Dorota Szturm de Hirszfeld, FIVB, 18 maja 2011

Znakomita Brazylia będzie jednym z rywali polskich siatkarzy w fazie interkontynentalnej Ligi Światowej. Jeden z liderów drużyny Murilo Endres mówi, że czasu na przygotowania w kadrze nie było tyle jak życzyliby sobie tego zawodnicy.

Nie jest tajemnicą, że w tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej reprezentacja Brazylii zamierza po raz 10-ty zdobyć złoty medal. 22 edycja popularnej światówki rozpocznie się już w przyszłym tygodniu. Najbardziej wartościowy zawodnik ubiegłorocznych zawodów – Murilo Endres, potwierdza swoją gotowość walki o kolejny tytuł dla reprezentacji Brazylii.

30-letni skrzydłowy ubiegłorocznych mistrzów świata, spotkał się po raz pierwszy od czasu włoskiego mundialu, z trenerem i kolegami z kadry. Według Murilo powtórzenie ubiegłorocznych sukcesów w Lidze Światowej jest coraz trudniejsze, ponieważ każda z drużyn gra coraz lepiej i ich celem jest pokonanie reprezentacji Brazylii.

- Wygraliśmy rozgrywki Ligi Światowej siedmiokrotnie w ciągu ostatnich 8 lat, więc każdy patrzy na nas jak na tę drużyną, którą należy w końcu pokonać – mówi reprezentant Brazylii. – Każdy chciałby znać nasz sekret,
ale wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że poziom gry w siatkówkę, jaki osiągnęliśmy, zawdzięczamy tylko i wyłącznie ciężkiej pracy, jaką wykonujemy na treningach.  Niedawno Murilo zakończył sezon klubowy w barwach Sesi, zdobywając mistrzostwo kraju i pokonując w meczu finałowym zespół Sada Cruzeiro Vollei 3:1 (25-19, 19-25, 27-25, 25-17) i przyznaje, że czasu na przygotowania dla reprezentacji kraju nie ma tak wiele, jak wszyscy by sobie tego życzyli.

- Mamy niewiele czasu na przygotowania, ale w naszej drużynie jest kilku doświadczonych siatkarzy, którzy mimo wszystko poradzą sobie w najbliższych spotkaniach – zapewnia Murilo. – Będziemy dochodzić do swojego poziomu gry krok po kroku podczas Ligi Światowej, tak jak to miało miejsce w ubiegłym roku. Jesteśmy w dobrej, wymagającej grupie, z której każda z drużyn od samego początku tegorocznej edycji Ligi, będzie chciała rozegrać dobre mecze – ocenia.
Obrońcy złotego medalu Ligi Światowej, w pierwszy weekend tegorocznej edycji, zagrają z debiutującą w tych rozgrywkach, drużyną Portoryko. Chrzest bojowy będzie miał miejsce w San Juan.  W grupie A reprezentacja Brazylii spotka się z drużyną z Portoryko, mistrzami olimpijskimi – drużyną USA orazz gospodarzami turnieju finałowego – drużyną biało-czerwonych. W zeszłym roku mistrzowie świata, rozpoczęli swe zmagania w Lidze Światowej, także w grupie A. Nie odbyło się bez niespodzianek. Wielkim zaskoczeniem była porażka podopiecznych trenera Bernardo Rezende z reprezentacją Holandii. Mimo że w tym roku grupa A wydaje się mocniejsza od ubiegłorocznej, Murilo Endres wierzy w dotarcie swojej drużyny do samego finału.

- Myślę, że dojdziemy do rundy finałowej w dobrej kondycji i ze zdobytym nowym doświadczeniem. Reprezentacja Portoryko po raz pierwszy zagra w Lidze Światowej i przez to będzie bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem. Drużyna Polski, jako gospodarz, ma zagwarantowane miejsce w rundzie finałowej, także będzie grała, by zdobywać jak największe doświadczenie. Natomiast reprezentacja USA, mimo że ma problemy w znalezieniu godnego zastępcy swego rozgrywającego Lloya Balla, zawsze jest mocną drużyną – ocenia najlepszy zawodnik ostatnich mistrzostw świata.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej