JK, 18 lutego 2016

Z małymi kłopotami, ale zwycięsko wyszli z pojedynku z Ziraat Bankasi Ankara (3:1) zawodnicy PGE Skry Bełchatów w pierwszym meczu fazy play off Ligi Mistrzów. - W Ankarze będzie ciężko - mówi środkowy polskiego klubu, Srećko Lisinać.

Z małymi kłopotami, ale zwycięsko wyszli z pojedynku z Ziraat Bankasi Ankara (3:1) zawodnicy PGE Skry Bełchatów w pierwszym meczu fazy play off Ligi Mistrzów. Rewanż za dwa tygodnie w Ankarze.

Bełchatowian w tym sezonie prześladuje pech. Najpierw w styczniu przed ważnym meczem fazy grupowej Ligi Mistrzów z Cucine Lube Civitanova zmagali się z zatruciem pokarmowym, wczoraj do spotkania z turecka drużyną ponownie przystąpili osłabieni.

- To prawda kilku zawodników jest chorych i grało z gorączką, m.in. Nicolas Uriarte, Nicolas Marechal. Facundo Conte też nie jest w pełni zdrowy, Mariusz Wlazły ma kłopoty z plecami. Każdy z nas ma jakieś problemy - mówił po spotkaniu libero PGE Skry Bełchatów Kacper Piechocki.

Spotkanie pomiędzy PGE Skra Bełchatów a Ziraat Bankasi Ankara władze CEV określiły „meczem tygodnia”. Faworytami pojedynku byli podopieczni Miguela Angela Falaski i mimo wielu problemów wygrali je i spokojniejsi przystąpią  do  meczu rewanżowego. Najlepiej punktującymi w zespole z Bełchatowa byli Facundo Conte (18 pkt), Srećko Lisinac (17, najwyższa - 78% - skuteczność w ataku) oraz Karol Kłos (12).

- To nie był łatwy mecz. Rzeczywiście ciężko się nam grało. Drużyna z Turcji walczyła do samego końca o każdą piłkę. Cieszymy się, że mamy taką zaliczkę przed wylotem do Ankary. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy wygrać za trzy punkty. Pokazaliśmy to na boisku, każdy z nas walczył do końca i każdemu zależało na wygranej - podsumował spotkanie Kacper Piechocki.

- Dla nas to był bardzo ważny mecz. Ostatnie spotkanie ligowe w Gdańsku przegraliśmy, dlatego wczoraj musieliśmy nie tylko walczyć o Ligę Mistrzów, ale i o powrót do naszej dobrej gry. Mecz zaczęliśmy bardzo dobrze, kontrolowaliśmy grę. Drugi set też mieliśmy pod kontrolą, ale zamiast go skończyć, popełniliśmy błędy i pozwoliliśmy przeciwnikowi wygrać te partię - mówił po spotkaniu Srećko Lisinac i dodał: - Teraz jedziemy do Ankary. Wiemy, że tam będzie ciężko, bo oni też mają fantastycznych kibiców, ale my lubimy grać w takiej atmosferze i myślę, że uda się na dotrzeć do następnej fazy Ligi Mistrzów.

- Mieliśmy  kilka szans, ale nie zagraliśmy dobrze skrzydłami, co jest naszym największym atutem. Straciliśmy szansę na doprowadzenie do piątego seta, ale nadal możemy awansować do kolejnej rundy. Naprawdę w to wierzę - powiedział Fernando Muñoz Benitez, trener tureckiej drużyny.

- To przyjemność grać  w Polsce, przed tak wspaniałą publicznością. Było nam miło, ale żałujemy, że straciliśmy czwartego seta . PGE Skra Bełchatów to doświadczona drużyna i wykorzystała swoją szansę - podsumował spotkanie Hüseyin Koc, kapitan Ziraat Bankasi Ankara.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej