- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Jochen Schöps: w rewanżu stać nas na zwycięstwo za trzy punkty
Iwona Stach, 15 marca 2017
W środowym spotkaniu fazy play off Ligi Mistrzów Asseco Resovia Rzeszów musiała uznać wyższość Azimut Modeny 3:2.
Rzeszowianie już w pierwszym secie pokazali, że łatwo skóry nie sprzedadzą i wygrali pierwszą partię. W kolejnej odsłonie do głosu doszli przeciwnicy, doprowadzając do remisu, jednak to nie podłamało gospodarzy, którzy w trzeci secie w decydującej końcówce postawili się Włochom i prowadzili w całym spotkaniu 2:1. Podopieczni Lorenzo Tubertiniego wykorzystali błędy własne rzeszowskiego zespołu i doprowadzili do tie breaka, który początkowo zdominowali dzięki świetnemu serwisowi Santiago Orduny. Wydawać by się mogło, że podopieczni trenera Andrzeja Kowala znajdują się na straconej pozycji, jednak zagrywki Thibaulta Rossarda doprowadziły do remisu. Mimo walki, końcówka spotkania należała do Włochów, którzy ostatecznie wywieźli z Rzeszowa dwa punkty.
- Mecz nie był zły. Rozpoczęliśmy go bardzo dobrze, obie drużyny sporo ryzykowały w zagrywce, było też dużo błędów. Przyjęcie nie było perfekcyjne, było dużo akcji na wysokiej piłce i na początku dobrze nam to wychodziło. Potem było już ciężej i w tym piątym secie to rywale mieli lepszy serwis. Popełnili też dużo błędów, ale to zagrywka była tym najbardziej decydującym elementem – analizował po pięciosetowym spotkaniu kapitan Asseco Resovii Rzeszów, Jochen Schöps.
W środowym spotkaniu rzeszowianie udowodnili, że ich forma rośnie, a przyjęcie, które od początku sezonu było ich bolączką, było niemalże perfekcyjne. - Czujemy lekki niedosyt, ale musimy patrzeć do przodu, bo nie zagraliśmy źle i wiedzieliśmy, że mamy szanse, że możemy zagrać jeszcze lepiej. Teraz podnosimy głowy do góry. Najpierw czeka nas mecz PlusLigi i to jest nasz następny krok, a potem będziemy myśleć o spotkaniu rewanżowym w Modenie. – zapowiedział Niemiec.
Przed spotkaniem w Rzeszowie to Włosi byli stawiani w roli faworyta tego dwumeczu. Jednak postawa podopiecznych Andrzeja Kowala pokazuje, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i do Włoch pojadą z nadzieją na zwycięstwo. - Wszystko jest możliwe. To jest sport. To będzie tylko jeden mecz i wiemy, co musimy zrobić. Musimy wygrać za trzy punkty. To na pewno nie będzie łatwe, ale wiemy, że możemy tego dokonać. Najważniejsze będzie nasze nastawienie mentalne, jednak teraz skupiamy się na PlusLidze. To jest teraz dla nas najważniejsze. Dopiero po tym meczu będziemy przygotowywać się na mecz z Modeną – podsumował atakujący rzeszowian.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej