Władysław Pałaszewski: mamy czym pochwalić się

- Dobrze się stało, że mieliśmy Benefis Tomasza Wójtowicza i Lecha Łasko. Od czasu do czasu warto przypomnieć wspaniałe sylwetki i wielkie osiągnięcia polskiej siatkówki - mówi nestor polskich trenerów Władysław Pałaszewski.

Wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji imprezy w Lublinie z prezesem Jastrzębskiego Węgla Zdzisławem Grodeckim należą się słowa podzięki. Kibice nie tylko zobaczyli mecz w wykonaniu dwóch czołowych drużyn PlusLigi, ale wzięli udział w wieczorze wspomnień z udziałem wielkich gwiazd polskiego sportu – mówi nestor polskich trenerów Władysław Pałaszewski.

Benefis Tomasza Wójtowicza i Lecha Łasko stał się wielkim wydarzeniem w Lublinie. Bilety rozeszły się bardzo szybko i gdyby na trybunach były jeszcze miejsca, to gospodarze sprzedaliby więcej wejściówek.

- Drogi sportowe moje i Tomasza Wójtowicza zeszły się bardzo wcześnie. W 1971 roku z obozu w Lublinie wyjeżdżaliśmy do Barcelony na mistrzostwa Europy juniorów. W reprezentacji byli jeszcze m.in. Mirosław Rybaczewski, Alojzy Świderek i Wojciech Baranowicz. Zdobyliśmy srebrny medal, pierwszy dla Polski w kategorii młodzieżowej. Tomka poznałem trochę wcześniej na zgrupowaniu w Giżycku. Zapamiętałem, że był bardzo chudy – wspomina Władysław Pałaszewski.

Niebawem Tomaszem Wójtowiczem zainteresował się Hubert Wagner. Zawodnik Avii Świdnik trafił do reprezentacji, która z czasem zapisała się w historii siatkówki. – Zawsze powtarzam, że Hubert Wagner dysponował dwunastką równych, znakomitych zawodników, a Wójtowicz, Rysiek  Bosek oraz śp. Wiesiek Gawłowski mieli stałe miejsce w szóstce. Dobrze się stało, że w środy wieczór przypomniano osiągnięcia dwóch mistrzów olimpijskich Ziemi Lubelskiej. Przy okazji porozmawialiśmy o historii polskiej siatkówce, przypomnieliśmy młodym ludziom sukcesy, a mamy czym się pochwalić – powiedział Władysław Pałaszewski.

Drugi z bohaterów środowego wieczoru Lech Łasko grał w Gwardii Wrocław, kiedy trenerem drużyny był Władysław Pałaszewski.

- Mieliśmy wtedy znakomity zespół, który zajął trzecie miejsce w Pucharze Europy – mówi Władysław Pałaszewski. Warto dodać, że pod jego kierunkiem Resovia Rzeszów na początku lat 70. Była druga w PE.