- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Jan Lesiuk: chcemy wygrać I ligę
Katarzyna Porębska, fot. Justyna Kwiatkowska, 20 lutego 2017
pzps.pl: W ostatniej kolejce spotkań po zaciętym boju pokonaliście TSV Sanok 3:2, choć widmo porażki 0:3 było bardzo blisko.
Jan Lesiuk: Na pewno bardzo podcina skrzydła sytuacja, gdy chce się zdobyć ważne trzy punkty, a po dwóch setach zostaje tylko szansa na dwa. Dużo negatywnych myśli zaczyna się wtedy pojawiać w głowie, ale trzeba zapomnieć o wygranych setach, czy nawet punktach, a skoncentrować się na poszczególnych elementach. Zawodnici po drugiej stronie siatki bardzo łatwo „nakręcają się”, gdy widzą że z każdym punktem ich wygrana jest coraz bliżej. To utrudnia zadanie, dlatego pozostaje tylko dobrze skupić się na własnej grze i wierzyć w to, że w końcu uda się wygrać jeden set, drugi i w końcu cały mecz.
- Trzeba przyznać, że nie raz już wychodziliście obronną ręką z trudnych sytuacji. Póki co, nie przegraliście jeszcze żadnego tie-breaka.
- To na pewno budujące. Jednak nasza cała drużyna wie, że te tie-breaki momentami nie są potrzebne. Zawsze lepiej wygrać w trzech lub czterech setach. Jest to mniej wyczerpujące pod względem fizycznym, a także psychicznym zarówno dla zawodników jak i trenerów. Takie zwycięstwa znacznie zwiększają pewność siebie i utrwalają nawyk, żeby wychodzić na mecze od początku skoncentrowanym. Cieszy to, że umiemy wygrywać tie-breaki, ale umieć szybko rozstrzygać losy meczu na swoją stronę to też sztuka. Jako zawodnik cieszę się, że trzy razy dostałem szansę od trenera w trudnej sytuacji. Przegrywając w setach w Krakowie 0:2, w Nysie 1:2 i teraz w Sanoku 0:2, w każdym z tych meczów udało mi się na tyle pomóc zespołowi, żeby te mecze wygrać. Jednak analogicznie z drugiej strony dostawałem szanse od początku meczu i nie umiałem tego wykorzystać. Muszę nad tym pracować.
- Aktualnie zajmujecie drugie miejsce w tabeli. Do zakończenia fazy zasadniczej został tylko jeden mecz z SKS Hajnówką.
- Jeśli chodzi o mecz z drużyną SKS Hajnówka to nic on nie zmieni. Obojętnie jakim stosunkiem setów to spotkanie się zakończy, nie przeskoczymy Aluron Virtu Warty Zawiercie. Nie spadniemy na trzecie miejsce, ale według mnie nie ważne już liczenie punktów, setów. Na każdy mecz trzeba wychodzić z zamiarem jego wygrania. Z tego co doświadczyłem w mojej jeszcze krótkiej karierze, wiem że z odpuszczania meczów nie wychodzi nic dobrego. Trzeba trzymać wysoko głowę, być odpowiednio nastawionym i skoncentrowanym w każdym spotkaniu.
- Chyba zgodzi się pan ze mną, że trochę na własne życzenie skomplikowaliście sobie sytuację w tabeli. Porażka z Exact Systems Norwid Częstochowa 1:3 sprawiła, że praktycznie ostatnie spotkania zadecydują o kształcie miejsc 1-4?
- Jak najbardziej zgadzam się i przyznaje, że jest to nasza wina, w tym też moja. Po sobotnim meczu kolejny raz zrozumiałem i zespół pewnie też, że do każdego meczu trzeba się dobrze przygotować i być odpowiednio nastawionym. Prawdą jest, że częstochowianie zagrali dobre spotkanie, lecz znając nasz potencjał wiem, że stać nas na przeciwstawienie się takim drużynom. Jednak teraz nie ma co roztrząsać tego spotkania. Wyciągnięliśmy wnioski i gramy dalej.
- W trakcie sezonu wielokrotnie powtarzaliście, że chcecie znaleźć się w pierwszej czwórce. Można powiedzieć, że cel został osiągnięty. Jaki teraz macie cel?
- Od początku sezonu chcieliśmy wygrać I ligę i w dalszym ciągu mamy taki sam cel. Mamy świadomość tego, że inne drużyny również chcą wygrać te rozgrywki. Zobaczymy kto sobie na to zasłuży. Na pewno z biegiem sezonu widzimy, w którym miejscu jesteśmy i wiemy, że to możliwe. Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
- Dla pana to pierwszy, prawdziwy sezon gry w seniorskiej siatkówce, kiedy otrzymuje wiele szans na grę. Jeste pan zadowolony z tego, co pokazał do tej pory?
- Nie jestem zadowolony ze wszystkich swoich występów. Natomiast jestem zadowolony z postępu jaki wykonałem w tym sezonie. Trener Dima Skoryj i libero Krzysztof Andrzejewski to dla mnie osoby z ogromną wiedzą na temat przyjęcia. Staram się uczyć od nich jak najwięcej. Trener Mateusz Kuśmierz dobrze radzi mi jak zachowywać się i reagować w bloku, a często na moją technikę spogląda również Wojciech Winnik. Same przenosiny pierwszy raz daleko od domu też były dla mnie dużą zmianą. Razem ze mną do Suwałk przyjechała moja dziewczyna. Zdecydowałem się również na studia. Mam więc namiastkę tego jak wygląda dorosłe życie. Jestem zadowolony, że rozwijam się nie tylko w siatkówce, ale też w innych dziedzinach życia.
- W ubiegłym sezonie miał pan okazję trenować z Łuczniczką Bydgoszcz, która występuje w PlusLidze. Mimo, wszystko chyba nie da się tego porównać z regularną grą w I lidze?
- Zdecydowanie nie można tego porównać. Tak jak widać, w Ślepsku traktują mnie jak równego sobie. Na pewno nie mogę powiedzieć tego o moim poprzednim klubie. Każdy ma prawo być dobrze traktowany. Wiadomo, że są różnice w obowiązkach pomiędzy starszymi, a młodszymi zawodnikami. Jednak nie wierzę, że w poprzednim klubie tych szans nie mógłbym więcej dostać. Na koniec poprzedniego sezonu z ambitnego juniora z Chemika Bydgoszcz nie zostało za wiele. Bardzo się cieszę, że trafiłem do innego klubu i poświęcają mi czas, żebym stawał się lepszy nie tylko na treningach, ale i podczas meczów. Mam nadzieję, że w przyszłości stosunek klubu z Bydgoszczy do wychowanków będzie lepszy. A może już się to zmienia… Nie wiem, jak teraz to wszystko wygląda.
- Jako drużyna chcecie sięgnąć po medal I ligi. Jakie indywidualnie cele pan sobie stawia?
- Chciałbym dalej doskonalić przyjęcie i obronę, bo w tych elementach muszę nadrabiać. Cały czas mam duże braki jeśli chodzi o czytanie rozegrania i dobrego ustawianie bloku. Na tym najbardziej się skupiam.
- Nie tak dawno brał pan jeszcze udział w rozgrywkach Młodej Ligi w szeregach Łuczniczki Bydgoszcz, a z Chemikiem Bydgoszcz sięgnąłeś po brązowy medal mistrzostw Polski juniorów. Zdobyte doświadczenie teraz procentuje?
- Każdy sukces upewniał mnie w tym, że mogę dalej rozwijać się w siatkówce, bo jest szansa na to, żebym grał z najlepszymi i przeciwko najlepszym zawodnikom. Odzyskałem pewność siebie na boisku i teraz będzie już tylko lepiej. Nie zapomnę o sile zespołu jaką mieliśmy w rozgrywkach juniorskich. Czasy bydgoskiej Sparty nigdy z mojej pamięci nie znikną. Będę je mile wspominał z nadzieją, że kiedyś wrócą.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej