Eugeniusz Andrejuk, 18 kwietnia 2013

Szefowie brazylijskiej federacji postanowili wykorzystać polskie doświadczenia w organizowaniu meczowej oprawy. W roli wodzireja znakomicie sprawdził się Grzegorz Kułaga.

- Dzięki za wszystko. To było fantastyczne – tymi słowami brazylijscy kibice podziękowali Grzegorzowi Kuładze za poprowadzenie finałów siatkarskich rozgrywek w Sao Paulo i Rio de Janeiro.

- Szefowie brazylijskiej federacji doskonale znają realia polskiej siatkówki i wiedzą jaka atmosfera panuje na meczach w naszym kraju. Dlatego też postanowili wykorzystać nasze doświadczenie w robieniu meczowej oprawy w spotkaniach ekstraklasy w tym kraju– mówi Grzegorz Kułaga.

Mecz żeńskiej Superligi Sao Paulo Sollys Osasco i Unilever Rio de Janeiro oglądało około 12 tysięcy widzów. – Sympatyków jednej i drugiej drużyny było po równo. Tamtejsi kibice mają wielki temperament, zachowują się żywiołowo i spontanicznie. W pierwszej chwili odnoszono się do mnie jak do UFO, które przyleciało z innej planety. Z każdą chwilą było coraz lepiej – dodaje Grzegorz Kułaga.

Na meczach siatkówki w Brazylii każdy kibic na swój sposób stara się zainicjować doping i do tego próbuje przekonać innych. – Polskie doświadczenia przydały się. Udało się pokierować zachowaniami kibiców. Przydało się granie lokalnych przyśpiewek i piosenek – powiedział Grzegorz Kułaga.

Co najważniejsze udało się jemu dotrzeć do serc tamtejszych kibiców, którzy chcą zakładać Fan Cluby Grzegorza Kułagi. Miejscowe media pisały o przyjeździe takiego gościa z Polski. Informowały, że był wodzirejem … w czasie turnieju siatkówki plażowej w igrzyskach w Londynie. – Tak daleko nie dotarłem, choć na pewno zawody olimpijskie chciałbym zobaczyć. Organizowałem natomiast zabawę w strefie kibica w czasie Euro 2012 – prostuje dziennikarskie doniesienia w Brazylii.

Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że 3:2 wygrała drużyna Unilever, prowadzona przez słynnego trenera Bernardo Rezende. – Bardzo przypadły mi do gustu uroczystości zakończenia. Jest w nich dużo luzu, jest mniej niż w Polsce takiej sztywnej oficjałki. Podobały mi się setki o ile nie tysiące wypuszczonych w hali balonów. Ludzie zaczęli je podbijać. Wyglądało tak jakby cała publiczność grała w siatkówkę – kończy Grzegorz Kułaga.

Tydzień później organizował on oprawę meczową w Rio de Janeiro w hali znajdującej się tuż obok słynnej Maracany. Więcej szczegółów z pobytu Grzegorza Kułagi w Sao Paulo i Rio de Janeiro można dowiedzieć się ze strony WWW.kulaga-magiera.pl Dodajmy tylko, że człowiekiem z Brazylii w roli Marka Magiery był ANDRE FUMAÇA

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej