- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Piotr Nowakowski: nie pozwoliliśmy na zbyt wiele
Monika Tomczyk, 31 października 2016
pzps.pl: Można pokusić się o stwierdzenie, że w tym spotkaniu rozstrzelaliście radomian, którzy w żadnym secie nie nawiązali z wami wyrównanej walki. Czy spodziewaliście, że zwycięstwo może przyjść tak łatwo?
Piotr Nowakowski: Nie spodziewaliśmy się. Byliśmy oczywiście nastawieni na dużą walkę od samego początku. Drużyna z Radomia po przegranej u siebie z Kędzierzynem pewnie chciała się zrehabilitować, ale my tak samo chcieliśmy się zrehabilitować po porażce w Lubinie. Całe szczęście udało nam się to uczynić. Wszystkie argumenty były po naszej stronie, zaczynając od zagrywki poprzez atak i blok. Drużyna z Radomia nie miała za bardzo okazji, żeby rozwinąć skrzydła. Kontrowaliśmy spotkanie praktycznie od początku do końca i nie pozwoliliśmy na zbyt wiele. Jesteśmy zadowoleni, gdyż po takim meczu w Lubinie na pewno złapaliśmy lekkiego doła, ale to, co było, już jest nieważne. Teraz będziemy się koncentrować na jastrzębianach.
- Nie sposób jednak nie nawiązać do pojedynku z Lubinem. Z czego wynikła ta porażka sprzed kilku dni?
- Drużyna z Lubina zagrała na bardzo wysokim poziomie. Nie od dzisiaj wiemy, że u siebie są bardzo groźnym zespołem. Tak jak Radom nie miał zbyt wielu szans w spotkaniu z nami, tak my wtedy w Lubinie może co prawda mieliśmy jakieś szanse, ale nie wykorzystaliśmy ich. Oprócz wielu umiejętności, które lubinianie posiadają, mieli też na pewno masę szczęścia. Wygrywali takie piłki, których zazwyczaj się nie wygrywa. Cóż, sprzyjało im szczęście, a ono sprzyja lepszym. Wielkie brawa dla nich, że pogonili nas trzy do zera. Brawa także dla nas, że po takiej porażce wróciliśmy na boisko i rozprawiliśmy się z radomianami, którzy też bywają drużyną trudną i niewygodną. Tak przynajmniej było w poprzednich sezonach. Dopisaliśmy do tabeli te cenne trzy punkty.
- Po tym meczu jesteście znów liderami w tabeli Plusligi. Czy uważasz, że osiągnęliście optymalną formę na ten moment? A może coś jeszcze wymaga dopracowania czy zmiany?
- Możemy zmienić to, żeby nie przytrafiały się takie mecze jak w Lubinie, ale oczywiście sezon jest na tyle długi, że pewnie jeszcze takie spotkania się przydarzą. Bardzo bym tego nie chciał, ale zaczniemy niedługo rywalizację w Lidze Mistrzów, więc częstotliwość meczów zwiększy się. Będzie ciężko, ale na szczęście mamy dość szeroką kadrę. Niedługo wróci Marcin Możdżonek. Prawdopodobnie wkrótce rozpocznie treningi Gavin Schmitt. Czekamy też na Thomasa Jaeschke. Będziemy mieli więc takie bogactwo składu, że trener Kowal może mieć tylko kłopot z wyborem właściwej szóstki. Każdy chyba chciałby mieć takie problemy.
- Po tych kilku kolejkach można już wyciągać pewne wnioski na temat całej PlusLigi. Kto więc Twoim zdaniem może być dla Was najgroźniejszym konkurentem w walce o najwyższe cele?
- Raczej nikogo nie rozczaruję, mówiąc: ZAKSA i PGE Skra. Myślę, że Lubin też dużo namiesza, gdyż naprawdę grają bardzo dobrą siatkówkę. Troszkę dziwi mnie słaba postawa Gdańska. Na razie ten początek za bardzo im nie wyszedł, ale po cichu im kibicuję, gdyż z Gdańskiem jestem poniekąd związany. Chciałbym więc, żeby grali naprawdę dobrze.
- Co może być kluczowe w pokonaniu Jastrzębskiego Węgla, który będzie Waszym kolejnym rywalem?
- Na pewno dobrze by było, jakbyśmy zagrali tak jak tutaj – mocno i pewnie zagrywką. Dosyć mało błędów popełnialiśmy w tym elemencie, a zapisaliśmy na swoim koncie dużo asów. Wiadomo, teren jastrzębian jest naprawdę ciężko zdobyć. Grają tam bardzo dobrze. Mam nadzieję, że jeżeli oni zaczną nas "kopać" zagrywką, to my postawimy opór. Na pewno nie będzie tak lekko jak w meczu z Radomiem, ale będziemy gotowi na walkę do samego końca.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej