RM, 14 listopada 2012

Jednym z najciekawszych wydarzeń siatkarskiej środy będzie mecz trzeciej kolejki Ligi Mistrzów pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów i czołowym klubem Serie A Bre Banca Lanutti Cuneo. - Zapowiada się ciekawe spotkanie - uważa zawodnik polskiego zespołu, olimpijczyk z Londynu, Zbigniew Bartman.

W środę siatkarze Asseco Resovii zmierzą się z Bre Banca Lannutti Cuneo. Włosi są liderem grupy G z dwoma zwycięstwami bez straty seta nad zespołami Arago de Sete i Remat Zalau. Przed sezonem bliski podpisaniem umowy z ekipą z Cuneo był Zbigniew Bartman, ale ostatecznie włoscy działacze zdecydowali się na zakontraktowanie Bułgara, Cwetana Sokołowa.

- To zawodnik, który jest główną siłą ognia w Cuneo – mówi o rywalu atakujący Asseco Resovii, Zbigniew Bartman. - Dysponuje bardzo dobrą zagrywką i będziemy musieli na pewno poświęcić mu sporo uwagi na odprawie technicznej, a później na meczu. Jeśli ograniczymy jego poczynania, to na pewno będzie nam się łatwiej grało, choć to nie jest wcale prosta sprawa wyłączyć takiego zawodnika. Oczywiście, nie możemy zapominać o innych klasowych zawodnikach, jakich we włoskim zespole nie brakuje.

Zbigniew Bartman przypomniał, że Earvin Ngapeth jest największym talentem francuskiej siatkówki, który ma duże możliwości techniczne i wie co zrobić w ataku z piłką. -

- Widać, że jest jeszcze młody i lubi się czasem pogubić. Wout Wijsmans, to już nie ten zawodnik, którego pamiętam z okresu gdy miałem 18-lat i grałem przeciwko niemu. Wówczas był motorem napędowym Cuneo i potrafił regularnie atakować nad antenką. Po wielu operacjach kolana teraz już nie jest tym samym zawodnikiem, ale ma bardzo duże doświadczenie i potrafi pomóc zespołowi. Nie możemy też zapominać o rozgrywającym, jakim jest Nikola Grbić. Zapowiada się bardzo ciekawy pojedynek. Liczę, że znowu Podpromie wypełni się do ostatniego miejsca i będzie świetna atmosfera, a z meczu wszyscy wyjdziemy w dobrych humorach - kończy atakujący Asseco Resovii, który częściej w tym sezonie gra w PlusLidze niż w Lidze Mistrzów.

- Tak akurat wychodziło, że PlusLiga przeplatana była meczami Ligi Mistrzów i raz grałem ja, a raz Jochen. Myślę, że nie ma podziału, że jeden z nas gra w lidze, a drugi w europejskich pucharach. Sezon jest długi i bardzo dobrze, że jest nas dwóch i potrafimy nieźle grać w siatkówkę. Cieszę się, że akurat Jochen ostatnio mnie odciąża, czy ja jego, bo nawet ciężko określić, który kogo. Myślę że na dłuższą metę przyniesie to korzystny rezultat – stwierdza Bartman.

Atakujący Asseco Resovii nie ukrywa, że lubi rywalizację w Lidze Mistrzów. – To zawsze jest fajna przygoda – mówi. - Miałem okazje występować w tych rozgrywkach w barwach Polskiej Energii Sosnowiec i ekipy z Częstochowy. Z AZS-em, gdzie mieliśmy bardzo młody zespół, zaszliśmy bardzo daleko (do ćwierćfinału LM w 2009r. – przyp. red.). W tym sezonie tak naprawdę nie miałem jeszcze okazji zagrać w LM. Był jedynie krótki epizod we Francji, gdzie dotknąłem piłki na zagrywce. Zobaczymy, czy zagram z Cuneo. Liga Mistrzów jest jednym z priorytetów dla nas w tym sezonie i chcielibyśmy małymi kroczkami, koncentrując się na poszczególnych przeciwnikach, zajść w tych rozgrywkach jak najdalej – kończy Zbigniew Bartman.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej