orlenliga.pl/JU/fot. Piotr Sumara, 2 kwietnia 2016

W drugim półfinale Pucharu Polski kobiet 2016 ambitna ekipa z Muszyny nie dała rady triumfatorkom sprzed roku. Czeka nas zatem powtórka finału sprzed roku, czyli starcie Chemik – PGE Atom Trefl.

W drugim półfinale Pucharu Polski kobiet 2016 ambitna ekipa z Muszyny nie dała rady triumfatorkom sprzed roku. Czeka nas zatem powtórka finału sprzed roku, czyli starcie Chemik – PGE Atom Trefl.

Trener Bogdan Serwiński przed meczem odważnie deklarował, że jego zespół przyjechał zdobyć Puchar Polski. Czy te słowa znajdą potwierdzenie na boisku?

Spotkanie rozpoczęło się od lepszej gry drużyny z Sopotu, która już na pierwszej przerwie technicznej prowadziła pięcioma punktami (8:3). Po powrocie na plac gry zawodniczki z Muszyny zdołały uspokoić swoją grę i przystąpiły stopniowo do odrabiania strat. Po skutecznej kiwce Anny Grejman o czas poprosił trener Lorenzo Micelli (10:8). Pomimo, iż mineralne były o krok od doprowadzenia do remisu (13:14) to jednak druga przerwa techniczna należała do sopocianek (16:13). Wśród podopiecznych Lorenzo Micelliego wyróżniającą się postacią była Katarzyna Zaroślińska, która skutecznie wykorzystywała piłki otrzymywane od Danicy Radenkovic. Przy stanie 19:14 dla PGE Atom Trefl Sopot o czas poprosił szkoleniowiec drużyny przeciwnej Bogdan Serwiński. Przerwa nie przyniosła jednak pożądanego rezultatu, obrończynie tytułu z akcji na akcje nabierały coraz więcej pewności siebie. Premierowa odsłona padła łupem drużyny z Sopotu, która zwyciężyła 25:16.

Wydawało się, że po pewnym zwycięstwie w premierowej odsłonie, sopocianki w kolejnej partii rozpoczną od mocnego uderzenia. Prowadzenie 7:2 zdawało się tylko potwierdzać tą tezę, jednak wtedy do odrabiania strat przystąpiły mineralne, które już po chwili traciły do rywalek tylko jeden punkt (7:6). Warto odnotować, iż w jednej z pierwszych akcji po zderzeniu z holenderską przyjmującą drużyny z Sopotu plac gry z powodu kontuzji musiała opuścić Adela Helic. Po pierwszej przerwie technicznej wynik przez pewien czas oscylował wokół remisu, aż do momentu gdy w polu zagrywki pojawiła się Anna Grejman, która popisała się dwoma asami serwisowymi (14:11).  Zespół z Muszyny nie zdołał jednak utrzymać prowadzenia i po drugiej przerwie technicznej na tablicy ponownie widniał remis (17:17). Tuż przed decydującą fazą seta trener Micelli zdecydował się wymienić obie środkowe desygnując do gry Cooper i Łukasik (18:18), co okazało się świetnym posunięciem. Nowe zawodniczki swoją dobrą postawą pozwoliły drużynie z Sopotu przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Drugi set PGE Atom Trefl Sopot wygrał 25:21.

Trzecią partię zdecydowanie lepiej rozpoczęły podopieczne Lorenzo Micelliego, które szybko wypracowały sobie kilkupunktową przewagę (8:4). Po pierwszej przerwie technicznej sopocianki zdołały powiększyć swoją przewagę w czym spory udział miały … ich rywalki, które popełniały sporo błędów własnych (11:6).  Trener Serwiński zdecydował się desygnować do gry Karolinę Ciaszkiewicz – Lach, która zastąpiła Annę Grejman. Na drugiej przerwie technicznej PGE Atom Trefl Sopot zameldował się po skutecznym ataku Katarzyny Zaroślińskiej, prowadząc, aż siedmioma punktami (16:9)! W trzecim secie sopocianki zdecydowanie zdominowały rywalki, przeważając w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. W szeregach mineralnych widoczny był brak Adeli Helic, która wielokrotnie udowadniała, że w trudnych momentach jest w stanie wziąć na siebie ciężar gry. Trzecia partia zakończyła się wygraną obrończyń tytułu, które wygrały 25: 15. Spotkanie zakończyła Justyna Łukasik.

MVP meczu: Maret Balkestein-Grothues.

Statystyki meczu:  http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?mID=26513&ID=1039&Page=S

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej