Tomasz Tadrała - Strefa Siatkówki, 26 października 2010

Wiele zaskakujących rozstrzygnięć przyniosła 5. kolejka spotkań I ligi kobiet. Niepokonany dotąd beniaminek z Murowanej Gośliny poległ w Krakowie, punkty stracił również lider, Chemik Police. W dole tabeli SMS Sosnowiec pokonał Spartę Warszawa.

Wiele zaskakujących rozstrzygnięć przyniosła 5. kolejka spotkań I ligi kobiet. Niepokonany dotąd beniaminek z Murowanej Gośliny poległ w Krakowie, punkty stracił również lider, Chemik Police. W dole tabeli SMS Sosnowiec pokonał Spartę Warszawa.

Jedną z największym niespodzianek tego weekendu była porażka niepokonanych dotąd siatkarek z Murowanej Gośliny. Podopieczne Jacka Skroka w sobotę na wyjeździe grały z innym beniaminkiem I ligi kobiet - Eliteskami Skawa AZS  UEK Kraków i mało, kto przypuszczał, że komplet punktów nie trafi w ręce zespołu, który w tym sezonie nie stracił jeszcze seta. Tymczasem miejscowe, po przegranej pierwszej partii wzięły się do pracy, prowadząc w drugim secie 12:3 - Na początku drugiego seta coś się zacięło w naszej grze. Brakowało nam ataku, popełnialiśmy błędy na zagrywce, no i rywalki z tego skrzętnie korzystały. One zresztą rozkręcały się z każdą akcją. - mówiła po meczu libero KS Pięciogazu, Natalia Narożna. Wysoko wypracowaną przewagę krakowianki dowiozły do końca, wygrywając 25:16. Także kolejne dwie partie toczyły się pod ich dyktando, dzięki czemu zespół spod Wawelu zdobył w tym meczu trzy punkty na wagę złota.
Więcej o meczu

Jak nieprzewidywalna potrafi być siatkówka pokazał w minioną sobotę mecz w Żukowie, gdzie przedostatnia Gedania podejmowała pierwszego w tabeli po 4. kolejkach spotkań Chemika Police. Początek meczu należał do miejscowych, które utrzymywały kilkupunktową przewagę w pierwszej odsłonie tego spotkania. Proste błędy podopiecznych Pawła Kramka sprawiły, że na prowadzenie wyszły policzanki i na tablicy wyników było 0:1. Drugi set to zażarta walka o każdą piłkę, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Decydujący, 25 punkt w tej partii zdobyły gedanistki, którym nie udało się pójść za ciosem po zmianie stron i na prowadzeniu ponownie był zespół Mariusza Bujka. Ogromne emocje towarzyszyły czwartej części meczu. Chemik prowadził już 9:3 i kiedy wydawało się, że spotkanie wkrótce się zakończy, „trzeci bieg" wrzuciły miejscowe doprowadzając do wyrównania - najpierw w secie 20:20, a następnie w meczu. Tie-break należał do siatkarek z Pomorza, które odniosły pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Więcej o meczu

W Gliwicach, Politechnika uskrzydlona ostatnim zwycięstwem w Warszawie swoich szans szukała w konfrontacji z Silesią I Volley. Zespół Wojciecha Czapli podszedł do tego spotkania niezwykle skoncentrowany, mając szansę na zwycięstwo w pierwszej partii. Trzypunktowego prowadzenia w końcówce seta nie udało się utrzymać i po pierwszych dwudziestu minutach na prowadzeniu była ekipa przyjezdnych. Także po zmianie stron zwycięskie z parkietu schodziły podopieczne Sebastiana Michalaka, które konsekwentnie, dzięki mocnej zagrywce odrzucały rywalki od siatki. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się przy Akademickiej w trzech setach, dawnych „grzechów" nie popełniały już miejscowe. Poprawa przyjęcia i wykluczenie liderek Silesii - Iwony Kandory i Barbary Furtak pozwoliły zachować szanse na wygranie tego spotkania. Jednak przyjezdne nie zamierzały się poddawać. Kilkupunktowa przewaga w czwartej odsłonie meczu, ani przez moment nie była zagrożona i to zwycięstwem Silesii zakończyły się kolejne w tym sezonie derby Górnego Śląska.
Więcej o meczu

Przed tygodniem po meczu z AZS-em Politechniką Śląską, trener spartanek mówił, że jeśli jego zespół przegra w kolejnym meczu z SMS-em Sosnowiec, jego drużynie nie pozostanie nic innego, jak tylko bronić się przed spadkiem z I ligi kobiet. Co prawda rozgrywki nie minęły jeszcze półmetka, ale po 5. kolejkach spotkań, warszawianki zamykają tabelę zaplecza ekstraklasy. Mecz w stolicy Zagłębia miał był pojedynkiem na miarę sześciu punktów, który pozwoliłby zbliżyć się do drużyn ze środka tabeli. Dla przyjezdnych dobrym prognostykiem przed sobotnim meczem była wygrała w Pucharze Polski z Chemikiem Police, jednak pozytywne emocje odpłynęły po pierwszym secie wygranym 25:21. W pozostałych trzech setach nieznacznie lepsze były miejscowe, wygrywając nieznacznie drugą i trzecią odsłonę meczy 25:23. W czwartej partii podopieczne Andrzeja Pecia poszły za ciosem, zgarniając pierwsze trzy punkty w tym sezonie.

Najciekawiej w miniony weekend miało być, w Pile, gdzie miejscowy PTPS podejmował mające wysokie aspiracje siatkarki z Pszczyny. Tymczasem mecz zakończył się zwycięstwem miejscowych zaledwie po trzech setach. Ten, kto spodziewał się emocji w sobotnie popołudnie, mógł się czuć rozczarowanym, gdyż zacięta walka w tym meczu toczyła się w początkowej fazie pierwszego seta, później dominował tylko jeden zespół - PTPS, który dzięki trzem punktom awansował na trzecie miejsce w tabeli.
Więcej o meczu

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej