Iwona Stach, 29 stycznia 2017

W sobotnim hicie 18. kolejki PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów pokonała PGE Skrę Bełchatów 3:1. W drużynie pokonanych grali Bartosz Kurek i Nikołaj Penczew, którzy przed rokiem reprezentowali barwy rzeszowskiego klubu.

Sobotnie spotkanie w rzeszowskiej hali Podpromie zapowiadało się interesująco. Podopieczni trenera Andrzeja Kowala podejmowali PGE Skrę Bełchatów, w barwach której występują Bartosz Kurek i Nikołaj Penczew. Przed rokiem bronili oni barw Asseco Resovii. Przed dzisiejszym spotkaniem zostali oni uhonorowani.

- Wróciliśmy na Podpromie, cieszyliśmy się, że jeszcze raz mogliśmy zagrać tutaj mecz przed taką publicznością. Trzy lata, które spędziłem w Rzeszowie to bardzo długi okres czasu. Szkoda, że dzisiaj przegraliśmy, bo bardzo dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie. Wydaje mi się, że jako zespół, zagraliśmy lepiej od Asseco Resovii, zdobyliśmy kilka ważnych punktów. Mimo tego przegraliśmy w trzecim secie, a w kolejnym nie pokazaliśmy naszej gry. Asseco Resovia zaczęła zagrywać lepiej od nas, a kilka asów serwisowych na początku czwartego seta zrobiło swoje. Wydaje mi się, że to był kluczowy element, który zadecydował o wygranej w tej partii. Szkoda, naprawdę szkoda – przyznał po spotkaniu przyjmujący bełchatowian, Nikołaj Penczew.

PGE Skra Bełchatów bardzo dobrze rozpoczęła spotkanie. W pierwszym secie to ona kontrolowała przebieg wydarzeń i nie pozwoliła gospodarzom rozwinąć skrzydeł. Kolejne partie były bardziej wyrównane i pomimo tego, że przez większą część poszczególnych setów to podopieczni Philippe Blaine’a prowadzili, to w końcówkach musieli uznać wyższość rzeszowian. - Prowadziliśmy w każdym secie, jednak popełnialiśmy błędy w końcówkach. Szkoda, naprawdę szkoda, ale to, co było dzisiaj, to już historia. Przed nami jeszcze wiele spotkań, dlatego nie smucimy się, podnosimy głowy do góry, bo mamy jeszcze inne ważne mecze, które można wygrać – podkreślił Penczew.

Dla Nikołaja Penczewa to pierwszy sezon w PGE Skrze Bełchatów, jednak jak sam przyznaje, bardzo dobrze czuje się w nowym zespole. - Cały czas pracujemy, ciężko trenuję i cieszę się, że mam szansę grać w każdym meczu. Bardzo dobrze czuję się w tym zespole. Wydaje mi się, że jako drużyna też musimy pokazać, że gramy jako jedna całość, bo wierzymy w to, że możemy wygrać każde spotkanie. Myślę, że to nastawienie jest kluczowe – powiedział.

Zwycięstwo z PGE Skrą Bełchatów przełamało złą passę rzeszowian. - Wygrali dzisiaj, jednak ostatnie spotkania przegrali. Słyszałem, że pojawiały się głosy, że Asseco Resovia Rzeszów musi zmienić trenera. W takiej sytuacji może znaleźć się każdy zespół, nie znaczy to, że winę ponosi trener, czy poszczególni zawodnicy. Wydaje mi się, że jak się przegra mecz, to zaczyna się o tym myśleć, rozpamiętywać, co nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jako zespół, Asseco Resovia Rzeszów prezentuje się naprawdę dobrze. Myślę, że teraz już będą grali lepiej – podkreślił.

Dzisiejsza wygrana rzeszowian spowodowała, iż bełchatowianie spadli na trzecie miejsce w tabeli. - Dzięki dzisiejszemu spotkaniu Asseco Resovia Rzeszów ma jeden punkt więcej, jednak jest to mała różnica. Przed nami jeszcze wiele spotkań, zarówno my, jak i Asseco Resovia mamy do rozegrania ważne mecze i nie wiadomo jak będzie wyglądać tabela na koniec rundy – zaznaczył zawodnik, po czym dodał - Mam nadzieję, że tu wrócimy. Naszym celem jest finał i ciężko pracujemy, aby to osiągnąć.

W tabeli PlusLigi prowadzi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 49 pkt, która pokonała LOTOS Trefl Gdańsk 3:0 (25:22, 25:15, 25:16). Druga jest  Asseco Resovia Rzeszów 45, a trzecia PGE Skra Bełchatów 44.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej