EA, skra.pl, 14 lutego 2017

Azimut Modena pokonał PGE Skrę Bełchatów 3:1 (25:16, 21:25, 25:22, 25:22) w meczu piątej kolejki grupy D Ligi Mistrzów.

Azimut Modena pokonał PGE Skrę Bełchatów 3:1 (25:16, 21:25, 25:22, 25:22) w meczu piątej kolejki grupy D Ligi Mistrzów. Mimo porażki podopieczni trenera Philippe Blaina zachowali szanse na awans do play off.

Od początku spotkania bełchatowianie grali z mistrzami Włoch jak równy z równym (4:4). Zespołem, który jako pierwszy objął dwupunktowe prowadzenie, była Modena. Stało się to po błędach w przyjęciu i w ataku Bartosza Kurka (8:5). Serię gospodarzy przerwał udany atak z szóstej strefy Nikołaja Penczewa. W kolejnych akcjach popisał się Mariusz Wlazły i PGE Skra zmniejszyła dystans do dwóch „oczek”. Wtedy mistrzowie Włoch raz jeszcze odskoczyli i objęli pięciopunktowe prowadzenie (16:11). Siatkarze Modeny umiejętnie „polowali” na Kurka w przyjęciu, na co trener Philippe Blain zareagował, wprowadzając na boisko Artura Szalpuka. Uzyskana przewaga pozwoliła grać gospodarzom swobodnie, a to przeniosło się na wynik. Zwycięstwo przypieczętował asem serwisowym Earvin N'Gapeth.

Nie podłamało to bełchatowian, którzy bardzo dobrze rozpoczęli partię numer dwa. PGE Skra wróciła do wyjściowego ustawienia i po dobrych akcjach w ataku oraz skutecznym bloku na liderze gospodarzy, objęła pięciopunktowe prowadzenie (9:4)! Tchnęło to pozytywnego ducha w bełchatowski zespół. Natomiast Modena nie zachwycała już tak, jak wcześniej i to PGE Skra wygrała drugą partię do 21.

Trzeci set to wyrównany walka z obu stron. Podopiecznie Lorenzo Tubertiniego mieli już trzy punkty więcej, a mimo to bełchatowianie odparli ich atak (11:11). Jednak drużyną, która wciąż znajdowała się z przodu, była Modena i szybko zbudowała kolejną przewagę. W końcówce nadzieję w żółto-czarne serca wlały jeszcze dwa punktowe bloki na gospodarzach i as serwisowy Lisinaca, ale drugi pościg PGE Skry okazał się nieskuteczny.

Bełchatowianie nie spuścili głów i próbowali odwrócić losy meczu (6:5). Starali się pomóc także kibice PGE Skry, których w hali Palapanini nie zabrakło. Kiedy żółto-czarni byli bliscy zniwelowania strat, ponownie dał o sobie znać N’Gapeth. Francuz efektywnie i efektownie zakończył akcję na 14:11. PGE Skra nie poddała się i na boisku ponownie zrobiło się ciekawie (23:22), jednak końcówkę wygrali mistrzowie Włoch i całe spotkanie 3:1.

W środę, w drugim spotkaniu grupy D, SCM Universitatea Craiova podejmie we własnej hali ACH Volley Lublana (godz. 18:00).

Pomimo porażki w Modenie, bełchatowianie wciąż zachowują szansę na awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce, w której PGE Skra we własnej hali zmierzy się SCM Universitatea Craiova. Spotkanie odbędzie się 1 marca o godz. 20:00.

Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=28925

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej