Lena Cudna, 18 listopada 2012

Za nami mecze siedmiu kolejek PlusLigi. Siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej przegrali z LOTOS-em Treflem Gdańsk i nie wykorzystali okazji, żeby przynajmniej na dwie doby zająć pozycję lidera.

Siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej przegrali w pierwszej kolejce PlusLigi z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i następnie pokonali pięciu rywali. W piątek ich seria została przerwana przez LOTOS Trefl Gdańsk. Przyjmujący stołecznej drużyny, Krzysztof Wierzbowski powiedział, że porażka w Arenie Ursynów była jak zimny prysznic, który może drużynie pomóc.

pzps.pl: Dzięki wygranej z LOTOS-em Treflem Gdańsk mogliście być liderami PlusLigi przynajmniej przez dwie doby.
Krzysztof Wierzbowski: Tak na to nie patrzmy. Troszkę za dużo szumu się narobiło wokół naszego zespołu, zaczęliśmy odczuwać presję. Gdy tylko otworzymy jakąkolwiek internetową stronę siatkarską, to wszędzie można przeczytać o Jakubie Bednaruku i jego drużynie, o tym, że jesteśmy walczakami. Już zostaliśmy okrzyknięci zespołem sezonu, a tak naprawdę byliśmy może zespołem pierwszej rundy, który dużo namieszał. Taka przegrana jak dzisiaj jest dla nas jak zimny prysznic, który może drużynie pomóc.

- Źle zaczęliście ten mecz. Co takiego wydarzyło się w pierwszym secie?
- Zawsze wychodziliśmy z wolą walki na początku spotkania, z kimkolwiek nie graliśmy. W piątek to nie wyglądało najlepiej, czegoś zabrakło, coś się zmieniło w naszej grze. Musimy wyciągnąć z tego wnioski i miejmy nadzieję, że to poprawimy.

- Co zdecydowało o zwycięstwie LOTOS-u Trefla w tym meczu?
- Determinacja rywali była ogromnie ważna. Widzieliśmy jak bardzo chcieli odnieść zwycięstwo. Wyszli, żeby walczyć. Dobrze mecz zaczęli Wojciech Żaliński i Paweł Mikołajczak i to oni dali ekipie z Gdańska sygnał do ataku. My nie potrafiliśmy się obronić. Nie mogliśmy przyjąć zagrywki, mieliśmy z tym spore problemy i myślę, że dzięki temu wygrali. Oprócz tego nie potrafiliśmy kończyć kluczowych ataków, a bez tego nie da się zwyciężać.

- W kolejnym spotkaniu zmierzycie się z Asseco Resovią Rzeszów...
- To na pewno będzie łatwiejszy mecz do zmobilizowania się, choć o punkty będzie z pewnością trudniej niż w spotkaniu z gdańskim zespołem. Następnie zagramy pięć spotkań z trudnymi przeciwnikami. Pokazaliśmy jednak, że możemy grać z najlepszymi jak równy z równym i chcemy się tego trzymać. Mam nadzieję, że ta porażka da nam pozytywnego kopniaka, dzięki któremu będziemy ciężko trenować, żeby nadrobić stracone punkty i zrobić kolejne niespodzianki.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej