- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Marko Ivović:najważniejsze mecze przed nami
Iwona Stach, 18 lutego 2017
Zła passa podopiecznych trenera Andrzeja Kowala trwa. Po porażce w Lidze Mistrzów z Berlinem Recycling Volleys, Asseco Resovia Rzeszów po raz drugi w tym sezonie musiała uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla.
Wicemistrzowie Polski podjęli we własnej hali zespół Marka Lebedewa. Gra była bardzo wyrównana, jednak w decydujących końcówkach to zawodnicy Jastrzębskiego Węgla potrafili zachować zimną krew i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Chcemy wygrywać każdy mecz i grać lepiej. Zawsze istnieje możliwość by grać lepiej, jednak w meczu z Jastrzębskim Węglem nam się to nie udało. W końcówce trzeciego seta mieliśmy przewagę i gdybyśmy to wygrali, to później byłoby nam zdecydowanie łatwiej. Nie chcieliśmy przegrać, ale teraz musimy się skoncentrować na następnym meczu. Do końca rozgrywek jeszcze dużo spotkań, jednak w tym momencie musimy skupić się na najbliższym meczu – podkreślił po spotkaniu przyjmujący rzeszowskiego zespołu, Marko Ivović.
Z psychologicznego punktu widzenia decydujący okazał się trzeci set. Rzeszowianie nieustannie prowadzili, jednak przy stanie 24:23 w polu zagrywki pojawił się rozgrywający Jastrzębskiego Węgla. - Lukas Kampa dobrze zaserwował, piłkę wystawiono do Gordona Perrina, jednak rywale dobrze zagrali w bloku-obronie. Jastrzębski Węgiel gra bardzo dobrze, nie tylko dzisiaj, ale przez cały sezon i w pełni zasługują na miejsce w czołówce. Zagrali lepiej od nas, ale musimy o tym zapomnieć i skupić się na kolejnym meczu – zaznaczył Serb, po czym dodał - Ponadto, musimy podziękować kibicom, którzy byli tutaj dzisiaj z nami, którzy zawsze są z nami. Bardzo fajnie, jak jesteśmy razem. Rozumiem ich frustrację, wielu z nas ma tak samo. Jesteśmy sportowcami, chcemy wygrywać, bo właśnie na to pracujemy. Nie udało się. To jest sezon, w którym nasza gra wygląda jak ciepło-zimno. Zostańmy razem do końca i wtedy zobaczymy, co będzie. Mamy duży potencjał, ale musimy zostać razem do końca.
Gra Asseco Resovii Rzeszów od początku sezonu przypomina sinusoidę. Problemy z przyjęciem, nieustanne roszady na pozycji atakującego – wszystko to sprawia, że rzeszowianom brakuje stabilizacji. - Nie jesteśmy szczęśliwi, bo jak powiedziałem wcześniej, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak to wygląda. Przeciwnicy grają dobrze, my w kratkę, ale ci, co oglądają to z boku może lepiej widzą, jak to wygląda. Jak już powiedziałem, my chcemy wygrywać i każdy daje z siebie, ile może. Po zakończeniu sezonu podsumujemy wszystko, zobaczymy gdzie tkwił problem, ale w tej chwili przed nami jeszcze kilka spotkań do fazy play off, a to właśnie on jest dla nas najważniejszy. Do końca sezonu zostało trzy miesiące, a najważniejsze mecze dopiero przed nami – podsumował zawodnik.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej