JK, 2 marca 2017

Trzy polskie zespoły - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovia Rzeszów oraz PGE Skra Bełchatów zagrają w play offach Ligi Mistrzów. W piątek o 11.00 w Luksemburgu rozpocznie się losowanie par tej fazy.

Trzy polskie zespoły - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovia Rzeszów oraz PGE Skra Bełchatów zagrają play offach Ligi Mistrzów. W piątek o 11.00 w Luksemburgu rozpocznie się losowanie par tej fazy.

Po raz jedenasty w play off znaleźli się bełchatowianie, którzy w ostatnim meczu w grupie pokonali SCM Universitatea Craiova 3:0 (26:24, 25:18, 25:14). W pierwszym spotkaniu zespół z Rumunii wygrał 3:1, jednak w meczu rewanżowym górą byli gospodarze, którzy dominowali na boisku praktycznie przez całe spotkanie.

Tylko w pierwszej odsłonie na boisku toczyła się zacięta walka. Goście prowadzili już 24:22, jednak do głosu doszli bełchatowianie. Niesamowite obrony Roberta Milczarka, bloki Srećko Lisinaca oraz ataki Bartosza Kurka sprawiły, że set padł  łupem gospodarzy. Pozostałe dwa sety to była dominacja gospodarzy, którzy nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa i awansu do fazy play off Ligi Mistrzów.

- W pierwszym secie popełniliśmy za dużo błędów na zagrywce i ten wynik się tak skumulował. Było bardzo równo, a z taką drużyną jak Craiova nie jest bezpiecznie tak grać w końcówce seta. W następnych odsłonach poprawiliśmy zagrywkę, popełniliśmy mniej błędów. Kontynuowaliśmy naszą dobrą grę z pierwszego seta i myślę, że to nas poprowadziło do zwycięstwa - powiedział po spotkaniu Mariusz Wlazły, kapitan bełchatowskiej drużyny.

- Wiedzieliśmy o co gramy. Nie wymazaliśmy z pamięci pierwszego spotkania. Wiedzieliśmy, że zespół z Craiovej to jest bardzo dobry i groźny rywal. Pierwszy set był przełomowy. Rywale mieli piłkę setową w górze, której nie udało im się skończyć, za to my ich przełamaliśmy. Pozostałe sety graliśmy pod kontrolą, narzuciliśmy swój styl gry i wytrzymaliśmy do końca - stwierdził Robert Milczarek, libero PGE Skry Bełchatów.

Z wygranej cieszył się również trener Philippe Blain. - Byliśmy dobrze przygotowani mentalnie do tego meczu i dobrze zagraliśmy. Jesteśmy zadowoleni z awansu do fazy play-off i to nie jest nasze ostatnie słowo w tegorocznej Lidze Mistrzów. Cieszy mnie również zagrywka floatem, która bardzo nam pomogła i sprawiła przeciwnikom wielu problemów w obronie - powiedział.

Najlepiej punktującym zawodnikiem po stronie Bełchatowa był Mariusz Wlazły - w całym spotkaniu zdobył 15 oczek. Po 13 punktów dołożyli Bartosz Kurek oraz jeden z bohaterów spotkania Srećko Lisinac. Jednak zwycięstwo w pierwszym secie byłoby niemożliwe, gdyby nie fantastyczne obrony bełchatowskiego libero - Roberta Milczarka. Sam zainteresowany nie przywiązuje dużej wagi do swojego występu, tylko gry całego zespołu.

- Nie mam zbyt dużo występów w Lidze Mistrzów. Dla mnie było to najważniejsze spotkanie  z tego punktu widzenia, że przegrana mogła pozbawić nas awansu. Zarówno  ja jak i zespół mamy marzenia, chcemy coś ugrać w tym sezonie, coś więcej niż wyjście z grupy. Dla mnie osobiście był to najważniejszy mecz - powiedział skromnie Robert Milczarek

Dzięki tej wygranej PGE Skra Bełchatów zapewniła sobie udział w kolejnej fazie Ligi Mistrzów. Już w piątek 3 marca odbędzie się losowanie par 1/12 oraz 1/6 Ligi Mistrzów. Mecze fazy play off zostały zaplanowane od 14 marca do 13 kwietnia. Turniej Final Four rozegrany zostanie 29-30 kwietnia w Rzymie, a gospodarzem będzie Perugia.

Bełchatowianie po rozgrywkach grupowych na pewno czują się silniejsi i wierzą, że kolejne spotkania będą dla nich pomyślne. - Tegoroczna faza grupowa Ligi Mistrzów nie była tak wymarzona, jakbyśmy sobie tego życzyli. Myślę, że po tych przebojach, które wcześniej mieliśmy, cieszymy się ze zwycięstwa i z awansu do dalszej fazy. Przez całą grupę było ciężko, ale mam nadzieje, że to jest dobry prognostyk na przyszłość - zakończył Marusz Wlazły.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej