- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Liga Mistrzów wraca do hali Energa
EA, skra.pl, fot. CEV, 1 lutego 2017
Po 372 dniach Liga Mistrzów wraca do Bełchatowa. W ostatnim spotkaniu rozegranym przed własną publicznością w tych rozgrywkach PGE Skra rywalizowała z Duklą Liberec. Bełchatowianie do awansu do kolejnej rundy potrzebowali wtedy zwycięstwa. Plan wykonali w stu procentach. Pokonali mistrza Czech 3:0 i zapewnili sobie prawo startu w fazie play off. Teraz przed żółto-czarnymi równie ważne spotkanie, tym razem o przedłużenie szans na wyjście z grupy. W środę wieczorem w hali Energia zagrają z ACH Volley Lublana (18.00, Polsat Sport).
Będzie to piąty pojedynek obu drużyn i trzeci, w którym PGE Skra wystąpi w roli gospodarza. Co ciekawe, w każdym z nich areną zmagań była inna hala. Zaczęło się od rywalizacji o 3. miejsce w Lidze Mistrzów 2009/2010. W spotkaniu decydującym o brązowym medalu rozgrywek bełchatowianie wygrali w Atlas Arenie 3:1. W sezonie 2011/2012 PGE Skra mierzyła się z ACH Volley w fazie grupowej. Tym razem w łódzkiej hali MOSiR, żółto-czarni pokonali rywali w tie breaku. Z ekipą z Lublany bełchatowianie jeszcze nie przegrali. Ostatnie zwycięstwo podopieczni Philippe'a Blaina odnieśli przed dwunastoma dniami w Arenie Stožice, gdzie pokonali gospodarzy 3:1
- Podobnie jak w pierwszym meczu nie możemy pozwolić sobie na przegraną. Być może zagrają u nas dużo lepiej niż u siebie, ale to nas nie interesuje. Musimy patrzeć tylko na nas, zagrać najlepiej jak możemy i wygrać. Trzy punkty pomogą nam w awansie do następnej rundy – przyznaje Srećko Lisinac - najlepszy gracz spotkania w Słowenii. Środkowy PGE Skry zdobył w nim 17 punktów (11 atakiem przy 73% skuteczności, 4 blokiem i 2 zagrywką)!
W rozegranym wczoraj spotkaniu Modena wygrała na wyjeździe z SCM Universitatea Craiova 3:0 i z 11 punktami na koncie prowadzi w tabeli grupy D. Mistrzowie Rumunii zajmują drugie miejsce (4 pkt.), ACH Volley trzecie (3 pkt.), a PGE Skra z takim samym dorobkiem punktów zamyka stawkę. Jednak w przypadku wygranej, bełchatowianie awansują na premiowaną awansem drugą lokatę.
- Po spotkaniu z Lublaną czekają nas jeszcze dwa mecze przeciwko Modenie i Craiovej, w nich także będziemy chcieli wygrać i jak poprawimy trochę naszą formę i wyeliminujemy błędy, które kosztują nas czasem przegrane w setach, to powinno być dobrze – przekonuje Serb.
Bilety są jeszcze dostępne. Wejściówki w cenie 20 zł – ulgowe i 30 zł – normalne, można nabyć w naszych stacjonarnych punktach, tj. w Sklepie PGE Skry w hali Energia, na „Wyspie PGE Skry” w Galerii Olimpia oraz od 16:30 w kasie z biletami. Szczegóły na stronie internetowej bełchatowskiego klubu.
W środę swój mecz rozegra trzeci polski uczestnik Ligi Mistrzów - Asseco Resovia Rzeszów, która ostatnio w PlusLidze pokonała PGE Skrę Bełchatów 3:1. Podopiecznych trenera Andrzeja Kowala czeka trudna, wyjazdowa przeprawa z włoską Cucine Lube Civitanova, która przed dwoma tygodniami wygrała w hali Podpromie 3:0. Bardziej bolesne było, że w setach rzeszowianie potrafili ugrać zaledwie 13 lub 14 punktów.
- To była dla nas sroga lekcja. Miejmy nadzieję, że wynieśliśmy z niej odpowiednie nauki i już się więcej coś takiego nie powtórzy - skomentował rozgrywający Fabian Drzyzga.
Trzy drużyny w grupie B mają na koncie po dwa zwycięstwa i jedną porażkę. Asseco zajmuje obecnie trzecie miejsce z czteroma punktami. Prowadzi Berlin Recycling Volleys - 7 pkt, a na drugie jest Lube - 6. Mecz Cucine Lube Civitanova - Asseco Resovia rozpocznie się o 20.30, transmisja w Polsacie Sport.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej