Lena Cudna, 30 listopada 2011

Najlepiej w szóstce czuje się z Marcinem Wiką. Gdyby nie zajął się siatkówką mógłby np. być wykładowcą na uczelni, a najbardziej w sobie nie lubi ironii. Dziś na pytania odpowiada rozgrywający PGE Skry Bełchatów, Paweł Woicki.

pzps.pl: Z kim mógłby Pan grać w szóstce bez końca?
Paweł Woicki: Myślę, że najlepiej w szóstce czuję się z Marciem Wiką. Mam nadzieję, że będę mógł jeszcze razem z nim zagrać.

- Czego nauczyły Pana sport i siatkówka?
- Nauczyły mnie przede wszystkim ciężkiej pracy, tego że nie można się nigdy poddawać, trzeba walczyć zawsze do końca. Myślę też, że nauczyły mnie cierpliwości i spokoju.

- Jaką dałaby Pan rade początkującym siatkarzom?
- Najważniejsze jest to, żeby ciężko pracowali i się nie poddawali, tylko robili to o czym marzą.

- Jakie są cechy siatkarza doskonałego?
- Myślę, że nie ma doskonałego siatkarza czy siatkarzy na świecie i raczej nigdy nie będzie.

- Co zmieniłby Pan w swojej sportowej karierze?
- Nic bym nie zmienił.

- Co obecnie robiłby Pan, gdyby nie zajął się siatkówką?
- Myślę, że bym pracował gdzieś albo fizycznie, albo intelektualnie - to już bez różnicy. Na pewno pracowałbym i starał się zarobić na utrzymanie rodziny. Mógłbym być na przykład wykładowcą na uczelni, z jakiego przedmiotu to już nie jest istotne.

- Czego Pan w sobie nie lubi?
- Musielibyśmy długo rozmawiać, gdybym miał wymieniać rzeczy których w sobie nie lubię. Najbardziej chyba nie lubię swojej ironii.

- Jaki siatkarski prezent sprawiłby Panu radość?
- Zdobycie przez Polskę mistrzostwa olimpijskiego.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej