- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Piotr Łukasik: chciałbym zagrać w PlusLidze
Katarzyna Porębska, foto Aneta Serafin/KPS Siedlce, 19 grudnia 2016
pzps.pl: W meczu 11. kolejki I ligi pokonaliście na wyjeździe Exact Systems Norwid Częstochowa 3:1. Rozpoczynając tym samym drugą część fazy zasadniczej od zwycięstwa. Pan z kolei był wyróżniającą się postacią w swojej drużynie.
Piotr Łukasik: Dobrze zagrałem w ataku i na zagrywce, ale gram też na przyjęciu i niestety ten element pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Myślę, że właśnie przez to mieliśmy duże problemy z wyprowadzeniem akcji. Nasza siatkówka nie wyglądała tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Uważam, że mało graliśmy pajpem, ale tak jak powiedziałem wcześniej, było to spowodowane gorszym przyjęciem. Częstochowianie dość często na mnie zagrywali, a ja za dobrze sobie nie radziłem. Cieszę się bardzo, że pomimo słabszej mojej dyspozycji potrafiliśmy nadrobić braki i wygraliśmy 3:1. Świetnie zagrał atakujący. Poza tym gra na obu skrzydłach wyglądała naprawdę dobrze. Do tego radziliśmy sobie z naprawdę trudnymi piłkami, na przykład Mateusz Błasiak świetnie obijał blok przeciwników albo atakował w sam narożnik boiska. Każdy zawodnik zagrał naprawdę dobre spotkanie. Jedynie co może nas martwić to, że dobrze gramy przez dwa pierwsze sety, wygrywamy dość pewnie i w trzecim pojawia się jakiś paraliż. Moim zdaniem w trzeciej partii to nie zespół z Częstochowy zagrał lepiej, tylko my obniżyliśmy swój poziom. Na szczęście udało się nam wrócić do swojej dobrej gry i póki, co wygrywamy mecze.
- Po pierwszej części fazy zasadniczej zajmowaliście trzecie miejsce. To chyba bardzo dobra lokata?
- Cieszymy się bardzo, że zajęliśmy tak wysokie miejsce. To jest niewątpliwie jakiś mały sukces. W tej pierwszej części sezonu przegraliśmy tylko dwa mecze i to z potentatami, którzy głośno mówią, że chcą w tej lidze wiele osiągnąć. My z kolei mamy świadomość tego, że jesteśmy młodym zespołem, który chce pracować. Na każdym treningu jesteśmy zmobilizowani do tego, żeby podnosić swoje umiejętności. Bardzo dobrze dogadujemy się na boisku jak i poza nim. Myślę, że to nam pomaga kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa. Zobaczymy jak ułoży się druga część rudny zasadniczej. Jeżeli tylko będziemy mogli zagrać w fazie play off i trafimy na różnych sobie rywali, to kto wie czy nie znajdziemy się czołówce zespołów I ligi. Jednak przed nami daleka droga. Runda rewanżowa dopiero się zaczęła i jeszcze wiele może się wydarzyć.
- Jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia zmierzycie się z zespołem TSV Sanok. Mecz z 7 stycznia został przełożony na 21 grudnia.
- To jest bardzo trudny przeciwnik. Przegraliśmy z tą drużyną w Pucharze Polski. Sanok to naprawdę trudny teren. Nie jeden dobry zespół stracił tam punkty. Mieliśmy długi tydzień, żeby odpowiednio przygotować się do tego meczu. Będziemy walczyć o kolejne ligowe punkty.
- Myśli pan czasami o rozgrywkach PlusLigi?
- Myślę i oglądam te rozgrywki. Mam też kilku kolegów, którzy grają w różnych plusligowych drużynach i gorąco im kibicuje.
- Pytając o PlusLigę chodziło mi o to, czy nie chciałby pan spróbować swoich sił w tych rozgrywkach?
- Po to gram w siatkówkę, żeby być jak najlepszym. Mam bardzo dobre warunki. Myślę, że jeśli będę podnosił swoje umiejętności w tym sezonie to tam się znajdę. Nie ukrywam, że chciałbym bardzo zagrać w PlusLidze. To jest mój mały cel. Może kiedyś będą stanowił o sile jakiegoś zespołu. Tak jak powiedziałem, to moje marzenie. Niestety moja przygoda z siatkówką trochę się „rozjechała”. Nie wszystko szło po mojej myśli. Teraz mam wrażenie, że wróciłem na właściwe tory i jestem wartością dodatnią na boisku w mojej drużynie. Dla mnie najważniejszy jest teraz ten sezon w I lidze. Stworzyliśmy fajny zespół i musimy to wykorzystać. Może uda się nam coś ugrać, co będziemy bardzo miło wspominać po zakończeniu rozgrywek. Oczywistą sprawą jest to, że po sezonie na pewno nie zostaniemy w takim samym składzie, dlatego ważne jest to, żebyśmy mieli wszyscy bardzo dobre wspomnienia związane z Siedlcami.
- Pan w okresie między jednym sezonem, a drugim nie traci czasu na odpoczynek. Wręcz przeciwnie bierze udział w różnych turniejach siatkówki plażowej w Polsce. To pomaga panu potem w rozgrywkach na hali?
- Czy pomaga? Pojawiają się różne głosy na ten temat. Miałem problemy ze zdrowiem, które były spowodowane tym, że grałem na hali, a potem na plaży. Przez ostatnie cztery lata bywało różnie. Każdy sezon przerwany był poważną kontuzją. Niejednokrotnie kończyło się zabiegiem. Niektórzy twierdzą, że było to wynikiem tego, że w czasie wakacji grałem w siatkówkę plażową. Na piasku pracują inne mięśnie niż na hali. Jednak nie wyobrażam sobie nie grać latem w siatkówkę. Wychowałem się na tym, mieszkam w Starych Jabłonkach i od małego oglądałem turnieje siatkówki plażowej, gdzie grali najlepsi siatkarze plażowi świata. W okresie zimy zawsze przychodzi taki moment, że w głowie pojawia się myśl jak to fajnie byłoby zagrać na piasku. To jest magia. Jednak traktuje to jako zabawę i okazję do miłego spędzenia czasu ze znajomymi. Nikt niczego mi nie każe, nie ma żadnego ciśnienia i presji wyniku. Jeśli uda mi się coś ugrać to super, ale głównie chodzi o fajną zabawę.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej