węgiel awansował do II rundy play off Ligi Mistrzów. Drugi zespół ubiegłorocznych rozgrywek naszej ekstraklasy wyeliminował niemiecki Generali Unterhaching, dzięki zwycięstwu w tzw. złotym secie. W podobny sposób swoją wyższość wykazało Dynamo Moskwa nad francuskim VB Tours.

Zasada "złotego seta" przy ustalaniu zwycięzcy dwumeczu, przy tej samej liczbie zwycięstw, wywołuje pewne kontrowersje. Zawodnicy i trenerzy Dynama, choć byli lepsi w tej rywalizacji, mają wątpliwości co do słuszności takiego sposobu premiowania lepszej drużyny. Dynamo Moskwa w pierwszym meczu przegrało 2:3 z VB Tours. W rewanżu przed własną publicznością rosyjski zespół wygrał 3:1 (25:21, 25:23, 18:25, 25:22, 15:11). - Złoty set jest ruletką. Dzisiaj szczęście obróciło się w naszą stronę, ale jutro może być zupełnie inaczej - powiedział środkowy Dynama Dmitrij Szczerbinin. W podobnym tonie wypowiadał się Roman Jakowlew. Mówił on o przewadze w "złotym secie" psychologii nad umiejętnościami.

Trener Dynama Jurij Czerednik dodaje, że zespół przed grą w złotym secie przypomina studenta na egzaminie, który przez pół roku dużo czytał, a przy wypełnianiu testu praktycznie wszystko zapomniał i wybiera odpowiedzi na zasadzie losowej. - Nam się to udało, francuskim graczom nie - powiedział Jurij Czerednik.

- Nie mam zdania na temat "złotego seta" - mówi szef pionu szkolenia Polskiego Związku Piłki Siatkowej Włodzimierz Sadalski. - W rewanżu drużyna, która przegrała pierwszy mecz, wkłada maksimum umiejętności w spotkanie, odnosi zwycięstwo i teraz do niej dociera, że najważniejsze dopiero przed zawodnikami. Na pewno w lepszej sytuacji jest zespół, który wygrał pierwszy mecz. Zasada "złotego seta" pozbawia zawodników możliwości uzyskania tzw. dobrej zaliczki. Było tak gdy pierwszy mecz przegrało na wyjeździe 2:3.

Włodzimierz Sadalski podkreśla, że rozumie autorów tego pomysłu. - Chcieli, żeby zmobilizować zespoły do gry na maksa w obu meczach. Myślę, że nie do końca im się udało. Gdy w rewanżu zawodnicy, którzy wygrali pierwsze spotkanie, widzą że im nie idzie, zaczynają stawiać wszystko na "złotego seta" - powiedział Włodzimierz Sadalski.

Jastrzębski Węgiel zgodnie z przewidywaniami zagrają w walce o Final Four z Noliko Maaseik. Belgowie dwa razy pokonai Budvanską Rivijerę Budva 3:1 (27:29, 25:21, 25:22, 25:20) oraz 3:1 (25:18, 23:25, 25:17, 28:26).

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej