polsatsport.pl/JU/fot.plusliga.pl, 11 stycznia 2017

Puchar Polski lubi niespodzianki… i do takich trzeba zaliczyć wyeliminowanie Asseco Resovii Rzeszów przez Lotos Trefl Gdańsk. Napędzili strachu obrońcom tytułu, siatkarzom PGE Skry Bełchatów rywale z ESPADON-u Szczecin. Spokojnie do półfinałów awansowały zespoły Jastrzębskiego Węgla i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Puchar Polski lubi niespodzianki… i do takich trzeba zaliczyć wyeliminowanie Asseco Resovii Rzeszów przez Lotos Trefl Gdańsk. Napędzili strachu obrońcom tytułu,  siatkarzom PGE Skry Bełchatów rywale z ESPADON-u Szczecin. Spokojnie do półfinałów awansowały zespoły Jastrzębskiego Węgla i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Turniej finałowy już w najbliższy weekend we Wrocławiu. W półfinałowych parach zagrają:

Sobota 14 stycznia

14.45: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel

18.00: Lotos Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów

Niedziela 15 stycznia

14.45: Finał Pucharu Polski 2017

Bilety: https://shop.ticketpro.pl/pl/Event/Detail/29664/puchar-polski-w-pi%C5%82ce-siatkowej-mezczyzn-po%C5%82fina%C5%82y-

 

Relacje z środowych spotkań ćwierćfinałowych:

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle –  Effector Kielce 3:0 (25:22, 25:22, 25:18)

Faworytem tego spotkania bez wątpienia jest mistrz Polski - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Czy kielczanie stoją na straconej pozycji? - Na tym etapie rozgrywek nie ma już łatwych drużyn. Chcieliśmy awansować i musieliśmy się z tym liczyć, że w ćwierćfinale trafimy na Resovię, Skrę czy właśnie ZAKSĘ. Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony i jak najbardziej utrudnić im grę. Nastawiamy się na walkę – mówił przed meczem trener Effectora, Adam Swaczyna.

Pierwsza partia spotkania była bardzo wyrównana. Do stanu 20:20 żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi punktowej. Dopiero w decydujących fragmentach seta górę wzięło doświadczenie kędzierzynian, którzy ostatecznie wygrali do 22.

Początek seta numer dwa nie wskazywał na to, że ze zwycięstwa cieszyć się będą gospodarze. Kielczanie od pierwszych piłek pewnie atakowali, utrzymywali dobre przyjęcie i świetnie zagrywali, dzięki czemu objęli prowadzenie 8:5 i 14:11. Jednak ZAKSA łatwo się nie poddała i zaczęła cierpliwie odrabiać punkt po punkcie. Po kolejnych udanych atakach Mateusza Bieńka najpierw doprowadziła do remisu 19:19, a chwilę później objęła prowadzenie 20:19. Zawodnicy Effectora starali się jak mogli, żeby wygrać tę część meczu, ale w ostatniej akcji skutecznie ręce blokujących obił Toniutti (25:22).

Drużyna z Kielc po porażce w dwóch końcówkach setów wyraźnie opadła z sił w kolejnej partii, co wykorzystali kędzierzynianie, którzy dość szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie 8:3. Na niewiele zdały się przerwy na żądanie trenera Adama Swaczyny. ZAKSA pewnie wygrała tę partię do 18. Awans do półfinału Pucharu Polski skutecznym atakiem przypieczętował Rafał Buszek.

Relacja pkt za pkt: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27145

Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?mID=27145&ID=1044&Page=S

PGE Skra Bełchatów – ESPADON Szczecin 3:2 (25:19, 16:25, 25:19, 22:25, 15:12)

Triumfatorzy poprzedniej edycji Pucharu Polski wykonali ostatni krok i awansowali do turnieju finałowego Pucharu Polski we Wrocławiu. Na ich drodze stanął Espadon Szczecin, który walczył niesamowicie i zasłużył na wielkie brawa!

Tym razem trener Philippe Blain nie dokonał wielu zmian, od początku swoje szanse dostali jednak Bartosz Kurek i Nikołaj Penczew. W pierwszym secie wydawało się, że mecz nie będzie miał wielkiej historii, bo gospodarze grali pewnie i skutecznie. Widać jednak to prowadzenie ich uśpiło, a poza tym trzeba przyznać, że Espadon grał w dalszej części meczu bardzo konsekwentnie – nieźle rozgrywał Michał Kozłowski, a świetnie prezentowali się najbardziej doświadczeni zawodnicy szczecinian – Dawid Murek, Marcin Wika czy Michał Ruciak. W drugim secie ich gra naprawdę mogła imponować, a faworyci byli bezradni.

Trener Blain sięgnął po Michała Winiarskiego oraz Jurija Gładyra i te zmiany pomogły, bo PGE Skra odzyskała inicjatywę i wyszła na prowadzenie. Rywale jednak nie poddawali się i w czwartym secie wyszli na prowadzenie 16:13, które utrzymali do końca.

Trener Blain bardzo poważnie potraktował niebezpieczeństwo i na piątego seta postawił na kapitana Mariusz Wlazłego. To przyniosło efekt, bo bełchatowianie znowu się w pełni skoncentrowali, wydarli zwycięstwo w piątym secie i w całym meczu. Tym samym jadą do znowu do Wrocławia, by bronić trofeum zdobytego przed rokiem. A Espadon pokazał, że potrafi grać w siatkówkę i być może zacznie piąć się w górę ligowej tabeli.

Relacja punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27147

Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?mID=27147&ID=1044&Page=S

Asseco Resovia Rzeszów - LOTOS Trefl Gdańsk (21:25, 25:18, 22:25, 25:16, 10:15)

Faworytem środowego meczu byli rzeszowianie, ale raz już ekipa trenera Andrei Anastasiego właśnie w Pucharze Polski utarła nosa Resoviakom. W 2015 roku w finale PP rozgrywanym w Ergo Arenie gdańszczanie pokonali zespół trenera Andrzeja Kowala 3-1. Inauguracyjną partię zespół z Gdańska rozpoczął od prowadzenia 3:0, które utrzymał przez całego seta. Resoviacy mieli problemy z atakiem, a gdańszczanie sukcesywnie powiększali dystans i wygrali seta. Drugiego rzeszowianie rozpoczęli od prowadzenia 6:2, które powiększali (17:12, 20:14). W III secie gospodarze zaczęli od prowadzenia 4:1, ale z czasem inicjatywę przejeli gdańszczanie. Momentami nie do zatrzymania była Damian Schulz. Resoviacy grali nerwowo i chaotycznie. W końcówce seta więcej zimnej krwi było po stronie Lotosu trefla i na hali na Podpromiu zapachniało sensacją. Mocno zdeprymowani Resoviacy w IV secie znów zagrali skutecznie i o losach awansu zadecydował tie-break.

W nim gdańszczanie rozpoczęli od prowadzenia 5-1. Gospodarze mieli olbrzymie problemy z sforsowaniem bloku rywala, na który nadziewali się Schmitt czy Ivović. Goście regularnie tez wyprowadzał zabójcze kontry. Przy zmianie stron Lotos Trefl wygrywał 8:3. Nadzieję w serca kibiców Resovii wlał Schmidt. To po jego potężnych zagrywkach przewaga gdańszczan stopniała do jednego punktu (7:8).

Relacja punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27148

Statystyki: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?mID=27148&ID=1044&Page=S

Jastrzębski Węgiel - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:20, 25:21, 25:21)

Czarni mieli trochę spowolniony start, ale teraz pokazują już cały swój potencjał, grają bardzo dobrze - tak scharakteryzował pucharowego przeciwnika Maciej Muzaj, jeszcze przed 17. kolejką spotkań PlusLigi, w której ekipa Roberta Prygla przegrała z BBTS-em Bielsko-Biała 1:3. Z tym samym BBTS-em jastrzębianie gładko wygrali w 1/8 finału Pucharu Polski.

- Należy jak najszybciej zapomnieć o sobotnim pojedynku, przeanalizować to, co było złe. Żeby pokonać Jastrzębski Węgiel, przede wszystkim musimy skupić się na własnej grze - skomentował trener Robert Prygiel, tuż przed wyjazdem na Śląsk.

I faktycznie, goście z Radomia przystąpili do rywalizacji mocno skoncentrowani i grali całkiem dobrze, ale mieli pecha, bo ich rywale spisywali się jeszcze lepiej. Długimi fragmentami drużyny toczyły wyrównany bój, ale w końcówkach to gospodarze pokazywali klasę. Świetnie zaprezentował się Maciej Muzaj, który kąsał rywali atomowymi zbiciami (61% skuteczności). Po niedawnym urazie barku nie pozostało już u niego najmniejszego śladu. Słabszy mecz zagrał za to jego vis a vis Bartłomiej Bołądź (33% efektywności), którego w trzeciej partii zmienił Jakub Ziobrowski.

Relacja punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27146

Statystyki: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?mID=27146&ID=1044&Page=S

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej