- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Podróż sentymentalna Andrzeja Warycha. Montreal i gęsia skórka
MareK, 3 sierpnia 2012
Niezwykły i bardzo miły dla polskiej siatkówki materiał ukazał się ostatnio na stronach internetowych Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB). Specjaliści od mediów z www.fivb.org przebywają w Londynie, gdzie obserwują rywalizację w halowej i plażowej siatkówce kobiet i mężczyzn. Najważniejsze wiadomości szybko wędrują na stronę…. Jednym z bohaterów ostatnich godzin na www.fivb.org jest Dyrektor Biura PZPS Andrzej Warych.
Obok dużego materiału o panu Andrzeju, nasz znakomity człowiek w siatkarskiej ekipie plażowiczów w Londynie udzielił obszernego wywiadu. Było w nim wiele wzruszających słów o przeszłości, o najpiękniejszych kartach polskiej siatkówki, zrobiło się sentymentalnie. Na przykład - Andrzej Warych: - Ciągle mam wrażenie, jakby to wszystko działo się wczoraj. Atak radzieckiej drużyny posłany w siatkę, no i szczęście, które było przy nas. Gdy to sobie przypominam, dostają gęsiej skórki, a przecież minęło już tyle lat….
Ta wypowiedź dotyczy oczywiście pamiętnego meczu finałowego Polska – ZSRR podczas igrzysk olimpijskich w Monteralu w 1976. Andrzej Warych był asystentem trenera Huberta Jerzego Wagnera. Wiele miłych słów poświęcono całej drużynie biało-czerwonych z tamtych lat Następnie pan Andrzej opowiada o zmianach jakie nastąpiły w wyczynowej siatkówce, o tym jak dynamiczna i szybka jest to teraz gra, gdzie decyzję trzeba podejmować błyskawicznie.
Na pytanie o współczesny nasz zespół Andrzej Warych odpowiedział: - Wiem, że drużyna jest znakomicie przygotowana. Trener Anastasi wie co robi, to świetny fachowiec. Przegraliśmy nieoczekiwanie z Bułgaria, ale to nic nie znaczy. Wierzę, że ten zespół stać na wiele, na awans do czołowej czwórki i walkę o medale.
Pan Andrzej był na igrzyskach w Pekinie cztery lata temu, teraz – zdaniem przedstawiciela www.fivb.org - bardzo chłonie londyńską atmosferę XXX Letnichj Igrzysk Olimpijskich i cytuje pana Andrzeja: - Możesz spotkać zawodników reprezentujących niemal wszystkie dyscypliny. Jeśli twoim idolem jest, dajmy na to, Usain Bolt, możesz najzwyczajniej w świecie spotkać go podczas spaceru w olimpijskiej wiosce, zjeść z nim obiad, zrobić sobie zdjęcie czy wziąć autograf. Takie rzeczy dzieją się tylko podczas igrzysk.
Wywiad z Andrzejem Warychem to była podróż sentymentalna do przeszłości. Z drugiej strony – dyrektor biura PZPS, podobnie jak cała sportowa Polska czeka na powtórkę z Montrealu. Jestem przekonany że, tak jak w 1976 roku w Monteralu, pan Andrzej ponownie dostanie gęsiej skórki. Więcej na www.fivb.org
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej