Iwona Stach, 5 kwietnia 2016

Dobiega końca faza zasadnicza PlusLigi. Awans do finału zapewniła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Kto będzie jej rywalem w finale ekstraklasy - PGE Skra Bełchatów czy Asseco Resovia Rzeszów, która jutro zagra na wyjeździe z LOTOS Trefl Gdańsk.

Jutro Asseco Resovia Rzeszów zagra w Gdańsku z LOTOS Trefl w ostatnim swoim meczu sezonu zasadniczego. Obrońcy tytułu walczą z PGE Skrą Bełchatów o awans do finału PlusLigi, w którym wcześniej miejsce zapewniła ZAKSA Kędezierzyn-Koźle. - W Gdańsku szykuje się naprawdę zacięty pojedynek - mówi rzeszowski przyjmujący Thomas Jaeschke, który jak podkreśla jest podekscytowany wyjazdem na ten mecz. - To ostatnie spotkanie w fazie zasadniczej i ma ono dla nas kluczowe znaczenie. Musimy zagrać swoją siatkówkę i kontrolować to, co dzieje się na boisku od samego początku.

pzps.pl: Następnie zagracie w Final Four Ligi Mistrzów, który zbliża się wielkimi krokami. W półfinale zagracie przeciwko Zenitowi Kazań, jednej z najbardziej utytułowanych drużyn na świecie. Zastanawialiście się nad tym, jak „ugryźć” tego przeciwnika?
Thomas Jaeschke: Wydaje mi się, że każdy z nas czasami myśli o tym meczu z Zenitem Kazań. Mamy potencjał by powalczyć z tym zespołem. Wiadomo, Zenit Kazań jest jedną z najlepszych drużyn na świecie, zdobył mnóstwo pucharów i medali, grają tam świetni zawodnicy, np. Matt Anderson, mój bardzo dobry kolega z reprezentacji.  Myślę, że kluczem będzie stabilizacja. Poza tym musimy skupić się na własnej grze i pokazać najlepszą siatkówkę, na jaką nas stać. Zarówno w naszej drużynie, jak i w Zenicie Kazań znajdują się wspaniali zawodnicy, którzy potrafią odmienić losy spotkania. Wydaje mi się, że w trakcie tego turnieju najważniejsza będzie jednak gra zespołowa i dyspozycja obu drużyn. Wierzę, że potrafimy zagrać z rosyjskim zespołem jak równy z równym i mam nadzieję, że pokażemy to w Krakowie. Jednak nie pozwalamy sobie na to, by Zenit Kazań często zaprzątał nam nasze myśli. Teraz najważniejsza jest dla nas PusLiga, gra w finale i na tym się skupiamy.

Czy przed spotkaniem w Gdańsku i Final Four w Krakowie skupiacie się szczególnie nad trenowaniem jakiegoś elementu?
Nie wiem, wszystko zależy od trenera Andrzeja Kowala. Jestem przekonany, że zarówno on, jak i cały sztab szkoleniowy zrobią wszystko, byśmy się jak najlepiej przygotowali do decydujących spotkań. My również postaramy się zrobić co w naszej mocy, by to, co robimy na treningach przełożyć na grę w trakcie spotkań. Nieustannie ciężko pracujemy nad zgraniem wszystkich elementów i mam nadzieję, że przyniesie to efekty.  

Podczas Final Four w Krakowie będziecie mieć za sobą rzesze polskich kibiców. Czy to w jakiś sposób pomoże Wam w trakcie meczów?
Oczywiście, wsparcie kibiców zawsze dodaje skrzydeł i wtedy czujemy się pewniejsi siebie. Przed nami trudne mecze, dlatego będzie to dla nas szczególnie ważne. W ubiegłym roku grałem w tej krakowskiej hali wraz z reprezentacją Stanów Zjednoczonych w ramach Ligi Światowej, jednak wtedy nie miałem za sobą wielu kibiców. Myślę, że teraz będzie to wyglądało trochę inaczej. Sama hala jest ogromna i cieszę się, że właśnie tam zagramy Final Four. Kibice z całej Polski i nie tylko będą mogli przyjechać do Krakowa i zobaczyć dobrą siatkówkę.

xxx

Przypomnijmy, że w tabeli PlusLigi prowadzi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 63 pkt przed Asseco Resovią 55 oraz PGE Skrą 52. Pierwszy i trzeci zespół rozegrał po 24 mecze, a drugi 25.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej