- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Liga Mistrzów: PGE Skra Bełchatów - Recycling Volleys Berlin 2:3
Janusz Uznański - Rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej, 29 marca 2015
PGE Skra Bełchatów przegrał z Recycling Volleys Berlin 2:3 ((21:25, 25:19, 20:25, 28:26, 21:23) w meczu o brązowy medal Ligi Mistrzów.
PGE Skra Bełchatów: Srecko Lisinac, Mariusz Włazły, Karol Kłos, Facundo Conte, Nicolas Uriarte, Nicolas Marechal, Ferdinand Tille (L) - Kacper Piechocki (L), Aleksander Brdjović, Wojciech Włodarczyk, Maciej Muzaj, Andrzej Wrona
Recycling Volleys Berlin: Joseph Touzinsky, Robert Kromm, Kawka Shoji, Paul Carroll, Tomas Kmet, Johannes Bontje, Erik Shoji (L) - Martin Kristof, Sebastian Küchner, Francesco De Marchi, Cristian Dünnes
Sedziowie: Vladimir Simonović (SRB), Arturo Di Giacomo (BEL)
W partii otwierające mały finał gospodarze juz na starcie narzucili Skrze swoje warunki. Przez gospodarze rozumieć należy zarówno siatkarzy Recycling Volleys, jak i berlińskich kibiców. Zjednoczone siły siatkarsko-kibicowskie wspierane przez dynamicznego animatora sprawiły, że znakomicie broniący gospodarze szybko przeszli do ofensywy uzyskując na początku gry trzypokojowe przewagę (7:4). Bełchatowianie byli bliscy wyrównania, ale przy stanie 13:14, kiedy pechowo przewrócił się Conte i sędzia przerwał punktową akcję Skry. Potem było już tylko gorzej. Kapitalnie broniący berlińczycy nakręcani przez swych fanów wygrali wyraźnie do 21.
W pierwszej odsłonie gracze z Bełchatowa wyglądali na rozregulowanych wczorajszą porażką z Asseco Resovią Rzeszów. W drugiej, jakby już o swoimi się z klimatem w Max Schmeling Halle i od początku starali się kontrolować przebieg rywalizacji w tej partii. Istotne było uprządkowanie przyjęcia po wejściu Wojciecha Włodarczyka. Gra zaczyla się układać. Bełchatowianie mhbnieli nawet pięć punktów przewagi, ale o mało jej nie roztrwonili przed drugą przerwą techniczną, kiedy ze sporego zapasu został tylko punkt. Siatkarze Miquela Falasci w najważniejszym momencie seta pokazali, że nawet najniższy stopień podium w Lidze Mistrzów ma dla ich ogromne znaczenie i zwyciężyli do 19.
W secie trzecim gospodarze przekonali, że i dla nich miejsce na podium ma wartość niebagatelną. Z każdą piłką wracali do dyspozycji z początku meczu. Trener Mark Lebedew trochę skorygować skład i w rezultacie jego zespół na rzucił zespołowi z Bełchatowa warunki gry. Trener Falasca także rotował składem, włącznie z pauza dla Mariusza Własnego, ale zmiennych nie odwrócili niekorzystnego trendu i PGE Skra przegrała do 20.
Nieprawdopodobny przebieg miała odsłona czwarta. Polski zespół kontrolował przebieg potyczki, prowadząc bezpiecznie trzema punktami. I nagle na finiszu rywale doprowadzili do wyrównania po 20 a potem po 24. Zrobiła się nerwowa końcówka. Skończyło się szczęśliwie dla drużyny mistrzów Polski wygraną do 26.
Emocje nie opuściły bełchatowian w tie breaku.Zespół z Berlina bardzo szybko objął prowadzenie, sukcesywnie powiększa przewagę do 9:4. Wynosiła ona jeszcze 10:6 i od tego momentu rozpoczął się fantastyczny pościg mistrzów Polski zakończony sukcesem przy stanie 14:14. Kolejne piłki meczowe miały obie drużyny. Mnożyły się błędy z obu stron. Emocje paraliżowały poczynania zawodników z jednej i drugiej strony siatki. Trudno było złiczyć zepsute zagrywki. Ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją stronę przecylili zawodnicy z Berlina.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej