Iwona Stach, 17 kwietnia 2016

Asseco Resovia Rzeszów musiała uznać wyższość Cucine Lube Civitanoca 3:2 i opuszczają Kraków bez medalu turnieju Final Four Ligi Mistrzów.

Asseco Resovia Rzeszów musiała uznać wyższość Cucine Lube Civitanoca 3:2 i opuszczają Kraków bez medalu turnieju Final Four Ligi Mistrzów. - Zarówno w dzisiejszym, jak i wczorajszym meczu mieliśmy wiele okazji, które nie wykorzystaliśmy i nie udało się wygrać spotkania. Dzisiaj mieliśmy swoją szansę, jednak kilka piłek zadecydowało o takim, a nie innym  wyniku. Na tym polega właśnie Final Four Ligi Mistrzów. Przeciwnik wykorzystuje każdy, nawet najmniejszy błąd. Drużyna z Maceraty właśnie to zrobiła. Na tym polega ten sport – mówił po spotkaniu libero Asseco Resovii Rzeszów, Damian Wojtaszek.

O wyniku dzisiejszego meczu zadecydowała liczba popełnionych błędów, a Asseco Resovia zrobiła ich więcej. Mimo wszystko, oba spotkania pokazały, że zespół z Rzeszowa walczy do ostatniej piłki. - Zagraliśmy dwa naprawdę dobre spotkania. To nie było tak, że drużyny przeciwne nas zdeklasowały. O wyniku zdecydowały pojedyncze piłki, dlatego te zespoły wygrały. Nie muszę pokazywać palcem czy ktoś dotknął siatki, bo po obu stronach boiska grali reprezentanci – podkreśla libero.

Rzeszowianie nie będą mieli dużo czasu na regenerację, bo już w czwartek rozegrają pierwszy mecz finałowy PlusLigi w Kędzierzynie Koźlu z ZAKSĄ, która zdecydowanie wygrała fazę zasadniczą. - Sami mamy bardzo mocną drużynę i chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony w Final Four. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak skupić się na mistrzostwach Polski – kończy Wojtaszek.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej