- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Karol Kłos: jesteśmy w stanie wygrać z Zenitem
JK, 3 marca 2016
PGE Skra Bełchatów, mimo iż przegrała spotkanie rewanżowe z Ziraat Bankasi Ankara 2:3, awansowała do II rundy fazy play off Ligi Mistrzów. Kolejnym rywalem podopiecznych trenera Migueala Falaski będzie rosyjski Zenit Kazań, który wyeliminował LOTOS Trefl Gdańsk.
Bełchatowianie, którzy w pierwszym meczu z Ziraat Banksai Ankara zwyciężyli 3:1, do awansu potrzebowali dwóch wygranych setów. Dlatego też zawodnicy PGE Skry od pierwszych minut spotkania postawili rywalowi twarde warunki. W pierwszym secie walka toczyła się punkt za punkt, ale tylko do drugiej przerwy technicznej. Po niej bełchatowianie powoli zdobywali punktową przewagę nad gospodarzami i wygrali tę odsłonę 25:20. W drugiej Mariusz Wlazły i spółka nie dali żadnych szans przeciwnikowi i gładko wygrali partię 25:13.
- Bardzo cieszymy się, że zdobyliśmy awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Wygraliśmy pierwsze dwa sety, w których zagraliśmy bardzo dobrze i kontrolowaliśmy je od początku. Fajnie, że wszyscy zawodnicy mieli szansę zagrać i pokazali, że są w dobrej formie - powiedział po spotkaniu Srećko Lisinac, środkowy PGE Skry Bełchatów, a Karol Kłos dodał: - Cel został osiągnięty już po dwóch setach. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w drugiej rundzie, więc trener dał szansę pograć wszystkim zawodnikom. Myślę, że to jest dobry pomysł. Naprawdę niewiele zabrakło, abyśmy mogli zakończyć ten mecz wynikiem 3:0 lub 3:1. Prowadziliśmy wysoko, ale ostatnio takie przewagi łatwo roztrwaniamy. Popełniamy dwa, trzy błędy po kolei i przeciwnik nas dogania. Szkoda, bo mogłoby się to zakończyć trochę szybciej, ale jesteśmy w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów. W niej czeka na nas Zenit Kazań. Jest pytanie jak my z nimi zagramy, czy się postawimy. Wiem, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać i to nie jedno spotkanie. Głęboko w to wierzę i myślę, że nie ma w drużynie nikogo, kto by w to nie wierzył. Z takim nastawieniem pojedziemy na pierwszy mecz.
Awans do 1/6 fazy play off Ligi Mistrzów sprawił, że trener Miguel Angel Falasca desygnował do gry w trzecim secie zawodników, którzy w tym sezonie rzadko występowali na boisku. W składzie z pierwszej szóstki pozostał tylko Mariusz Wlazły, ale i on w czwartej partii został zmieniony przez Marcela Gromadowskiego. Mimo przegranych trzech kolejnych setów, rezerwowi zawodnicy pokazali się z dobrej strony. Na uwagę zasługują rozgrywający Marcin Janusz oraz Mariusz Marcyniak. Młody rozgrywający nie tylko spokojnie i odważnie prowadził grę zdobywców Pucharu Polski, ale także swoją mocną zagrywką utrudniał grę rywalom (tym elementem zdobył 3 punkty). Mariusz zaś bardzo dobrze grał na siatce - w całym spotkaniu zdobył 12 punktów, w tym cztery blokiem.
- Fajnie, że trener dał nam szansę, że mogliśmy wyjść na boisko i pograć na arenie międzynarodowej. Może nie na luzie, bo chcieliśmy wygrać ten mecz, ale mogliśmy z czystą głową zagrać trzy sety. Niestety przegraliśmy, ale wydaje mi się, że na własne życzenie. W trzecim i czwartym secie prowadziliśmy, mieliśmy sporą zaliczkę a i tak przegraliśmy - mówił po spotkaniu Marcin Marcyniak.
Pierwsze spotkanie zawodnicy PGE Skry Bełchatów rozegrają w Kazaniu między 15 a 17 marca. Rewanż odbędzie się tydzień później w Łodzi.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej