Karolina Konaszewska, CEV, 21 marca 2014

Arkas Izmir był pierwszym tureckim zespołem, który zagrał w Final Four Ligi Mistrzów. Radostin Stojczew chce przebić ten wynik i z Halkbankiem Ankara zdobyć złoty medal.

Radostin Stojczew – to obecnie jeden z najlepszych trenerów siatkarskich, znany jako człowiek niesamowicie ambitny, wymagający od swoich zawodników całkowitego zaangażowania i grania na najwyższym światowym poziomie. Przez wiele lat związany z włoską Serie A, w tym roku z tureckim Halkbankiem Ankara powalczy o, kolejny w kolekcji, medal rozgrywek Ligii Mistrzów.

Stojczew od lat znajduje się na siatkarskich salonach, tegoroczna LM jest już siódmą z jego udziałem i czwartą, w której może znaleźć się w gronie trzech najlepszych drużyn Europy. - Za sprawą wcześniejszego doświadczenia znam całą otoczkę i atmosferę towarzyszącą finałowemu turniejowi. Za każdym razem emocje, które mi towarzyszą, są podobne, ale myślę, że jest to normalne. Dla mnie najistotniejsze jest to, aby w sobotnim meczu półfinałowym z Jastrzębskim Węglem zaprezentować cały potencjał naszej drużyny – powiedział.

Niebagatelną rolę w całym turnieju odegrają również kibice, którzy motywują do walki, ale mają także oczekiwania wobec drużyny.

– ‘Kiedy jest się gospodarzem spoczywa na tobie dwukrotnie większa presja niż wtedy gdy prezentujesz swoje umiejętności gdzieś indziej. Jeśli się z nią uporamy, to jestem przekonany, że kibice pomogą nam osiągnąć ostateczny sukces – przyznał 44-letni trener Halkbanku.

Poza bardzo istotnym przygotowaniem fizycznym, Stojczew zwraca także uwagę na postawę mentalną całego zespołu.

– ‘Zdaję sobie sprawę z tego, że na początku spotkania zawodnicy będą bardzo zestresowani. Istotne jest jednak to, aby najszybciej jak to możliwe zapanować nad emocjami W ostatnim czasie nie mieliśmy okazji do grania z wieloma silnymi zespołami, co może okazać się naszym słabszym punktem w meczu półfinałowym. Mimo to nie chcemy szukać usprawiedliwienia. Skupiamy się wyłącznie na dwóch najbliższych spotkaniach, które rozegramy w weekend, zapominając o wszystkich wcześniejszych, które przyszło nam rozegrać – powiedział.

Analizując przeciwników, którzy będą rywalami tureckiej drużyny, nie można stawiać Halkbanku Ankara ich w roli głównego faworyta tego turnieju. Jest to grupa zawodników, która pracuje ze sobą dopiero pierwszy rok i ciężko jednoznacznie stwierdzić czy, na chwilę obecną, ich umiejętności są wystarczające, aby odnieść sukces. Wspomina o tym także bułgarski trener

–  Atutami naszych rywali mogą być siła ataku, dobry serwis i szybka gra. Jednocześnie jest dla mnie rzeczą trudną powiedzenie gdzie należy upatrywać naszych mocnych stron, ponieważ jesteśmy zespołem dosyć nowym, przebudowanym. Z tego względu nie potrafię jasno określić, co może być naszym walorem. W każdym razie, od początku sezonu, pracujemy nad stworzeniem kolektywu i indywidualnym umiejętnościami poszczególnych graczy. Wydaje mi się, że aktualnie udało nam się osiągnąć 70-75% założonych celów – wyjasnia.

Radostin Stojczew wspomniał także o swoim pobycie w Rosji i planach na przyszłość. - W Turcji czuję się dobrze, ale przyznam, że nie poznałem jeszcze wystarczająco miasta. Czy zostanę na kolejny rok? Jest jeszcze za wcześnie na takie spekulacje. Na chwilę obecną chcę osiągnąć z moją drużyną historyczny wynik, zdobywając pierwszy, dla tureckiej piłki siatkowej mężczyzn, tytuł Ligi Mistrzów i mam nadzieje, że ludzie, którzy kochają ten sport w tym kraju, przyjdą nas wspierać i dopingować. Moim zawodnicy będą potrzebowali tego wsparcia i liczę na to, że fani zgromadzeni w hali pomogą nam osiągnąć ten cel – zakończył.

Półfinałowy mecz Halkbank – Jastrzębski Węgiel rozpocznie się w sobotę  16.00 polskiego czasu. Trzy godziny wcześniej na boisko wyjdą zespoły Biełogoria Biełgorod oraz Zenitu Kazań.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej