Eugeniusz Andrejuk z Jekaterynburga, 12 lipca 2011

W reprezentacji będą tylko ci co w niej chcą być. Nawet dla tych co mają wątpliwości nie ma w niej miejsca. Liczy się to co jest na koszulce na piersi. Takie było stanowisko nowego trenera kadry. I przyniosło sukces.

Siatkarze rosyjscy do ostatniej niedzieli byli dziewięć lat bez dużego sukcesu. W 2002 roku w Belo Horizonte wygrali Ligę Światową. Od tego czasu zajmowali drugie, trzecie, czwarte miejsca. Czasem zwycięstwo w ważnym turnieju było na wyciągnięcie ręki. W 2007 roku zajęli trzy drugie lokaty - w Lidze Światowej, Pucharze Świata i mistrzostwach Europy. Szczególnie w tym ostatnim przypadku przełknęli gorzką pigułkę. Przed własną publicznością przegrali finał z Hiszpanią.

Dla nikogo nie ulega wątpliwości, że duży wkład w odniesienie sukcesu miał Władimir Alekno. Po objęciu stanowiska trenera reprezentacji powiedział, że w kadrze będą tylko ci co chcą w niej być. Nawet dla takich co mają wątpliwości nie ma w niej miejsca. Na krótko przed rozpoczęciem turnieju w Gdańsku mówił jak ważne są imponderabilia. - Najistotniejsze jest to co mamy na piersi. Gramy dla tego symbolu. Obecni reprezentanci Rosji chcą wychodzić na boisko i w wpatrzeni w flagę swego kraju śpiewać ile sił w piersi hymn narodowy - powiedział trener Alekno.

Przed rozpoczęciem turnieju w położonej na granicy Gdańska i Sopotu Ergo Arenie trener Alekno wierzył. - Nie wierzę trenerom, którzy przed rozpoczęciem zawodów mówią, że wygrają. U mnie była inna wiara. Wierzyłem, że stworzyłem drużynę z dużej litery - powiedział rosyjski szkoleniowiec.

O wierze mówił również Aleksander Wołkow. - W Ergo Arenie miałem wrażenie, że mecz trwa całą wieczność. Wszystkie sety były ciężkie, a pod koniec meczu nogi były z ołowiu. Dzięki Bogu w piątej partii nie popełniliśmy błędów, dlatego zwyciężyliśmy. Uwierzyliśmy w końcowy sukces, gdy wygraliśmy drugiego seta - powiedział Aleksander Wołkow. Środkowy rosyjskiej reprezentacji dodał, że zawodnicy przed finałem denerwowali się, ale wierzyli w sukces. Jednak w podświadomości zadawaliśmy pytania: czy znowu będzie drugie miejsce?

Sukces wzmocnił Rosjan psychicznie. - Brazylijczycy są zawsze mocni i nie ma sensu zastanawiać się, który ich zespół jest lepszy - ten sprzed roku czy ten co grał w Ergo Arenie. Jednak to my przede wszystkim w ciągu roku poprawiliśmy swoje umiejętności, przede wszystkim jesteśmy mocniejsi psychicznie. Mam nadzieję, że nikomu już nie przyjdzie do głowy zadawanie pytań: czy boimy się Brazylii. Niech lepiej oni czują respekt prze nami. Zawsze i wszędzie - powiedział rosyjski przyjmujący Denis Biriukow.

Jednym z podstawowych graczy reprezentacji Rosji w ostatnich dziesięciu latach był Siemion Połtawski. W tym roku nie było go w kadrze. On również wierzył w końcowy sukces w Ergo Arenie. - Zwycięstwo w Ergo Arenie nie było dla mnie niespodzianką. Przed rozpoczęciem zawodów stawiałem na naszą wygraną. Mamy obecnie bardzo silny skład, być może najlepszy w świecie. Po drugie, trener Alekno jest bardzo doświadczony. Trzy razy z rzędu zdobył mistrzostwo Rosji. To o czymś mówi. Myślę, że wygrana w Lidze Światowej stanie się początkiem hegemonii Rosji w męskiej światowej siatkówce. Ten sukces powinien stać się impulsem do dalszych sukcesów. Powinniśmy wygrać mistrzostwa Europy i igrzyska olimpijskie. Do Londynu pojedziemy w roli faworytów. Proszę popatrzeć. Nasz zespół jest mieszanką rutyny z młodością. Mamy młodych zawodników takich jak Biriukow, Michajłow i Muserski, którzy dali znać o swoich możliwościach oraz doświadczonych jak Chtiej i Wołkow. Wymiana pokoleniowa przechodzi u nas bardzo dobrze - powiedział Siemion Połtawski.

Imponderabilia według "Słownika wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych" Władysława Kopalińskiego to rzeczy nieuchwytne, nie dające się zważyć, zmierzyć, dokładnie określić, mogące jednak oddziaływać, mieć znaczenie, wpływ.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej