Teraz obrona Pucharu Polski

LOTOS Trefl Gdańsk wygrał z Effectorem Kielce 3:1 w spotkaniu XV kolejki PlusLigi. W przyszły weekend zespół trenera Andrei Anastasiego będzie bronić Pucharu Polski. W ćwierćfinale zmierzą się z Cerradem Czarnymi Radom. - W lidze udało nam się wygrać z tym rywalem, więc pewnie zagramy podobnie - powiedział atakujący gdańszczan, Damian Schulz.

pzps.pl: Effector nie sprzedał tanio skóry, ale ostatecznie to wasz zespół zdobył trzy punkty. Co zadecydowało o wygranej?
Damian Schulz: Tak na gorąco nie wiem, ale chłopaki z Effectora zagrywali bardzo mocno i dużo ryzykowali. Dlatego też wygrali drugiego seta. My nie graliśmy swojej siatkówki i z tego powodu mecz był taki zacięty. Cieszymy się jednak, że mamy trzy punkty u siebie. Najważniejsze było zwycięstwo.

W piątek rozpoczynacie rywalizację o ponowne zdobycie Pucharu Polski. W ćwierćfinale zagracie z Cerradem Czarnymi Radom. Jaki może być sposób na pokonanie tego rywala?
Na razie jeszcze o tym nie myślimy, ale w lidze udało nam się z nimi wygrać, więc pewnie zagramy podobnie.

Poznaliście również przeciwnika w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów. Jest to zeszłoroczny triumfator tych rozgrywek – Zenit Kazań. Jaka była wasza reakcja, gdy dowiedzieliście się, że to właśnie z nimi się zmierzycie?
Wyszliśmy z drugiego miejsca z grupy, więc wszystkie drużyny, na które mogliśmy trafić, są klasy światowej. Można powiedzieć, że bez różnicy na kogo trafiamy, bo i tak będzie ciężko. Aczkolwiek Modena także jest zespołem klasy światowej i udało się nam z nimi wygrać, więc będziemy walczyć.

Masz okazję występować teraz z konieczności na pozycji przyjmującego . Jak się odnajdujesz w tej roli?
Próbuję grać na tej pozycji. Czasem wychodzi dobrze, czasem źle. Pięć lat temu miałem przyjemność grania na przyjęciu, więc coś tam jeszcze pamiętam. Jak jest taka potrzeba i Mateusz (Mateusz Mika – przyp. Red.) może jeszcze sobie odpocząć, to ja cieszę się z każdej spędzonej chwili na boisku, czy to na pozycji atakującego, czy przyjmującego.