Eugeniusz Andrejuk, 22 stycznia 2011

PGE Skra Bełchatów pewnie pokonała w Warszawie Asseco Resovię Rzeszów 3:1 w pierwszym półfinałowym meczu Enea Cup Finał Pucharu Polski 2011. - Różnica w umiejętnościach była dzisiaj spora - powiedział po spotkaniu skrzydłowy rzeszowskiej drużyny Matej Cernic.

PGE Skra Bełchatów pewnie pokonała w Warszawie Asseco Resovię Rzeszów 3:1 w pierwszym półfinałowym meczu Enea Cup Finał Pucharu Polski 2011. - Różnica w umiejętnościach była dzisiaj spora - powiedział po spotkaniu skrzydłowy rzeszowskiej drużyny Matej Cernic.

Po meczu powiedzieli:

Mariusz Wlazły (kapitan Skry Bełchatów): - Wynik 3:1 tylko sugeruje, że mecz był łatwy. Na boisku zostało dużo naszego zdrowia. Moim zdaniem mecz z Resovią stał na wysokim poziomie. Zostawiliśmy mnóstwo zdrowia na boisku. Było dużo długich wymian i obie drużyny grały naprawdę dobrze.

Matej Cernic (Asseco Resovia Rzeszów): - Wyszliśmy na boisko z przekonaniem, że stać nas na wygranie. Jednak rywal ruszył na nas mocną zagrywką. Różnica w umiejętnościach między tymi zespołami była spora. Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tej potyczce i skupiać się na kolejnych grach.

Tomasz Józefacki (zawodnik Resovii Rzeszów): - W pierwszym secie Skra miała bardzo dobrą zagrywkę, która odrzucała nas od siatki, a czasem była punktowa. W drugiej partii mieliśmy przewagę i gdybyśmy utrzymali ją do końca to przebieg tego meczu mógłby być różny. W trzecim secie było nam łatwiej zablokować, czy wyprowadzić jakąś kontrę. W czwartym popełniliśmy za dużo błędów. To w dużym stopniu zadecydowało o wyeliminowaniu nas z Pucharu Polski. Jeżeli chodzi o powtórki telewizyjne przy wątpliwych sytuacjach, to dobrze jest, że został wprowadzony taki system. Gramy już tak szybko, że często sędziowie mają problemy z ocenieniem sytuacji. Chciałbym jednak, aby ten system działał lepiej.

Ljubo Travica (trener Asseco Resovii): - Już w pierwszym secie przekonaliśmy się jak dobrym zespołem jest PGE Skra. Świetnie zagrała taktycznie.  Rywale w tej partii rządzili na boisku.My popełnialiśmy błędy, a w grze z takim przeciwnikiem trzeba zagrać na 120 procent.

Jacek Nawrocki (trener PGE  Skry Bełchatów): - Przede wszystkim cieszymy się z awansu do finału Pucharu Polski. Mecz z Resovią szykował się jak wielka wojna.Pewna nerwowość przy tego typu meczach jest zrozumiała. Dwa czołowe zespoły w Europie chcąc wygrać ze sobą spotkanie muszą wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. Trzeciego seta straciliśmy przeze mnie, doszło tam do nieporozumienia za co biorę na siebie pełną odpowiedzialność.

Ireneusz Mazur (były trener męskiej repezentacji): - W pierwszym secie bełchatowianie zagrywką wyeliminowali z gry Aleha Achrema. Byli rewelacyjnie przygotowani pod względem taktyki do tego spotkania.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej