Podsumowanie 15 kolejki I ligi kobiet

Zwycięstwo Chemika Police nad liderem z Piły oraz wygrana SMS-u Sosnowiec z PLKS-em Pszczyna to największe niespodzianki kolejnej serii gier na zapleczu PlusLigi Kobiet. Sparta Warszawa pokonała AZS Politechnikę Śląską i opuściła ostatnie miejsce w tabeli.

Bez wątpienia najciekawiej zapowiadało się starcie w Pile, gdzie miejscowy PTPS podejmował Chemika Police. Wcześniej podopieczne Mariusza Bujka przegrały z wielkopolskim rywalem na własnym parkiecie, mimo że prowadziły już 2:0. Najwyraźniej tamta porażka zabolała ekipę z zachodniopomorskiego. Ambitne policzanki chciały odegrać się rywalkom i to im się w pełni udało, bowiem zwyciężyły 3:2. - Jakbyśmy wygrali pierwszego seta, byłoby jeszcze lepiej, ale i tak jest dobrze - cieszył się po spotkaniu opiekun Chemika. Mimo porażki siatkarki Mirosława Zawieracza nadal znajdują się na czele tabeli i mają trzy oczka przewagi nad zespołem z Murowanej Gośliny, natomiast policzanki plasują się na trzeciej pozycji.

Niespodziankę sprawiły również uczennice Szkoły Mistrzostwa Sportowego z Sosnowca. Podopieczne Andrzeja Pecia wcześniej dostały srogie baty od Chemika Police, ale tym razem wysoko zawiesiły poprzeczkę rywalkom z Pszczyny. Zawodniczki trenera Bodysa były momentami bezradne wobec poczyniań młodych adeptek siatkówki. Dzięki zdobyciu trzech oczek sosnowiczanki utrzymały się na dziewiątej pozycji w tabeli. Obecnie mają po trzy punkty przewagi nad pozostałymi drużynami. Natomiast PLKS znajduje się na szóstej pozycji.

Drugie zwycięstwo z rzędu odniosła Sparta Warszawa. Po wygranej nad AZS UEK Kraków siatkarki ze stolicy ograły na wyjeździe Politechnikę Śląską Gliwice. Spartanki wygrały 3:0, ale nie był to jednostronny pojedynek, w każdym z setów na boisku sporo się działo, a zawodniczki walczyły o każdą piłkę. - To był zupełnie inny mecz od tego, który rozegraliśmy przed tygodniem. Akademiczki okazały się bardzo wymagającym przeciwnikiem. One również miały świadomość stawki, o jaką toczył się ten pojedynek - relacjonował trener warszawianek, Marcin Wojtowicz . Zwycięstwo sprawiło, że Sparta opuściła ostatnią lokatę. Mimo że ma tyle samo oczek co Politechnika, to wyprzedza ją lepszym stosunkiem setów.

Rok 2011 nie jest udany dla AZS UEK Kraków. Siatkarki spod Wawelu wcześniej dość niespodziewanie poległy ze Spartą Warszawa, a w miniony weekend nie sprostały Silesii Volley. Mimo że po dwóch pierwszych odsłonach był remis 1:1, to jednak dwa kolejne sety na swoją korzyść rozstrzygnęły podopieczne Sebastiana Michalaka i to one wywiozły komplet punktów z Krakowa. Dzięki wygranej śląska drużyna nadal liczy się w walce o czołowe pozycje. Obecnie ma tylko punkt straty do trzeciego w tabeli Chemika Police, ale warto zaznaczyć, że rozegrała o jedno spotkanie mniej od tego rywala. Znacznie gorzej wygląda sytuacja krakowianek, które tracą coraz więcej oczek do czołowych ekip. Po piętnastu kolejkach z dorobkiem 21 punktów znajdują się na siódmej pozycji.

Żukowianki lubią fundować emocje swoim kibicom. Nie inaczej było również w miniony weekend, kiedy podopieczne Pawła Kramka mierzyły się na własnym terenie z KSZO AZS Ostrowiec Świętokrzyski. Spotkanie zakończyło się dopiero po tie-breaku. Był to już piąty pięciosetowy pojedynek rozegrany w Żukowie. Mimo że gospodynie prowadziły już 2:0 w setach, a potem miały kilka punktów przewagi w decydującej odsłonie, to nie potrafiły postawić przysłowiowej kropki nad „i". - Nie mogliśmy skończyć meczu, mimo że przyjęcie było dobre. Co prawda prosiliśmy o przerwy, ale Monika Gorszyniecka nie zagrała tej akcji, którą ustawiliśmy, czyli nie wystawiła piłki do Tomsi. Dlatego straciliśmy sześć punktów z rzędu - mówił po meczu drugi trener Gedanii, Piotr Graban. Mimo porażki ekipa z Pomorza nadal plasuje się na ósmej pozycji w tabeli, zaś podopieczne Romana Murdzy awansowały na piętą pozycję w tabeli.

Informacje o plikach cookie