JK, 5 lutego 2016

- Wielki szacunek dla chłopaków ze Spały - powiedział libero PGE Skry Bełchatów Kacper Piechocki po spotkaniu swojej drużyny z SMS PZPS (3:0). Mimo prażki podopieczni trenera Sebastiana Pawlika byli bardzo chwaleni.

Siatkarze PGE Skry Bełchatów w meczu ćwierćfinałowym turnieju o Puchar Polski pokonali, grający w I lidze SMS PZPS Spała 3:0. Jednak nie był to jednostronny mecz, jakby wskazywał suchy wynik. Mistrzowie Europy i świata kadetów postawili faworytowi twarde warunki i zaprezentowali we wrocławskiej hali Orbita dobrą siatkówkę .

Bełchatowianie na spotkanie wyszli w najsilniejszym składzie.  Młodzi zawodnicy ze Spały nie przestraszyli się bardziej doświadczonych rywali. Zagrali odważnie w każdym elemencie - mocno zagrywali i atakowali, świetnie bronili, dobrze spisywali się w kontrataku. Mimo, że spotkanie skończyło się w trzech setach, to doświadczonym zawodnikom z Bełchatowa zwycięstwo łatwo nie przyszło.

 - Wielki szacunek dla chłopaków ze Spały, bo wyszli na boisko i bili się z nami, jakby od lat grali w PlusLidze - chwalił młodszych kolegów libero bełchatowian Kacper Piechocki.  - Nie wystraszyli się nazwy jaką jest PGE Skra Bełchatów. Biliśmy się z nimi punkt za punkt od początku meczu. Nie było po nich widać, że pierwszy raz grają z zespołem z PlusLigi. To są młodzi zawodnicy, nie ma wśród nich starszego doświadczonego kolegi, który by im pomógł. Oni jako cała drużyna grają bardzo dobrze, świetnie się ze sobą czują, co pokazują sukcesy w kadrze młodzieżowej. To trener Sebastian Pawlik zbudował taką drużynę. Sam z nim pracowałem i mam szacunek dla jego pracy, bo wiem jak się do niej przykłada i jak bardzo dobrym jest szkoleniowcem.

Po raz pierwszy w tym sezonie na dłuższym dystansie zagrał drugi rozgrywający bełchatowian Marcin Janusz, zdobywca statuetki dla najlepszego zawodnika meczu. - Pierwszy raz dostałem okazję na dłuższą grę. Ja od początku sezonu staram się wykorzystać w stu procentach szanse, które daje mi trener pograć w krótkich fragmentach meczu - mówił po spotkanku rozgrywający.

- Jeśli chodzi o spotkanie z SMS PZPS Spała, to wynik nie oddaje tego, co działo się na boisku. Każdy kto oglądał mecz widział, że SMS PZPS Spała postawiła nam bardzo trudne warunki i dla nas to jest cenne zwycięstwo. Nie przestraszyli się, ryzykowali na zagrywce, nie wstrzymywali ręki w ataku, więc należą się im wielkie słowa uznania. Nie ma co indywidualnie szukać u nich dobrego zawodnika, wszyscy zagrali dobre spotkanie. Na pewno na zagrywce pokazali wysoki poziom, bo nam się ciężko przyjmowało - ocenił występ mistrzów świata i Europy kadetów Marcin Janusz.

Przyjmujący SMS PZPS Spała Tomasz Fornal, który w tym roku zdaje maturę był zadowolony z występu swojej drużyny. - Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Podchodziliśmy do tego meczu z lekkim stresem, bo wiedzieliśmy jakim zespołem jest PGE Skra Bełchatów, ma dobrych zawodników i jedyne co nam pozostaje to walczyć i pokazać dobrą siatkówkę, jaka jest w Spale. Taka okazja, aby zagrać przeciwko Skrze Bełchatów zdarza się bardzo rzadko i sądzę, że długo się nie powtórzy. To niezwykłe ważne zagrać z takimi zawodnikami jak Mariusz Wlazły. Zdobyliśmy cenne doświadczenie i oby takich meczów było coraz więcej. Skra na pewno nie odpuściła tego meczu, grali na sto procent, a my postawiliśmy im takie warunki, jakie mogliśmy - powiedział.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej