Katarzyna Wirkowska, EA, 7 kwietnia 2015

Nie udał się siatkarkom PGE Atomu Trefl Sopot pierwszy mecz finału Pucharu CEV. Podopieczne trenera Lorenzo Micellego przegrały w Krasnodarze z Dynamem 0:3.

Dynamo Krasnodar pokonało PGE Atom Trefl Sopot 3:0 (25:18, 25:20, 25:22) w pierwszym, finałowym meczu Pucharu CEV. Rewanż odbędzie się w sobotę w ERGO Arenie (początek 20.00).

Zespół trenera Lorenzo Micellego rozegrał jedno z najsłabszych spotkań w tym sezonie. To pozwala mieć nadzieję na udany rewanż czyli zwycięstwo 3:0 lub 3:1, a następnie wygranie złotego seta. Taki scenariusz jest możliwy po obejrzeniu w akcji rosyjskiej drużyny, która nie zaprezentowała niczego szczególnego. Trzeba po prostu wyjść na boisko i zagrać swoje.

Spotkanie nie rozpoczęło się najlepiej dla Atomówek, ale powodem takiego stanu rzeczy były... one same. Sopocianki oddawały bowiem rywalkom piłkę zupełnie za darmo i w mgnieniu oka przewaga rywalek urosła do sporych rozmiarów jak 8:2 czy 9:3. "Swoje" na siatce robiła Tatiana Koszeljewa, a trzy grosze dokłądała także Natalija Dianskaja. Atomówki co prawda broniły całkiem nieźle, ale zdecydowanie brakowało im skuteczności w ataku. Pomimo bliskiego wyniku 13:11, Dynamo znów odskoczyło na 17:11 i zakończyło seta wysoką wygraną 25:18.

Drugiego seta mocniej rozpoczęły Atomówki i to głównie za sprawą dość dobrze radzącej sobie również w przyjęciu Charlotte Leys. Zbyt dużo punktów sopocianki traciły jednak wskutek niedokładności, w tym głównie w ataku. Swojego miejsca w tym meczu nie mogła znaleźć jednak Katarzyna Zaroślińska, którą w tej partii zmieniła Anna Miros. Lorenzo Micelli zdecydował się także na zmianę na rozegraniu i desygnował do gry Annę Kaczmar w miejsce Izabeli Bełcik. Gra uległa polepszeniu, ale nie wystarczyło to do sukcesu w tej partii. Najbardziej jednak żal tego, że Rosjanki nie pokazywały na boisku niczego niezwykłego i przy wsparciu dla Miros ten set mógł się zakończyć wynikiem zdecydowanie lepszym niż 20:25.

Partia trzecia była za to zdecydowanym koncertem wspomnianej Miros. Rywalki nie mogły znaleźć na nią sposobu, ale wciąż nie miała ona wsparcia koleżanek. Niska skuteczność w ataku Leys i Klaudii Kaczorowskiej, która niekiedy straszyła zagrywką rywalki, nie pozwalała wyjść na bezpieczne prowadzenie w końcówce seta. Choć sopocianki prowadziły nawet 21:20, to chwilę później set zakończył się wygraną Dynama 25:22.

Patrząc statystycznie, w sopockim zespole zdecydowanie zabrakło siły ognia w ataku. Cały zespół odnotował zaledwie 34% skuteczności w tym elemencie przy 45% po stronie rywalek. Co ciekawe, Atomówki zdobyły 11 punktów blokiemprzy 6 po stronie Dynama. Oba zespoły zakończyły spotkanie z 6 asami serwisowymi i 5 błędami w polu serwisowym. W przyjęciu nieznacznie lepsze były przyjezdne, głównie dzięki Agacie Durajczyk i wspomnianej Leys.

Dynamo: Fabiola (3), Marjuchnicz (3), Szaszkowa (13), Koszeljewa (20), Garay (8), Dianskaja (10), Krjuczkowa (L) oraz Kalderon, Filisztyńskaja, Pasynkowa; PGE Atom Trefl: Tokarska (2), Leys (9), Bełcik (1), Cooper (5), Kaczorowska (5), Zaroślińska (10), Durajczyk (L) oraz Efimienko (1), Kaczmar (1), Fonoimoana (1), Miros (12)

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej