- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Jochen Schöps: pozostała jeszcze walka o mistrzostwo Polski
Dorota Szturm de Hirszfeld, 18 marca 2014
pzps.pl: Nie udało wam się awansować do finału Pucharu Polski. W czym upatruje pan przyczyny tej porażki?
Jochen Schöps: Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Jastrzębski Węgiel zagrał bardzo dobrze w polu serwisowym. My nie mogliśmy przyjąć piłki. Dodatkowo popełniliśmy dużo błędów. Jastrzębianie także nie ustrzegli się swoich, ale one nie miały takiego wielkiego wpływu na obraz ich gry. Dużo lepiej zagrali w obronie. Gdy mijaliśmy blok, oni i tak wiedzieli, gdzie stanąć, by kontynuować grę. W tym półfinale pokazali nam, jak może działać relacja blok-obrona. Nie mieliśmy zbyt często łatwych piłek do skończenia.
- Może zbyt bardzo zależało wam, aby odegrać się za porażkę w ćwierćfinale Ligi Mistrzów?
- W ostatnim czasie grają po prostu lepiej od nas. To jest fakt. W meczach Ligi Mistrzów wygrali z nami u siebie w trzech setach, na Podpromiu także nas pokonali. Teraz zwyciężyli w Pucharze Polski. Są w lepszej formie. My musimy pracować nad naszą dyspozycją. Wiem, że może każdy tak będzie mówił, ale trzeba pozytywnie patrzeć w przyszłość. Przed nami kolejne mecze play off PlusLigi. Do tego czasu musimy dojść do siebie, bo ostatnio przeżywamy ciężkie chwile. Mistrzostwo Polski to ostatni tytuł, jaki możemy jeszcze zdobyć w tym sezonie, więc przede wszystkim na tym powinniśmy się teraz skupić. W niedzielę gramy w Kielcach. Musimy pojechać tam z przekonaniem, że tym meczem zakończymy rywalizację w tej fazie i zagramy w półfinałach. Myślę, że przed nami bardzo trudne spotkanie.
- W rundzie zasadniczej graliście bardzo dobrze i zajęliście pierwsze miejsce w tabeli. Jednak nie udało wam się wejść ani do półfinałów Ligi Mistrzów, ani do finału Pucharu Polski. Czego zabrakło w tych spotkaniach?
- W Lidze Mistrzów zaważył chyba pierwszy mecz w Jastrzębiu. Było to dla nas, jak mówią Niemcy, jak uderzenie młotkiem. Nie był to jeszcze knock-out, ale po tym meczu w naszą grę wkradła się niepewność. Pojawiły się negatywne myśli. Nie jest łatwo o tym wszystkim zapomnieć. Niestety, w ostatnich ważnych meczach, które gramy akurat z Jastrzębskim, przegrywamy. Nie pokazujemy swojej dobrej gry. Oczywiście, oni nam to utrudniają i narzucają własny rytm.
- Wspomniał Pan, że musicie o tym zapomnieć i skupić się na tym, co przed wami. Jak radzicie sobie z takimi sytuacjami?
- Już na pierwszym treningu w Rzeszowie zaczęliśmy nad tym pracować. Musimy pamiętać, że jesteśmy jednym zespołem, tworzymy team-spirit. Skupimy się na najbliższym spotkaniu z Kielcami, gdzie będziemy starali się wrócić do naszej dobrej gry. Najbliższe treningi i mecz z Effectorem potraktujemy jako nowy początek. Powrót na właściwe tory.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej