Katarzyna Gotowiec, 2 marca 2011

We wtorek znakomity pierwszy krok w kierunku awansu do Final Four Ligi Mistrzów zrobił Jastrzębski Węgiel, wygrywając 3:2 z Noliko Maaseik. Dziś PGE Skra Bełchatów zmierzy się z Zenitem Kazań.

- Nie ulega wątpliwości, że przed nami jeden z meczów największej wagi, ale były już też niezwykle ważne spotkania, czy w Final Four, czy w Klubowych Mistrzostwach Świata, ale na pewno starcie z Zenitem Kazań jest bardzo istotne. Znamy doskonale rywala, oglądaliśmy ich potyczki na wideo, przygotowywaliśmy się pod ich kątem w ostatnich dniach. Liczę na znakomite widowisko – powiedział trener PGE Skry Bełchatów Jacek Nawrocki.  

 - Nasz rywal to drużyna z najwyższej półki. Rosyjska siła połączona z amerykańską mentalnością – a to jest wyśmienita mieszanka. Czeka nas ciężki mecz, średniak ich nie pokona, trzeba się wspiąć na wyżyny umiejętności. Wierzę, że również przeciwnik docenia naszą grę i klasę. W Pałacu Sportu przy pełnych trybunach i w tej niesamowitej, gorącej atmosferze będziemy świadkami wielkiego siatkarskiego widowiska, taką mam nadzieję  – dodał trener mistrzów Polski.  

- Jak jest ze zdrowiem zawodników w Skrze?
- W  ubiegłym tygodniu wszyscy w komplecie zaczęliśmy trenować, ale wiadomo, że zaległości tak szybko się nie nadrobi. Jeśli nic się nie wydarzy – powinniśmy grać najmocniejszym składem. Mało kto na nic nie narzeka – Michał Winiarski ma problemy z plecami, zaczął ćwiczyć w ubiegłym tygodniu, Michał Bąkiewicz miał zapalenie ścięgna Achillesa, Bartosz Kurek kłopoty z barkiem i tak można wymieniać. Przy takiej ilości grania – tak to wszystko będzie wyglądało, niestety.

- Pokonać Zenit będzie bardzo ciężko.  
- Zagrywka i przyjęcie będzie kluczem, sama taktyka to tylko 20 procent całości. Trzeba odrzucić rywala od siatki, istotny będzie także blok. Kazań jest jednym z najmocniejszych klubów na świecie. Amerykańska mentalność, którą dają mistrzowie olimpijscy – Lloy Ball i William Priddy - sprawia, że są groźniejsi niż inni przedstawiciele Superligi. Gra w ich szeregach znakomity atakujący, jeden z najlepszych na świecie – Maksim Michajłow. Ball dodaje też wartości w ataku - dla niego nie ma ograniczeń z jakiej piłki by nie zagrał. Kibice niech patrzą i uczą się, gdyż wspanialszego przykładu rozgrywającego trudno szukać. Mimo wieku, Amerykanin jest w wyśmienitej dyspozycji. Mecz meczowi nie równy, ale w tym starciu musimy pamiętać z kim gramy. Presję czujemy, ale jak na razie moi chłopcy radzą sobie z nią całkiem dobrze. Liczymy na wsparcie kibiców, na gorącą atmosferę. Jak utrzymamy siłę naszej zagrywki, będziemy pewni w przyjęciu, utrzymamy koncentrację, będziemy na wszystko szybko i dobrze reagować – wynik jest sprawą otwartą.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej