- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Zawodnicy PGE Skry i Asseco Resovii o półfinałach play off PlusLigi
Anna Słowińska, 11 kwietnia 2017
Bełchatowianie byli zadowoleni zarówno z wyniku spotkania jak i swojej gry. - Zagraliśmy konsekwentnie. Byliśmy skoncentrowani i zdeterminowani. Walczyliśmy o każdą piłkę, każda kolejna akcja była najważniejsza. - chwalił występ swojej drużyny kapitan PGE Skry Bełchatów Mariusz Wlazły.
- Narzuciliśmy swój styl gry.- dodaje libero PGE Skry Kacper Piechocki. - Każdy zawodnik realizował bezbłędnie swoje zadania.
- To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu - skomentował pófinał środkowy Skry Karol Kłos - równy, bez przestojów. Było dużo pozytywnych emocji na boisku. Cieszyliśmy się z każdego wygranego punktu. Pokazaliśmy, że ta drużyna to jedność. Wzajemnie się wspieraliśmy i motywowaliśmy.
Chwalił swoich podopiecznych także francuski szkoleniowiec PGE Skry - Myślę, że kontrolowaliśmy to spotkanie, świetnie zagrywaliśmy, dobrze broniliśmy, zagraliśmy skutecznie w ataku. Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu, dzień przed odbyliśmy fajny trening na Atlas Arenie i chciałem żeby drużyna podobnie zaprezentowała się podczas półfinałowego spotkania i udało się.
W całkowicie odmiennych nastrojach po pierwszym starciu pófinałowym byli rzeszowianie, którzy nie mogli być zadowoleni ze swojego występu. - Zagraliśmy poniżej oczekiwań i swoich możliwości. - ocenił Marcin Możdżonek. - To jeden z najsłabszych meczów w naszym wykonaniu. Bełchatowianie zdominowali nas w każdym elemencie.
Choć przed starciem w Łodzi oczekiwano zaciętego spotkania 2. i 3. drużyny fazy zasadniczej to mecz miał jednostronny przebieg, a wygrana bełchatowian nie była zagrożona. - Skra zagrała kapitalne spotkanie w każdym elemencie, a my niestety kiepskie zawody. Nie nawiązaliśmy walki w żadnym elemencie. - przyznał rozgrywający Resovii Fabian Drzyzga.
Serbski środkowy PGE Skry Srečko Lisinac ocenił, że to było najlepszy mecz w wykonaniu jego drużyny w tym sezonie. - Wszyscy zagraliśmy na równym, wysokim poziomie, świetnie się uzupełnialiśmy na boisku.
Zawodnicy obu drużyn podkreślali znaczenie zagrywki dla przebiegu spotkania. - Bełchatowianie regularnie i mocno serwowali, a my nie mogliśmy się dziś wstrzelić - przyznał Marcin Możdżonek. Ze słabszym przyjęciem trudno było nam rozwinąć się w ataku. - dodał środkowy Asseco Resovii.
- Świetnie dziś prezentowaliśmy się w polu serwisowym. Zagrywka była naszym atutem, sprawiała wiele problemów zawodnikom Resovii, a przy słabszym przyjęciu nie byli już tak pewni i skuteczni w ataku. Dodatkowo rzeszowianie dużo swoich serwisów psuli. To z pewnością wpływ hali, w Atlas Arenie trudno się serwuje. My lepiej znamy ten obiekt, mieliśmy kilka więcej treningów i meczów rozegranych na łódzkiej hali - to zaprocentowało. - podsumował Nicolas Uriarte.
- Nie byliśmy w stanie utrzymać w górze zagrywki PGE Skry. Serwowali naprawdę bardzo dobrze, a my nie mieliśmy na to odpowiedzi. Dużo ryzykowaliśmy, ale nie przyniosło nam to korzyści, bo popełnialiśmy ogromną ilość błędów własnych. - przyznał Jochan Schoeps.
- Ponadto bełchatowianie zagrali bardzo dobrze taktycznie w obronie, podbijali prawie wszystkie nasze ataki i było nam bardzo trudno zdobywać punkty. - podsumował kapitan Resovii.
Rzeszowianie nie tracą jednak wiary w awans do finału PlusLigi, choć przyznają, że ta przegrana znacznie skomplikowała to zadanie.
- Ta porażka stawia nas w trudnej sytuacji przed rewanżem. Musimy szybko zapomnieć o stylu w jakim przegraliśmy. Trzeba wyciągnąć wnioski z tej porażki i w środę dać z siebie wszystko na boisku, walczyć. - powiedział Marcin Możdżonek.
W podobnym tonie wypowiedział się Jochen Schoeps, - Musimy zagrać znacznie lepiej na swojej hali. Przy wsparciu kibiców powalczymy o korzystny rezultat i złotego seta - powiedział.
Zawodnicy z Bełchatowa zadowoleni ze swojej postawy w pierwszym pófinale zaznaczali, że najważniejsze starcie jeszcze przed nimi - rewanż w Rzeszowie.
- Cieszymy się z dzisiejszego zwycięstwa, to bardzo ważna wygrana, ale rywalizacja trwa. Teraz chwila odpoczynku i musimy skupić się na meczu rewanżowym, aby jak najlepiej się do niego przygotować. - tonuje nastroje kapitan PGE Skry Mariusz Wlazły.
Zgadza się z nim środkowy Karol Kłos - ta wygrana to dobra zaliczka, ale jeszcze nic nam nie daje. W Rzeszowie czeka nas trudny pojedynek, a wygranie 2 setów na Podpromiu to nie jest wcale łatwe zadanie. Mam jednak nadzieję, że utrzymamy naszą dyspozycję i zagramy dobry, równy mecz w Rzeszowie.
To spotkanie rewanżowe w Rzeszowie zadecyduje o wszystkim. - podsumowuje MVP spotkania Bartosz Kurek.
Trener bełchatowian Philipe Blain wierzy, że jego zespół utrzyma wysoki poziom gry i koncentracji w rewanżu. - Ta wygrana dała nam pewność siebie, przekonanie, że jesteśmy w dobrej formie, dobrze przygotowani do walki o finał PlusLigi.
- Pojedziemy do Rzeszowa wygrać spotkanie. Nie chcemy rozgrywać złotego seta. - zapowiada Kacper Piechocki.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej