Janusz Pełka/ JU / fot. FIVB.org, 29 kwietnia 2017

Po powrocie z turnieju z cyklu World Tour w Xiamen humory w naszej ekipie dopisywały. Zdobywcy brązowego medalu Jakub Szałankiewicz i Maciej Rudol oraz ich trenerzy Grzegorz Klimek i Mateusz Radojewski chętnie odpowiedzieli na kilka pytań.

Po powrocie z turnieju z cyklu World Tour w Xiamen humory w naszej ekipie dopisywały. Zdobywcy brązowego medalu Jakub Szałankiewicz i Maciej Rudol oraz ich trenerzy Grzegorz Klimek i Mateusz Radojewski chętnie odpowiedzieli na kilka pytań.

pzps.pl: Jakie mieliście oczekiwania sportowe przed turniejem w Xiamen?

Maciej Rudol: Na turniej w Chinach polecieliśmy po dwóch bardzo dobrych obozach w Hiszpanii i Atenach, dlatego czuliśmy się dobrze przygotowani i liczyliśmy na jak najlepszy wynik i zarobienie wielu punktów rankingowych istotnych do kwalifikacji na mistrzostwa świata. To jednak nadal początek sezonu więc nie nastawialiśmy się na konkretne miejsce, a myśleliśmy głównie o dobrej grze. 

Jakub Szałankiewicz: Na pewno chcieliśmy zagrać naszą siatkówkę taką jaką potrafimy grać. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, gdyż w tym roku turniej przebiegał systemem pucharowym,  czyli każda porażka eliminuje z dalszej gry. 

Który mecz był dla Was najtrudniejszy?   

M.R:  Myślę, że najtrudniejszy był pierwszy mecz. Bardzo źle go zaczęliśmy. Miałem problem z odnalezieniem prawidłowego rytmu. Udało się jednak wrócić do solidnej gry i zakończyć spotkanie zwycięstwem. Wraz z kolejnymi meczami turnieju czuliśmy się już coraz pewniej i nasza gra wyglądała dużo lepiej. 

J.Sz:  Według mnie najtrudniejszy był pierwszy mecz z Czechami, ponieważ był to nasz pierwszy mecz w turnieju i trzeba było walczyć nie tylko z przeciwnikiem, ale także z jet –  lagiem i ciężkimi warunkami atmosferycznymi, gdyż bardzo wiało. Pierwszego seta przegraliśmy dosyć gładko, ale później wróciliśmy na nasz poziom i awansowaliśmy do dalszej rundy.

Jest to pierwszy medal turnieju z cyklu WT w Twojej karierze i to z partnerem , z którym trenujesz tylko pół roku ,czy można powiedzieć ,że sportowo się „super” uzupełniacie?

M.R:  Pierwszy medal już w drugim wspólnym występie bardzo nas cieszy. Myślę, że ten okres wspólnych treningów przepracowaliśmy bardzo ciężko i chociaż cały czas jesteśmy nową parą to powoli wykształciliśmy swój styl gry, który nam pasuje,  a co najważniejsze jest efektywny i pozwala wygrywać mecze nawet o najwyższą stawkę. 

J.Sz: Tak jest to pierwszy medal. Zaczęliśmy od 25 miejsca na turnieju w USA. gdzie nie graliśmy źle, ale bardzo nerwowo.

Ostatnio mało trenowaliśmy razem, bo najpierw Maćka złapała kontuzja stopy,  a później ja miałem mały uraz pleców. Także mijaliśmy się na treningach. Cieszy mnie najbardziej fakt,  że nawet w ciężkich chwilach dawaliśmy radę odrobić straty punktowe i zakończyć set na nasza korzyść.

Para w siatkówce plażowej, musi nie tylko być zgrana umiejętnościami sportowymi, ale musi występować między partnerami chemia . Jak to wygląda u Was?

M.R: Turniej w Chinach pokazał, że nawet po okresie złej gry potrafimy się wzajemnie zmobilizować i wrócić do meczu kończąc go zwycięstwem. Takie spotkania na pewno pomagają budować chemię w drużynie, dlatego optymistycznie patrzę na kolejne turnieje w tym sezonie. 

J.Sz :Dopiero zaczynamy naszą wspólną grę także cały czas poznajemy siebie nawzajem. Ale uważam, że z miesiąca na miesiąc jest coraz lepiej i zaczyna pojawiać się automatyzm w naszej grze,  gdzie rozumiemy się bez słowa.

Jak oceniacie współpracę ze sztabem szkoleniowym i medycznym? 

M.R: Naszą współpracę ze sztabem szkoleniowym i medycznym oceniam bardzo dobrze. Wszystkim nam przyświecają wspólne cele i każdy daje z siebie wszystko, by je osiągnąć. Tak komfortowa sytuacja na pewno pomaga w spokojnym skoncentrowaniu się na treningach i turniejach.

J. Sz:  Mamy wsparcie z obu stron. Widać to z resztą po samych sukcesach naszej kadry, z ostatnich 3 turniejach przywozimy dwa medale. 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej