Angelika Knopek, 22 lutego 2017

W sobotę rozegrane zostaną ostatnie mecze fazy zasadniczej I ligi siatkarzy. W tabeli prowadzi ALURON Virtu Warta Zawiercie 48 pkt (20 meczów), który wyprzedza MKS Ślepsk Suwałki 45 (19) oraz Stal AZS PWSZ Nysa 42 (20).

W sobotę rozegrane zostaną ostatnie mecze fazy zasadniczej I ligi siatkarzy. W tabeli prowadzi ALURON Virtu Warta Zawiercie, który obok AZS PWSZ Stali Nysa chce powalczyć o PlusLigę. Trenerem tej ostatniej jest Janusz Bułkowski, który w rozmowie z nami opowiada o postawie swojej drużyny, słabych i mocnych stronach zespołu, a także o możliwym awansie do siatkarskiej ekstraklasy.

pzps.pl: Jeden punkt, zdobyty w meczu przeciwko drużynie z Siedlec, pozwolił Wam utrzymać się na trzecim miejscu w tabeli. W ostatniej kolejce pokonaliście SMS PZPS Spała.
Janusz Bułkowski:
Trzeba było wygrać ten mecz, nie wyobrażałem sobie, że mogłoby stać się inaczej. Pojechaliśmy do Spały po zwycięstwo. Co prawda nasz rywal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale trzeba przyznać, że jest to niezwykle niewygodny przeciwnik. Wiadomo, że przed takim meczem bardzo ciężko jest się zmobilizować na sto procent swoich możliwości, trudno się skupić i skoncentrować, a zagrać trzeba. Chcieliśmy utrzymać trzecie miejsce. Cieszę się, że udało się nam zrealizować ten cel.

- Jak podsumowałby Pan fazę zasadniczą?
- Moim zdaniem zagraliśmy tę rundę naprawdę bardzo równo. Był jeden mały wyjątek, mianowicie mecz we Wrześni, który przegraliśmy 0:3, ale myślę, że poza tą jedną wpadką, pozostałe mecze zostały przez nas w miarę dobrze rozegrane. Nie przytrafiło nam się falowanie formy, którego doświadczyły niektóre drużyny w fazie zasadniczej. Mam nadzieję, że nie dopadnie nas ono teraz w fazie play off. Teraz czekają nas najważniejsze mecze sezonu, które zweryfikują postawę drużyny.

- Czy wyróżniłby Pan szczególnie któryś z rozegranych w tym sezonie meczów?
- W tym roku rozegraliśmy sporo tie breaków. Moim zdaniem najtrudniejszym i najważniejszym spotkaniem był mecz, który zagraliśmy w październiku w Sanoku. Można powiedzieć, że wtedy wróciliśmy z dalekiej podróży, bo z tak naprawdę przegranego już meczu, udało nam się uratować wynik na 3:2. Dodam, że o ile dobrze pamiętam, Sanok miał pięć piłek meczowych na zakończenie spotkania w trzech setach, zatem mogli zgarnąć pełną pulę punktów za zwycięstwo. Udało nam się odrobić straty i wygrać. Kto wie, może gdybyśmy pogubili więcej punktów w tie-breakach, to teraz dopiero walczylibyśmy o pierwszą ósemkę, a nie o podium.

- Który element Pana zdaniem jest najmocniejszą stroną Stali?
- W pierwszej kolejności chciałbym wspomnieć o szatni. W drużynie panuje dobra atmosfera i to pobudza zawodników, pozytywnie nakręca ich do działania, ponieważ oprócz tego, że chłopaki dogadują się między sobą na boisku, to znaleźli też wspólny język poza nim. Atmosfera w szatni bardzo wpływa na postawę drużyny. Po drugie uważam, że te wszystkie wygrane tie breaki mocno podbudowały chłopaków psychicznie. Przez pierwsze cztery kolejki wszystkie mecze rozstrzygnęły się na naszą korzyść dopiero po piątej partii.

- Nad którym elementem będziecie pracować najmocniej przed przystąpieniem do play offów?
- Uważam, że wciąż mamy spore rezerwy w zagrywce. Myślę, że stać nas także na lepszy blok, bo do tej pory pokazaliśmy, że ten element był w naszym wykonaniu często niestety dosyć niechlujny.

- Czy któryś z zawodników wyrósł na lidera w drużynie?
- Siatkówka jest sportem zespołowym. Nigdy nie wyróżniałem konkretnych zawodników i teraz też nie będę tego robił. Każdy w drużynie miał zarówno swoje pięć minut, jak i moment słabszej gry. Zawodnicy tworzą zespół i ważne jest to, jak on się prezentuje.

- Co sądzi Pan o przystąpieniu Stali do rozgrywek PlusLigi?
- Oczywiście, że każdy marzy o tym, żeby ekstraklasa powróciła do Nysy. Ja jednak chciałbym trochę ostudzić zapał i zmniejszyć oczekiwania. Przystąpienie do PlusLigi to ogromne przedsięwzięcie organizacyjne, które wymaga pracy sztabu ludzi. Myślę, że większość kibiców nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Nowa hala jest jeszcze w budowie, nie wiadomo, czy na pewno zostanie oddana na czas. Jednakże najbardziej kluczowa jest jedna kwestia, czyli aspekt sportowy. Najpierw musimy zagrać w finale i zwyciężyć, a dopiero później myśleć o awansie.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej