EA/fot. Piotr Sumara, 6 lutego 2016

- Nie ukrywamy, że chcemy zdobyć Puchar Polski - mówi rozgrywający PGE Skry Bełchatów Marcin Janusz, wybrany MVP spotkania z SMS PZPS Spała. Dziś w półfinale podopieczni trenera Miguela Falaski zagrają z Asseco Resovią Rzeszów.

PGE Skra Bełchatów w ćwierćfinale Pucharu Polski pokonała SMS PZPS Spała 3:0. Bełchatowianie musieli przez całe spotkanie utrzymać wysoką koncentrację, ponieważ młodzi rywale zaprezentowali się bardzo dobrze. - Naszym przeciwnikom należą się ogromne słowa uznania za ten mecz - powiedział Marcin Janusz, rozgrywający PGE Skry.

Przed ćwierćfinałowym mecze PGE Skry Bełchatów i SMS PZPS Spała wiele osób uważało, że będzie to jednostronne widowisko podczas, którego główne role będą odgrywać ośmiokrotni mistrzowie Polski. Spotkanie miało zgoła odmienny przebieg. Młodzi zawodnicy ze Spały od początku prezentowali się bardzo dobrze niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.

- To było bardzo trudne spotkanie. Przygotowaliśmy się do tego ćwierćfinału najlepiej jak tylko potrafiliśmy. Jednak szczerze mówiąc w głębi serca nikt z nas nie myślał, że nasi przeciwnicy zagrają tak dobre spotkanie. Młodzież ze Spały zagrała świetnie między innymi na zagrywce. Wielokrotnie w czasie meczu mieliśmy problemy z dokładnym przyjęciem. Odrzucali nas od siatki przez co, ciężko było nam wyprowadzać skuteczną akcję - zauważył Marcin Janusz.

I dodał - Należą im się ogromne słowa uznania, że wyszli na boisko i zagrali z nami jak równy z równym. Zagrali bez większych obaw przeciwko naszej drużynie. Myślę, że ci zawodnicy mają ogromny potencjał, żeby za kilka lat zostać świetnymi siatkarzami.

Podopieczni Sebastiana Pawlika w piątkowym meczu bardzo dobrze prezentowali się w bloku. W całym spotkaniu zdobyli, dzięki temu elementowi dziesięć punktów. Zawodnicy ze Spały dwukrotnie szczelnym blokiem zatrzymali Mariusza Wlazłego.

- Bloki podczas ataku zdarzają się nawet najlepszym także i Mariuszowi Wlazłemu. Tak jak powiedziałem wcześniej SMS PZPS Spała zagrał bardzo dobre spotkanie w każdym elemencie. Myślę, że w końcówce trzeciego seta trochę się załamali, ale do tego momentu grali jak równy z równym. Z kolei nasz zespół musi poprawić swoją grę, bo w półfinale z Asseco Resovią Rzeszów będzie grało się nam dużo ciężej. A nie ukrywamy, że przyjechaliśmy do Wrocławia, żeby zdobyć Puchar Polski - powiedział rozgrywający PGE Skry.

Marcin Janusz w drużynie z Bełchatowa pełni rolę drugiego rozgrywającego. Młody siatkarz podkreśla, że podczas każdego treningu stara się jak najwięcej nauczyć. W piątek miał okazję pograć w większym wymiarze czasu.

-  Mając możliwość gry pod kierunkiem trenera Miguela Falaski i Nicolasa Uriarte staram się jak najwięcej uczyć. Osobiście nie nazwałbym tego rywalizacją. Nie ulega żadnej wątpliwości, że ja i Nicolas gramy na różnych poziomach. Argentyński rozgrywający jest ogranym i doświadczonym zawodnikiem. Ja póki co, miałem krótkiej epizody gry w PlusLidze. Nie ukrywam, że chce z tego sezonu wyciągnąć dla siebie jak najwięcej. Cieszę się, kiedy dostaję szanse gry. W piątek tak naprawdę po raz pierwszy mogłem zagrać w większym wymiarze czasu. Myślę, że otrzymaną szansę dość dobrze wykorzystałem - zakończył Janusz.  

W półfinale Pucharu Polski PGE Skra Bełchatów zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów. Początek spotkania o godzinie 18.00.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej