KS, 15 listopada 2011

Maciej Kosiak jest jednym z bohaterów tegorocznego sezonu siatkówki plażowej. Wraz z Łukaszem Kaczmarkiem wywalczył złoto mistrzostw świata do lat 19 rozgrywanych w chorwackim Umag.
Michał Kosiak jest jednym z bohaterów tegorocznego sezonu siatkówki plażowej. Wraz z Łukaszem Kaczmarkiem wywalczył złoto mistrzostw świata do lat 19 rozgrywanych w chorwackim Umag. 
- Jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką?
Maciej Kosiak: - To był bardzo duży przypadek. Z tatą byliśmy na rowerach i przejeżdżaliśmy akurat obok Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Zajechaliśmy na boisko żeby zobaczyć jak radzą sobie piłkarze i wtedy spotkaliśmy trenera siatkówki, który zachęcił mnie żebym przyszedł na trening. Mój tata jest wysoki i trener przypuszczał, że ja też będę miał podobne warunki i nadam się do siatkówki. Na początku grałem w siatkówkę halową, a po dwóch latach trener Czesław Kolpy zaprosił mnie na testy pod balon. I tak już zostałem przy plażówce. 
- Lepiej czujesz się na plaży niż na hali?
- Gra na plaży sprawia mi dużo większą przyjemność. Poza tym nie mam aż takich warunków, aby grać w siatkówkę halową. 
- Co sprawiało Ci największą trudność w przejściu z hali na plażę?
- Jak wyszliśmy spod balonu, granie na świeżym powietrzu było dla mnie czymś strasznym. Wiatr, słońce, to było okropne. Nie potrafiłem w ogóle odbijać, grać. Czułem się jakbym pierwszy raz w życiu miał piłkę w ręku. To było dla mnie największym problem, na szczęście udało mi się to opanować. 
- Co w siatkówce sprawia Ci największą satysfakcję?
- Oczywiście wygrane mecze, kolejne medale, sukcesy. Samo to, że cały czas mogę grać, trenować, rozwijać się. 
- Zapewne odpowiedź na pytanie o największy sukces jest jedna?
- Tak, złoto mistrzostw świata do lat 19. 
- A porażka?
- Moją porażką są dwa turnieje mistrzostw Polski w juniorach. Nawet nie byłem w szóstce. 
- Mecz, który najbardziej zapadł Ci w pamięć?
- Finał mistrzostw świata. Przegraliśmy pierwszego seta, a w drugim było już 3:9. Mimo to udało nam się odrobić straty i wygrać tę partię oraz tie-breaka. To spotkanie odwróciło się o 360 stopni na naszą korzyść. 
- A gdybyś wtedy nie przejeżdżał na rowerze obok szkoły, to co byś teraz robił?
- Na pewno uprawiałbym inny sport. Od zawsze pływałem,  uprawiałem gimnastykę. Mam taki charakter, że nie potrafię usiedzieć na w jednym miejscu, muszę coś robić. 
- Siatkarskie marzenie?
- Moim marzeniem, jak każdego sportowca, jest udział w Igrzyskach Olimpijskich, nie mówiąc już o medalu. Na pewno z siatkówką już się nie rozłączę i będę do tego dążył. 
- Życzę Ci żeby to marzenie się spełniło. Dziękuję za rozmowę. 

 

Maciej Kosiak jest jednym z bohaterów tegorocznego sezonu siatkówki plażowej. Wraz z Łukaszem Kaczmarkiem wywalczył złoto mistrzostw świata do lat 19 rozgrywanych w chorwackim Umag. 

 

- Jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką?

Maciej Kosiak: - To był bardzo duży przypadek. Z tatą byliśmy na rowerach i przejeżdżaliśmy akurat obok Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Zajechaliśmy na boisko żeby zobaczyć jak radzą sobie piłkarze i wtedy spotkaliśmy trenera siatkówki, który zachęcił mnie żebym przyszedł na trening. Mój tata jest wysoki i trener przypuszczał, że ja też będę miał podobne warunki i nadam się do siatkówki. Na początku grałem w siatkówkę halową, a po dwóch latach trener Czesław Kolpy zaprosił mnie na testy pod balon. I tak już zostałem przy plażówce. 

 

- Lepiej czujesz się na plaży niż na hali?

- Gra na plaży sprawia mi dużo większą przyjemność. Poza tym nie mam aż takich warunków, aby grać w siatkówkę halową. 

 

- Co sprawiało Ci największą trudność w przejściu z hali na plażę?

- Jak wyszliśmy spod balonu, granie na świeżym powietrzu było dla mnie czymś strasznym. Wiatr, słońce, to było okropne. Nie potrafiłem w ogóle odbijać, grać. Czułem się jakbym pierwszy raz w życiu miał piłkę w ręku. To było dla mnie największym problem, na szczęście udało mi się to opanować. 

 

- Co w siatkówce najbardziej Cię satysfakcjonuje?

- Oczywiście wygrane mecze, kolejne medale, sukcesy. Samo to, że cały czas mogę grać, trenować, rozwijać się. 

 

- Zapewne odpowiedź na pytanie o największy sukces jest jedna?

- Tak, złoto mistrzostw świata do lat 19. 

 

- A porażka?

- Moją porażką są dwa turnieje mistrzostw Polski w juniorach. Nawet nie byłem w szóstce. 

 

- Mecz, który najbardziej zapadł Ci w pamięć?

- Finał mistrzostw świata. Przegraliśmy pierwszego seta, a w drugim było już 3:9. Mimo to udało nam się odrobić straty i wygrać tę partię oraz tie-breaka. To spotkanie odwróciło się o 360 stopni na naszą korzyść. 

 

- A gdybyś wtedy nie przejeżdżał na rowerze obok szkoły, to co byś teraz robił?

- Na pewno uprawiałbym inny sport. Od zawsze pływałem,  uprawiałem gimnastykę. Mam taki charakter, że nie potrafię usiedzieć na w jednym miejscu, muszę coś robić. 

 

- Siatkarskie marzenie?

- Moim marzeniem, jak każdego sportowca, jest udział w Igrzyskach Olimpijskich, nie mówiąc już o medalu. Na pewno z siatkówką już się nie rozłączę i będę do tego dążył. 

 

- Życzę Ci żeby to marzenie się spełniło. Dziękuję za rozmowę. 

 

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej