- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Sadalski: ciekawa PlusLiga
Eugeniusz Andrejuk, 21 listopada 2010
Rozgrywki PlusLigi pędzą w tempie atomowej zagrywki. Jeszcze nie tak dawno kibice snuli przewidywania co do układu sił w sezonie 2010/11, a już mamy za sobą osiem kolejek spotkań rundy zasadniczej. Liderem tabeli jest broniąca tytułu PGE Skra Bełchatów. Stawkę zespołów zamyka Indykpol AZS UWM Olsztyn. Co najbardziej zaskoczyło na plus i minus szefa szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej Włodzimierza Sadalskiego.
- Jestem zdziwiony grą Asseco Resovii Rzeszów, wymienianej w gronie potentatów PlusLigi. W przegranym w niedzielę meczu z Delectą Bydgoszcz 1:3 sprawiała momentami wrażenie zespołu całkowicie rozbitego. Dotychczas wygrywała, gdy dobrze prezentował się Georgy Grozer. Bez tego zawodnika nie ma ataku, a on ostatnio spisuje się słabo. Ma prawo być zmęczony. Grał dużo w sezonie reprezentacyjnym. Poza tym rywale coraz lepiej go znają. Trenerzy dobrze taktycznie przygotowują swoich zawodników do gry przeciwko Grozerowi. Myślę, że reprezentant Niemiec musi jak najszybciej włączyć swój siatkarski intelekt - mówi Włodzimierz Sadalski.
PGE Skra co prawda przegrała w Rzeszowie 1:3, ale pewnie prowadzi w tabeli PlusLigi. Obrońca tytułu doznał tylko jednej porażki i ma 19 pkt. Drugi jest Tytan AZS Częstochowa 16 pkt (5-3), a trzeci AZS Politechnika Warszawska 14 (5-3). - Zespół z Bełchatowa gra coraz lepiej i jestem przekonany, że dalej będzie rozwijać. To jednak jest solidna firma z potężnym potencjałem, chyba największy w Polsce. Będziemy też z ogromnym zainteresowaniem śledzić występy PGE Skry w Lidze Mistrzów. Po raz kolejny chcę pochwalić drużynę z Częstochowy. Widzimy, że AZS walczy. Zespół ten ma polską szóstkę. Jak się okazuje nie trzeba czynić zagranicznych zakupów, żeby być wysoko w tabeli PlusLigi - mówi Włodzimierz Sadalski.
W gronie kandydatów do medali wymieniano często ZAKSE Kędzierzyn-Koźle. Kontuzja Sebastiana Świderskiego mocno osłabiła tę drużynę. - Trzeba jednak podkreślić, że drużyna trenera Krzysztofa Stelmacha walczy. Nie poddaje się i to jest warte podkreślenia - dodaje szef szkolenia w PZPS. Ostatni w tabeli jest Indykpol AZS UWM Olsztyn. - Najlepszą receptą dla tej drużyny jest postawa Delecty w niedzielę w Rzeszowie. Trzeba walczyć, na wysokim poziomie musi grać siedmiu-ośmiu zawodników. Potencjał drużyny z Olsztyna nie odbiega od kilku innych zespołów PlusLigi. Na pewno na razie niczego nie można przesądzać. Cały czas będzie tasowanie. Rozgrywki są ciekawe, Sporo spotkań kończyło się wynikami 3:2 - zakończył Włodzimierz Sadalski.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej