JK, 10 listopada 2015

Z zespołem Skry odnosił sukcesy w Młodej Lidze. Jego talent został zauważony przez trenera Stephana Antigę, który w zeszłym sezonie zaprosił go na konsultacje do Spały. – Jeśli już będę na takim poziomie jak mistrzowie świata, to wtedy zacznę myśleć o kadrze narodowej – mówi o sobie rozgrywający PGE Skry Bełchatów, Marcin Janusz.

pzps.pl: Wraca pan do Bełchatowa po trzech latach nieobecności. Jak się pan czuje w „starym-nowym” miejscu?
Marcin Janusz: 
Bardzo dobrze. Dla mnie to coś wielkiego, bo to przecież PGE Skra Bełchatów. Wiem, że mogę się tu rozwinąć. Pierwszoplanowym zawodnikiem w zespole nie będę, ale wierzę, że pomogę drużynie.

- Z zespołem młodej Skry odnosił pan sukcesy. Teraz też pan myśli o medalach?
- Na razie tak (śmiech). Sezon zaczęliśmy dobrze i oby tak było do jego końca, ale na pewno nie będzie on łatwy. Gramy w Lidze Mistrzów, Pucharze Polski. PlusLiga też będzie bardzo trudna. Tutaj każdy mecz i punkt jest ważny. Chciałbym, aby na wszystkich frontach udało się nam coś dobrego ugrać. Najlepiej, aby było to złoto.

- PGE Skra Bełchatów nie jest już postrzegana jako najsilniejsza drużyna w lidze. Zdarzają się jej „wpadki”.
- Ostatni sezon rzeczywiście nie był najlepszy. Kiedyś  PGE Skra Bełchatów wygrywała wszystko.  Kolejne drużyny prezentowały odrobinę niższy poziom. Teraz już tak nie jest. Są zespoły, które dorównały jej poziomem i czołówka PlusLigi jest bardzo mocna. Tu z każdym można wygrać i z każdym stracić punkty. Teraz aby wygrać, trzeba wyjść na boisko bardzo skoncentrowanym.

- Po odejściu z młodej Skry trafił pan na dwa sezony do AZS Częstochowa, jeden spędził w Effektorze Kielce. Co te trzy lata panu dały?
- W Częstochowie pierwszy sezon zagrałem praktycznie w pierwszym składzie. W drugim doznałem kontuzji kolana, miałem operację. Wystąpiłem w jednym meczu, a reszta sezonu była dla mnie stracona. Do Kielc poszedłem, aby odbudować się po straconym wcześniejszym sezonie i też sporo grałem. Zdaję sobie z tego sprawę, że w Bełchatowie rzadziej będę pojawiał się na boisku. Wiem, do jakiego klubu przyszedłem, z kim rywalizuję, ale patrzę na to pozytywnie.  Mam się na kim wzorować, kogo podpatrywać. Trener Miguel Angel Falasca to były światowej klasy rozgrywający.  Rady, których mi udziela są bardzo cenne. Od niego mogę się wiele się nauczyć, a także podpatruję Nicolasa Uriarte. W Bełchatowie czuję się bardzo dobrze i będę chciał dać coś od siebie tej drużynie.

- Sezon będzie długi i męczący, więc na pewno pojawi się pan na boisku nie raz.
- Możliwości na pewno będą i wierzę, że pokażę się z dobrej strony. Zagraliśmy już kilka spotkań i trener dał mi szansę. Mam nadzieję, że każde pojawienie się na boisku wykorzystam i wniosę do zespołu coś pozytywnego.

- Kilka dni ten zadebiutował pan również w Lidze Mistrzów. To jest siatkówka na bardzo wysokim poziomie.
- Miałem krótkie wejście na boisko, ale dla mnie ono dużo znaczy. Zadebiutowałem i myślę, że nawet nieźle wypadłem. Mam nadzieję, że w sezonie też tak będzie.

- Że będzie pan częściej grał?
- Nie, tego nie mogę obiecać, ale na pewno będę starał się, aby tak było. Zrobię wszystko, aby trener wiedział, że wpuszczając mnie na boisko nie będzie katastrofy.

- Czyli jako główny cel na ten sezon stawia sobie pan podniesienie umiejętności?
- Przede wszystkim chcę pomóc drużynie. To jest najważniejsze. A osobiście? Będę się skupiał na tym, aby się uczyć, rozwijać, bo mam przy kim to robić. Chcę czerpać wiedzę od każdego zawodnika.

- Bardzo skromnie podchodzi pan do swojej roli w zespole. W końcu Stephane Antiga w zeszłym roku zaprosił pana da konsultacje do Spały. To coś znaczy.
- To nie było nic wielkiego. Omówiliśmy  techniczne sprawy. Stephane Antiga doradził nam młodym zawodnikom jak trenować, na które elementy zwracać uwagę, czego nam jeszcze brakuje. On obserwuje wszystkich zawodników. Jednak dla mnie reprezentacja to odległy temat. Najpierw muszę się skupić na tym, aby się rozwijać. Jeśli już będę na takim poziomie jak mistrzowie świata, to wtedy  zacznę myśleć o kadrze narodowej. Przede mną jeszcze dużo pracy. Jestem młody, mam jeszcze trochę czasu.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej