- Rozgrywki
- Rozgrywki młodzieżowe
- Imprezy PZPS
- Komunikaty
- Temp
- Jan Król: w środę będzie wielka mobilizacja
JK, 6 grudnia 2015
pzps.pl: Po jedenastu kolejkach jesteście bardzo wysoko w tabeli, a widać że nie powiedzieliście jeszcze ostatniego słowa.
Jan Król: Jesteśmy w końcowej fazie pierwszej rundy. Przegraliśmy do tej pory trzy spotkania i jesteśmy na trzecim miejscu. Liczę, że przed końcem tej rundy zdobędziemy drugą pozycję. Ale co będzie to zobaczymy, bo i SMS PZPS Spała jest mocna i Ślepsk Suwałki nie są słabe.
- W poprzednim sezonie GKS Katowice grał w drugiej lidze. Po awansie od razu klub zapowiedział walkę o PlusLigę. Jesteście w stanie dokonać tak wielkiej rzeczy?
- Tak ta drużyna była budowana. My, zawodnicy mamy zrobić wszystko, żeby być w czwórce, aby potem działacze mogli walczyć o PlusLigę. Dlatego od samego początku mamy jasno postawiony cel – najpierw znaleźć się w na miejscach 1-4, a potem walczyć o medale.
- Pan już raz awansował z zespołem I ligi do PlusLigi.
- To prawda. Z MKS-em Będzin. Wprawdzie zajęliśmy czwarte miejsce, ale przyjęto nas do ekstraklasy. Spełnialiśmy warunki.
- Mówi się, że z roku na rok I liga jest coraz mocniejsza. Pan też tak uważa?
- Z jednej strony ma pani rację. I liga powinna być coraz mocniejsza. Jest coraz więcej młodych zawodników, którzy są na tyle dobrzy, że idą do ekstraklasy. Niestety, nie grają w niej za wiele. W I lidze niektóre zespoły potrzebują zmienić się organizacyjnie.
- W środę zagracie w Pucharze Polski z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie. Wygrana w tym pojedynku da wam możliwość spotkania z zespołami PlusLigi, o którą tak walczycie.
- Jesteśmy od krok zrealizowania tego celu i mam nadzieję, że odniesiemy zwycięstwo i zagramy w decydującym etapie Pucharu Polski. Chcemy pokazać, że jako dobrze zorganizowany klub jesteśmy w stanie grać z zespołami ekstraklasy i organizować mecze na wysokim poziomie. Bardzo chcę, abyśmy wystąpili w Pucharze Polski, dlatego w środę będzie wielka mobilizacja w zespole.
- Grał pan razem z Robertem Pryglem czy Radosławem Rybakiem, teraz drugim trenerem zespołu jest również były świetny atakujący Peter Divis. Ma pan od kogo się uczyć.
- Dodałbym, że w Kielcach był Marcus Nillson, więc naprawdę miałem od kogo się uczyć. Robert Prygiel i Radosław Rybak to postacie z wysokiej półki, olimpijczycy. Od każdego z nich można było coś wyciągnąć. Przy nich było ciężko grać, ale i tak zebrałem cenne doświadczenie. Naprawdę cieszę się, że miałem szczęście trenować z nimi.
- Co dał panu pobyt w Niemczech? Zebrał pan pozytywne oceny za poprzedni sezon.
- Dobrą rzeczą było to, że cały czas grałem. Dostawałem dużo piłek do ataku i tylko dzięki temu byłem trzecim atakującym w lidze. Mieliśmy problemy organizacyjne i zdrowotne w klubie. Na koniec sezonu w naszym klubie przytrafiła się tragedia, zginął nasz libero. Sezon był ciężki, ale osobiście dużo mi dał.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej