Karolina Adamska, 3 lutego 2014

- Zarówno Asseco Resovia jak i Jastrzębski Węgiel mają ogromny potencjał. Trudno wskazać faworyta w walce o Final Four Ligi Mistrzów - mówi środkowy AZS Politechniki Warszawskiej Marcin Nowak. Jego zespół w ostatnich dniach grał przeciwko jednej i drugiej drużynie.

W meczu 19. kolejki PlusLigi drużyna AZS Politechniki Warszawskiej uległa na własnym boisku zespołowi Jastrzębskiego Węgla 0:3. O przebiegu spotkania oraz nadchodzącym pojedynku pomiędzy Jastrzębiem i Asseco Resovią Rzeszów w Lidze Mistrzów opowiedział Marcin Nowak, środkowy warszawskiej drużyny.

pzps.pl: Przegrywacie z Jastrzębiem 0:3 . Chyba nie możecie być zadowoleni ze swojej postawy?
Marcin Nowak: Ten mecz był trochę bez walki. W pierwszym secie przeciwnik nas złamał, mieliśmy piłkę setową w górze i jej nie skończyliśmy. Później widać było, jakbyśmy nie wierzyli w wygraną i było smętnie. Generalnie trochę ten mecz był nijaki. Jastrzębie nie pokazało zbyt dużo, ale to wystarczyło w zupełności, żeby z nami wygrać i zainkasować trzy punkty.

- Z kolei wam strata punktów nie pomoże w walce o play-offy…
- Tak, ale Jastrzębie to nie jest przeciwnikiem, z którym mamy zaplanowane zdobywanie punktów i jesteśmy teraz zmartwieni, że ich nie uzyskaliśmy. Mamy jeszcze cztery mecze w tym sezonie z przeciwnikami teoretycznie na naszym poziomie i tam będziemy szukali punktów. A tutaj było takie założenie, że uda się, to się uda, a nie, to nic się nie stanie. A to, że to był taki trochę kiepski mecz w naszym wykonaniu, to jest już inna sprawa. Więc na pewno nie załamujemy się, tylko po prostu bardziej myślimy o tym, czemu tak się zachowywaliśmy na boisku, a nie inaczej.

- Za to następny mecz gracie z Transferem Bydgoszcz. To jest chyba przeciwnik w waszym zasięgu?
- Tak, ale oni ostatnio grają bardzo dobrze i będą grali u siebie, więc będzie z pewnością bardzo trudno. Nie pojedziemy tam z taką świadomością, że wygramy. Będziemy musieli to zwycięstwo im wyrwać, bo na pewno oni na boisku się nie położą.

- Ostatnio wygraliście z Asseco Resovią Rzeszów, a w sobotę przegraliście z Jastrzębskim Węglem. Te dwie drużyny zmierzą się w środę w meczu II rundy play off Ligi Mistrzów. Jakby Pan ocenił szanse tych zespołów?
- Generalnie jedni mówią, że to dobrze, bo przynajmniej jeden zespół będzie w finale Ligi Mistrzów, ale ja z drugiej strony myślę, że trochę szkoda, że trafili na siebie, bo mogło być tak, że obydwa zespoły mogłyby tam trafić. Są silne i mają ogromny potencjał, więc niech wygra lepszy. A kto jest faworytem, trudno mi powiedzieć.

- Jakby Pan porównał style gry tych drużyn?
- Jastrzębie prezentuje styl taki, jaki ja lubię, czyli dużo krótkiej, dużo kombinacji i to mi się zawsze podobało – tacy wystawiający, którzy odważnie grają krótką jedną za drugą. Z tego słynie Michał Masny, który od wielu lat już w Polsce bryluje na tej pozycji i pokazuje, że obojętnie, jakich ma środkowych, to zawsze są oni jednymi z najlepszych w lidze. W tym roku jest podobnie, też zdobywają dużo punktów i bardzo fajnie się prezentują. Z kolei Resovia to zespół bardzo solidny, który ma 12 równych zawodników i tam nie ma znaczenia, kto gra, bo każdy układ szóstki jest bardzo silny i bardzo mocny, więc na pewno to jest ich ogromna zaleta.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej