JK, 22 grudnia 2015

- Mam nadzieję, że w Berlinie spotkam moich klubowych kolegów - Artura Szalpuka, Wojciecha Żalińskiego i Lucasa Kampę. Nasze drużyny grają w jednej grupie - mówi libero Cerradu Czarnych Radom i Serbii, Neven Majstrović.

W rozgrywkach PlusLigi nastąpiła blisko miesięczna przerwa ze względu na przygotowania i grę w turnieju kwalifikacyjnym w Berlinie (5-10 stycznia) do igrzysk w Rio de Janeiro. W stolicy Niemiec jednym z rywali Polski będzie Serbia. Do kadry tej ostatniej został powołany libero Cerradu Czarnych Radom, Neven Majstrović.

pzps.pl: Jest pan kolejnym Serbem, który przebojem wdarł się do PlusLigi. Szybko się pan odnalazł w nowym klubie?

Neven Majstrović: To mój pierwszy sezon poza serską ligą. Dla mnie to duże wyzwanie, chcę pokazać co potrafię. Jestem w jednej z najlepszych lig na świecie, gram ze świetnymi zawodnikami w zespole , organizacja w klubie jest doskonała. Jestem zadowolony, że tu trafiłem. Czuję się, jakbym był w domu. Koledzy, sztab i klub - wszystko jest idealne.

- Pan podpisał kontrakt praktycznie kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek. Skąd taka decyzja?
- Miałem ważny kontrakt z Partizanem Belgrad, ale że klub miał problemy finansowe, pozwolono mi odejść. Po mistrzostwach Europy mój menager otrzymał telefon, że klub z Radomia szuka zawodnika i tak się tu znalazłem. Dla mnie to wielka szansa. W PlusLidze gra lub grało wielu moich rodaków. Bardzo dobrze o klubie z Radomia wypowiadał się Srećko Lisinac, który zachęcił mnie do przyjazdu. Opowiedział o atmosferze na hali, fajnych kibicach. Nie zastanawiałem się długo.

- To na pewno też słyszał pan, że zeszły sezon nie był udany dla Cerradu Czarni Radom. Teraz jesteście rewelacją tej części rozgrywek. Chyba podoba się wam ta rola?
- Wiedziałem o nieudanym poprzednim sezonie, bo mój agent wspomniał o tym. Ale powiedział też, że zespół został wzmocniony, przyszedł Raul Lozano, fantastyczny trener z wielkim doświadczeniem i sukcesami. Także nasza pozycja nie powinna być aż tak wielkim zaskoczeniem. Ciężko trenujemy, mamy fajną atmosferę  w zespole. Jesteśmy dobrą kombinacją młodych i zdolnych zawodników jak Artur Szalpuk czy Bartłomiej Bołądź oraz starszych, bardzo doświadczonych jak Daniel Pliński czy Lucas Kampa. To jest dobra, zgrana drużyna. Sezon zaczęliśmy od przegranego pojedynku z Zaksą Kędzierzyn-Koźle 2:3. Ale w każdym kolejnym spotkaniu robiliśmy wszystko, aby wygrywać i to się nam udawało. Może ostatnie dwa mecze nie było najlepsze. Ale i tak nasz wynik jest naprawdę dobry.

- Teraz w rozgrywkach PlusLigi jest przerwa. Pan jednak za kilka dni będzie się przygotowywał z reprezentacją Serbii do turnieju kwalifikacyjnego na igrzyska olimpijskie. Jakie szanse daje pan swojej drużynie na awans do Rio de Janeiro?
- Przede wszystkim mam nadzieję, że w Berlinie spotkam moich klubowych kolegów - Artura Szalpuka, Wojciecha Żalińskiego i Lucasa Kampę. Nasze drużyny grają w jednej grupie, ale na pewno będziemy walczyć przeciwko sobie o awans na igrzyska. Najistotniejsza w tym turnieju będzie dyspozycja dnia kluczowych zawodników danej reprezentacji. Bo poziom wszystkich drużyn jest bardzo wyrównany. Ja osobiście mam nadzieję, że Serbia wystąpi w półfinale.

- Jednak forma reprezentacji Serbii w tym roku lekko falowała. W finale Ligi światowej zajęliście drugie miejsce, co było na pewno dużym zaskoczeniem, ale już w mistrzostwach Europy nie byliście już tak mocni.
- Kiedy kadrę objął Nikola Grbić, poukładał nasz zespół od początku. Dzięki temu w Lidze Światowej osiągnęliśmy rezultat, którego nikt nie oczekiwał. Wygraliśmy spotkania z mistrzami świata Polakami czy z reprezentacją USA. W finale przegraliśmy z Francją, ale i tak srebrny medal jest sukcesem. Po tym występie nasze ambicje i cele były już wyższe, ale podczas mistrzostw Europy ponownie spotkaliśmy się z Francją i po raz kolejny z nimi przegraliśmy. Jak wspomniałem, w Berlinie spotkamy się z reprezentacjami Niemiec i Belgii, zespołami o takim samym potencjale jak my. Ale wierzymy, że to my będziemy wyżej.

- Przy takim potencjale drużyn awans z pierwszego miejsca będzie bardzo trudny. Drugie i trzecie miejsce też są bardzo istotne, bo dają prawo do walki w turnieju międzykontynentalnym.

- Rzeczywiście turniej azjatycki daje większe szanse na awans do Rio de Janeiro niż ten w Berlinie. W Azji wystąpią drużyny, które są na niższym poziomie niż europejskie. Może zespoły z Iranu czy Japonii grają na wysokim poziomie, ale pozostałe już nie, więc szansa na wyjazd na igrzyska z tego turnieju  jest większa.

- Nikola Grbić dokonał odważnych zmian w kadrze na turniej. Czy brak doświadczonych zawodników nie będzie to przeszkodą w uzyskaniu dobrego wyniku?
- To prawda, nie ma w kadrze m.in. Nikoli Kovacevića i Nemanji Petrića. Zobaczymy, jak w nowym składzie zagramy w Belinie, czy będziemy mocną drużyną i odniesiemy sukces, czy też nie. Mamy tylko tydzień na przygotowanie się do niego. Nasza kadra zgrupowanie ma od 23 grudnia, a już 5 stycznia rozpoczyna się turniej.  Mam nadzieję, że znajdziemy się w trójce najlepszych drużyn.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej