-
- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Kwestionariusz siatkarski - Krzysztof Wierzbowski
Lena Cudna, 21 listopada 2011
pzps.pl: Z kim mógłby Pan grać w szóstce bez końca?
Krzysztof Wierzbowski: Z Dawidem Murkiem. To jest zawodnik przede wszystkim z charakterem. W Częstochowie spełniło się tak naprawdę moje marzenie - być na boisku właśnie z nim. To jest taka osoba, z którą mógłbym grać w nieskończoność.
- Czego nauczyły Pana sport i siatkówka?
- Szanowania swojej pracy, kolegów, trenera i wytrwałej walki o wszystko do samego końca. Tak naprawdę jednak sport uczy życia i myślę, że każda osoba która od kilkunastu lat gra w siatkówkę albo uprawia jakikolwiek inny sport to wie.
- Jaką dałaby Pan rade początkującym siatkarzom?
- Wytrwałości w tym co robią. Gram już trzynaście lat, a niektórzy dwadzieścia. Z Andrzejem Stelmachem będąc w Częstochowie śmieliśmy się, że kiedy ja zaczynałem chodzić, to on już grał w Częstochowie na parkiecie. Trzeba więc być przede wszystkim wytrwałym i nie podłamywać się niepowodzeniami, z każdych wyciągać jakieś wnioski i walczyć o swoje.
- Jakie są cechy siatkarza doskonałego?
- Chyba nie ma doskonałego siatkarza, kiedyś bardzo podobał mi się zespół Serbów – był podobny do tego, który zdobył mistrzostwo Europy. Był to zespół walczaków, którzy po prostu wychodzili i jak przychodziła końcówka to robili swoje, zamiatali innych i mecz się kończył. Było kilku zawodników m. in. Grbic i Miljković, którzy ciągnęli grę. Nie chodziło tylko o odbijanie piłki, ale o ten charakter, który pchał również kolegów do przodu.
- Co zmieniłaby Pan w swojej sportowej karierze?
- Może pobyt w Częstochowie był troszeczkę za długi - przesiedziałem tam dwa lata na ławce rezerwowych, w ogóle nie grałem. Trochę w trzecim roku pograłem. Na pewno cieszę się, że przyszedłem do Warszawy. Ważne jest to, że nie spadłem do niższej ligi, ani że nie musiałem wyjechać za granicę, a zostałem w rodzinnym mieście i mogę tutaj grać.
- Co obecnie robiłby Pan, gdyby nie zajął się siatkówką?
- Chyba skończyłbym studia, na zarządzaniu. Trudno powiedzieć... mógłbym być np. managerem, skończyć prawo itp. ale nie wiem czy dałbym radę <śmiech>
- Czego Pan w sobie nie lubi?
- Chyba szybko się denerwuję. Czasami proste rzeczy wyprowadzają z równowagi.
- Jaki siatkarski prezent sprawiłby Panu radość?
- Mógłby nim być dobry wynik AZS Politechniki Warszawskiej np. awans do czołowej czwórki. To byłby siatkarski super prezent. Do tego jednak jeszcze daleka droga.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej