Karolina Breguła, 5 maja 2013

Para brazylijska Taiana de Souza Lima/Talita Antunes da Rocha wygrały w Szanghaju turniej Grand Slam World Tour w siatkówce plażowej.

Taiana de Souza Lima/Talita Antunes da Rocha wygrały w finale turnieju World Tour Grand Slam w Szanghaju z siostrami Schwaiger 2:0 (21:13, 21:11). Wcześniej w meczu półfinałowym Brazylijki pokonały swoje rodaczki, parę Maria Clara Salgado Rufino/Carolina Solberg Salgado 2:0 (21:15, 21:11).

Dla 30-letniej Tality był to już 14. złoty medal, który zdobyła w zawodach World Tour i Open. 28-letnia Taiana sięgnęła natomiast po pierwszy złoty krążek w swojej karierze. Początek pierwszej partii finałowego spotkania był wyrównany do stanu 7:7. Następnie Brazylijki zaliczyły sześciopunktową serię, dzięki której wygrały pierwszego seta 21:13. Również w drugiej partii Austriaczkom nie udało się stawić oporu rywalkom, przez co duet Talita/Taiana wygrał tego seta 21:15, a cały mecz 2:0.

- Jestem szczęśliwa, bo udało mi się stanąć na najwyższym stopniu podium występując z nową partnerką. Taiana zagrała świetnie, dlatego cieszę się, że udało się jej zdobyć pierwszy w karierze złoty medal. Zmieniłyśmy nieco sposób gry i czujemy, że idziemy w dobrym kierunku  - powiedziała Talita.

Austriaczki, które w ubiegłym sezonie zdobyły w Szanghaj Open brązowe medale, tym razem sięgnęły po pierwszy srebrny medal w zawodach z cyklu Grand Slam. - Po meczu finałowym byłyśmy trochę rozczarowane, ponieważ mimo naszych starań nie zagrałyśmy tak, jak tego oczekiwałyśmy. Takie rzeczy się jednak zdarzają i mimo wszystko musimy zaliczyć ten turniej do udanych. Mecz był trudny, ponieważ na boisku było bardzo wietrznie. Po raz pierwszy w karierze udało nam się dojść do półfinałów turnieju typu Grand Slam, później natomiast awansowałyśmy do finału i czujemy się z tym świetnie - skomentowała Doris Schwaiger.

W meczu o brązowy medal siostry Selgado pokonały Holenderki Madelein Meppelink/Sophie van Gestel 2:1 (16:21, 21:19, 15:8), dzięki czemu stanęły na najniższym stopniu podium zawodów.

- To był trudny mecz, ponieważ Holenderki to bardzo mocne przeciwniczki. Ciężko było nam wejść w ten mecz, jednak myślę, że o naszej wygranej zadecydowała ogromna wola zwycięstwa. W półfinale zagrałam bardzo słabo, dlatego wiedziałam, że w meczu o 3. miejsce muszę dać z siebie wszystko, by stanąć na podium. Szczęście nam sprzyjało - skomentowała Carolina.

- W pierwszym secie grało się nam trudno, ponieważ w głowach ciągłe miałyśmy spotkanie półfinałowe. Wtedy jednak zdałyśmy sobie sprawę, że jest to nasz ostatni mecz w tym turnieju i musimy poprawić naszą grę. Wiedziałyśmy, że nawet jeśli przegramy, nie możemy tak łatwo oddać tego meczu. To przyniosło efekty - cieszyła się Maria.

Kolejnym turniejem z cyklu World Tour będzie Grand Slam w Corrientes w Argentynie, który rozegrany zostanie w dniach 22-26 maja.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej