Eugeniusz Andrejuk, 3 kwietnia 2012

Jastrzębski Węgiel to ostatni mistrz Polski, który triumfował przed erą Skry Bełchatów. W sezonie 2003/2004 ówczesny Ivett Jastrzębie Borynia, prowadzony przez Igora Prielożnego, sięgnął po tytuł. Czy obecny zespół Lorenzo Bernardiego ma szansę być też tym, który przerwie dominację Skry?

pzps.pl: Jak nazywał się trener, który ostatni zdobył mistrzostwo Polski siatkarzy przed hegemonią Skry Bełchatów?
Igor Prielożny: Łatwe pytanie.

- Czy Jastrzębski Węgiel wyeliminuje PGE Skrę Bełchatów?

- Mimo swojej ogromnej sympatii do klubu z Jastrzębia Zdroju nie mogę odpowiedzieć twierdząco. Zespół z Bełchatowa jest mocniejszy. Ma bardziej zrównoważony skład. Gra Jastrzębskiego Węgla opiera się  na Michale Łasko oraz Zbigniewie Bartmanie i Michale Kubiaku. Gdy widziałem ostatnio mecz tego zespołu, to jeden ze skrzydłowych grał rewelacyjnie. Drugi spisywał się słabiej. W następnym było odwrotnie. Trener Lorenzo Bernardi nie ma wartościowych zmienników. Gdy Łasce nie idzie w ataku, siła formacji ofensywnej drużyny mocno spada.

- O zespole z Bełchatowa mówi się, że był przez lata mądrze budowany.
- Dokładnie. Młodzi tam zawodnicy rozwinęli się, a Mariusz Wlazły i Bartosz Kurek są najlepszymi przykładami. Pierwszy z nich przyszedł z zaplecza ekstraklasy po dwóch czy trzech latach był najlepszym polskim atakującym i jednym z czołowych w świecie. Od czasu przyjścia do Bełchatowa Falaski PGE Skra praktycznie gra ustabilizowanym składem. Ostatnio była tylko jedna ważna zmiana – odejście Antigi, ale nie odczuło się mocno jego braku.

- W drugim półfinale zagrają ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Asseco Resovią Rzeszów. Tutaj jest chyba trudniej wskazać faworyta?
- Nie podejmuję się tego. Szanse zespołów oceniam 50 na 50. Mogą być zwycięstwa na wyjazdach i porażki u siebie. Własne boisko nie będzie zbyt wielkim atutem. Ważne natomiast jest co zostało w głowach rzeszowskiej drużyny po finale Pucharu CEV. Była wielka szansa zdobycia tego trofeum. Na pewno zawodnicy stracili siły fizyczne i psychiczne.

- W rozgrywkach Bundesligi dzieją się bardzo ciekawe rzeczy
- Friedrichshafen nie weszło do finału i tutejsi najstarsi górale zastanawiają kiedy takie wydarzenie ostatni raz miało miejsce. Na mecze przychodzi coraz więcej widzów. Finał Pucharu Niemiec oglądało ponad 10 tysięcy widzów. Na półfinale Bundesligi w Berlinie było ponad 7 tysięcy ludzi. Padają rekordy frekwencji. Są to liczby porównywalne z Polską.

- Kobieca i męska reprezentacja Niemiec walczy o olimpijski awans.
- Przed tymi zespołami stoi ogromne wyzwanie. W Londynie nie będzie koszykarzy i piłkarzy ręcznych z Niemiec. Przedstawicieli gier zespołowych tego kraju może zabraknąć w igrzyskach. Siatkówka jest właściwie ostatnią szansą. Mężczyźni zagrają w Sofii, a następnie, w przypadku niepowodzenia, będą walczyć u siebie w turnieju interkontynentalnym. Coraz częściej słyszę, że nie wszyscy kandydaci do kadry chcą w niej być. Nowy trener może mieć szczególne kłopoty z rozgrywającymi. Jeden z czołowych graczy na tej pozycji podobno po zakończeniu sezonu będzie w Sankt Anton promować siatkówkę na śniegu na wysokości 2000 metrów.

x x x

Pierwsze mecze półfinału play off PlusLigi rozegrane zostaną 4 i 5 kwietnia. Spotkania ZAKSY i Asseco Resovii rozpoczną się o 17.30, a PGE Skry z Jastrzębskim Węglem o 20.45 i 20.30. Wszystkie spotkanie w Polsacie Sport.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej